Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rubinstajn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rubinstajn. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 14 kwietnia 2024
środa, 14 kwietnia 2021
Świadectwo Wolfa Fajnstoka/Fajnsztadta
Etykiety:
1945,
Ajzman,
Akerman,
Alios,
Fachler,
Fajnsztadt,
Fajnsztok,
Fleischman,
Kempiński,
Niskier,
Rubinstajn,
Singer,
Słodki,
Szerman,
Szmilewicz,
Wajter,
Waldman,
Waserman,
Weinberg,
Zygielbaum
piątek, 15 czerwca 2018
Listy o Zagładzie
Archiwum Ringelbluma.
Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy
Listy o Zagładzie
tom 1
Warszawa 1997
Etykiety:
1942,
Cukierman,
getto,
Lusternik,
Okonowska,
Rubinstajn,
Zełmanm Złata
wtorek, 4 lipca 2017
Marian Krycia - Sprawiedliwy wśród Narodów Świata
![]() |
Marian Krycia (1920-1979) |
Treść maila, którego otrzymałem 8 czerwca 2017 r.:
Szanowny Panie Wojciechu
Szanowny Panie Wojciechu
Jest Pan autorem bloga "Żydowski
Ostrowiec", w którym opisuje losy mieszkańców tego
świętokrzyskiego miasta, w tym w szczególności żydowskiego
pochodzenia. Zapewne zainteresuje Pana historia, której stałam się
mimowolnym świadkiem.
Jestem córką urodzonego 15 sierpnia
1920 roku w Ostrowcu Mariana Krycia. W przedświąteczną sobotę 8
kwietnia tego roku, dzięki zaangażowaniu i dociekliwości
Archiwistów Politechniki Wrocławskiej Pani Barbary
Brandt-Goleckiej, Pana Tomasza Broczka oraz wspomagającej ich Pani
adiunkt Hanny Langner-Matuszczyk, którzy na potrzeby monografii „Aby
pamięć przetrwała. Pracownicy i studenci Politechniki
Wrocławskiej, którzy przeszli przez niemieckie obozy koncentracyjne
i zagłady 1939-1945”, prowadząc przez ostatnie dwa lata kwerendę
w celu odszukania byłych więźniów hitlerowskich obozów, trafili
na mojego Ojca, absolwenta 1956 r. Politechniki Wrocławskiej, a
następnie dotarli do mnie z absolutnie zaskakującą informacją o
fakcie uhonorowania Go przez Państwo Izrael 25 marca 1979 r. tytułem
Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
Z zebranych dotychczas informacji
wynika, że najprawdopodobniej mój Ojciec o fakcie uhonorowania Go
przez Państwo Izrael 25 marca 1979 r. nie dowiedział się przed
swoją śmiercią 26 października 1979 r. Najbliższa rodzina, tzn.
żona (moja Mama, zmarła w lutym 2015 r.) i my trzy córki Mariana,
wiedziałaby o tym wydarzeniu. Dla dalszej rodziny, w tym tej która
mieszka ciągle w Ostrowcu Świętokrzyskim, również jest to
wielkie zaskoczenie. Do 8-go kwietnia br. żyliśmy bez tej
świadomości, a wystarczyło wpisać nazwisko Ojca do wyszukiwarki
internetowej... Nikt o tym jednak nie pomyślał.
Z relacji dostępnych w internecie na
stronie Instytutu Yad Vashem wynika, że Ojciec wydostał w 1943 roku
z ostrowieckiego getta Szlomo i Bronisławę Rubinsztajn oraz Chaninę
i Marię Szerman (Malachi) zapewniając im bezpieczne przetrwanie do
końca wojny poprzez załatwienie mieszkania-kryjówki, aryjskie
dokumenty czy schronienia w pobliskich lasach. W grudniu tego samego
roku, za pomoc Żydom, został aresztowany przez gestapo i
przewieziony do Auschwitz, z którego uciekł w lipcu 1944. Jestem w
posiadaniu kopii telegramu gończego za zbiegami (Ojciec miał dwóch
towarzyszy ucieczki) wysłanego z Obozu do wszystkich jednostek
tajnej policji w Generalnej Guberni.
Złożyłam w Instytucie Yad Vashem
wniosek o wydanie na moje ręce medalu i dyplomu Sprawiedliwego wśród
Narodów Świata, których Ojciec nie odebrał. Otrzymałam już
potwierdzenie, że w ciągu 3-4 miesięcy dostanę najprawdopodobniej
zaproszenie do Ambasady Izraela w Warszawie.
Janina Kańczuga
Wrocław"Księga Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ratujący życie podczas Holocaustu. Polska", tom I, red. naczelny Izrael Gutman, Kraków 2009, ss. 346-347.
Krycia Marian
Mieszkał w Ostrowcu (dystrykt radomski). Znał się dobrze z rodziną Szlomo Rubinsztejna, która przebywała w getcie. Marian pomógł wydostać z getta wujka Rubinsztajna – Chanina Szermana i umieścił go w mieszkaniu we Włochach pod Warszawą, gdzie doczekał wyzwolenia. W marcu 1943 r. Krycia wydostał z getta żonę Rubinsztejna i przeniósł ją do Częstochowy, załatwiając jej fałszywe dokumenty. Po likwidacji getta w Ostrowcu, Krycia ukrył Rubinsztejna w lesie, gdzie pozostał aż do wyzwolenia. Na początku 1944 r. Krycia został aresztowany przez Gestapo pod zarzutem pomagania Żydom i wysłany do KL Auschwitz, gdzie udało mu się przeżyć. Marian Krycia został uhonorowany Tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata w 1979 roku.
niedziela, 28 grudnia 2014
"Dziennik" Hindy i Chaniny Malachi
Dziennik Hindy i Chaniny Malachi
wstęp Jan Grabowski, Lea Balint; oprac. Barbara Engelking
[w:] Zagłada Żydów. Studia i Materiały, nr 3, 2007
str. 241-265
str. 241-265
Lea Balint, O Autorach
Chanina urodził się w Ostrowcu w roku
1918. Jego rodzice, Szmuel i Fajga Szermanowie, prowadzili hurtownię
tkanin i byli dość zamożni. Ojciec Chaniny zmarł na raka w roku
1938, a matka, z domu Tanenbaum, zmarła w getcie w 1942 roku.
Państwo Szermanowie mieli dwie córki i pięciu synów. Najstarsza
córka, Ita, wdowa (jej mąż zmarł śmiercią naturalną w 1938
roku), zginęła w Treblince z dwojgiem dzieci. Ester i trójka jej
dzieci także zginęli w Treblince. Lejb Leon, jego żona Rywka i syn
Szmuel zostali zamordowani przez Polaków, którzy ukrywali ich za
pieniądze. Ich córka Pnina, ukrywana przez polską rodzinę Krasa,
przeżyła Holokaust. Po wojnie Pnina wyemigrowała do Izraela i
została zaadaptowana przez rodzinę w kibucu. Kolejny brat Chaniny –
Szaja został zabity przypadkowo przez Amerykanów w ostrzale pociągu
przewożącego więźniów z jednego obozu do drugiego pod sam koniec
wojny. Jego żona Dwora i ich dwie córki zginęły w Treblince.
Chanina, szósty z braci, autor dziennika, ukrywał się za pieniądze
u państwa Piskorskich, a w trakcie powstania warszawskiego podawał
się za Polaka o nazwisku Jan Wójcik. Jego żona Hinda, także
autorka dziennika, przeżyła okupację, ukrywając się w Warszawie
na aryjskich papierach. Szlomo, najmłodszy z braci, był kawalerem.
Został zamordowany przez członków polskiego podziemia, wciągnięty
w pułapkę, kiedy to grupa młodych Żydów chciała przyłączyć
się do partyzantki.
Także rodzice Hindy prowadzili w
Ostrowcu sklep z tkaninami. Specjalizowali się w tekstyliach i
materiałach do użytku domowego. Oboje zginęli w Treblince.
Hinda miała trzy siostry. Najstarsza,
Frida, przed wojną pracowała jako skarbnik fundacji Keren Kajemet.
Wraz z synem zginęła w Treblince. Druga siostra, Bluma, razem z
córką zginęła w Treblince. Także jej mąż przeżył Oświęcim,
wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i tam zmarł. Trzecia córka,
Hinda, i jej maż Chanina, autorzy dziennika, przeżyli Holokaust.
Hinda była najbardziej utalentowanym dzieckiem w rodzinie,
odznaczała się szczególnie w rachunkach. Jej najukochańszą
siostrą była Frida. To właśnie ona zdobyła dla Hindy aryjskie
papiery, dzięki którym udało się jej wydostać z getta. Frida nie
chciała pójść razem z Fridą. Twierdziła, że z obrzezanym
niemowlęciem nie ma żadnej szansy na przeżycie poza gettem.
Najmłodsza siostra miała na imię Ester. Była niezamężna.
Przetrwała Holokaust dzięki aryjskim dokumentom na nazwisko Janina
Sipińska. Ukrywała się w Warszawie u ormiańskiej rodziny, państwa
Dabadgian, którzy lubili ją bardzo i chcieli, aby została z nimi
także po wojnie.
Chanina i Hinda poznali się w
organizacji młodzieżowej, mieli wówczas po czternaście lat.
Pobrali się w czasie wojny i chociaż majątki żydowskie już wtedy
skonfiskowano, oboje mieli wystarczająco dużo pieniędzy, aby
urządzić wesele. Ślub odbył się w getcie 14 lutego 1941 roku, a
wesele zorganizowali w następny piątek w sali rady gminy. W sobotę
wieczorem wszyscy przyjaciele z organizacji młodzieżowej, rodzina i
znajomi tańczyli horę i śpiewali syjonistyczne pieśni. W jakiś
czas po ślubie Chanina zaczął przekonywać Hindę, aby uciekła z
getta, posługując się fałszywymi papierami na nazwisko Halina
Stawiarska, które zdobyła dla niej siostra Frida. Rozumiał, że z
powodu semickiego wyglądu i akcentu on sam nie ma żadnej szansy
przeżycia poza gettem. Hinda wahała się, nie chcąc rozstawać się
z mężem i rodziną, i odkładała ucieczkę całymi miesiącami.
Przy pomocy Polki, która obiecała wyszukać jej kryjówkę w zamian
za pieniądze, Hinda wyszła z getta po raz pierwszy 9 października
1942 roku, zaledwie dzień przed pierwszą wywózką.
Hinda i
Chanina Malachi
Dziennik
5 października, wtorek 1943 roku
[…]
Przed wszystkim postaram [się]
przypomnieć sobie co zaszło od dn. 9 października 1942 roku, tj.
od daty wyjazdu mojego w nieznane, by ustrzec się przed
wysiedleniem.
Było to w piątek, wśród gotowania i
pieczenia zostałam oderwana nagle i już o 4-ej p.p. dzięki
staraniom Frani wyjechałam z panią Bram jako Halina Stawiarska do
Ćmielowa, skąd wieczorem pociągiem miałyśmy dalej jechać do
Skarżyska, a stamtąd na Czerniecką [Czarniecką] Górę. Nigdy nie
zapomną mojego wyjścia z mieszkania rodziców. Primo, że chciałam
się z nimi pożegnać (jedynie Heniek mnie w czoło pocałował, by
nie mieć śladu łez na twarzy, ale czułam wychodząc, że każdy
płacze i myśli w tej chwili to samo, co ja: czy się jeszcze w
życiu zobaczymy? Niestety – z Franią, Kubusiem, Blimcią i Dorką
już się więcej nigdy nie zobaczę. Z przyczyn mnie nieznanych p.
Bram zdecydowała wyjechać następnego dnia rano, a na noc mnie
ulokowała za protekcją jej znajomej dentystki u jednych z państwa
na ul. Sandomierskiej, przedstawiając mnie jako warszawiankę,
uciekinierkę przed łapankami. Drugiego dnia rano przyszła po mnie
pani dentystka, oświadczając, że p. Br[am] wyjechała do Ostrowca
na zwiady, bo chce Franię z Kubusiem też tu zabrać, byśmy już
razem wyjechali na Czerniecką Górę.
Ten sobotni dzień spędziłam u pewnej
szmuglerki, która mnie zakluczyła i poszła na wieś. Leżałam
cały dzień w łóżku, nic nie jedząc i myślałam o moim smutnym
losie, próbując siebie usprawiedliwić, że wyjechałam się
ratować sama, ale miałam wtedy szaloną chęć wrócić. Wieczorem
przyszła po mnie pani Br[am], przywożąc mi z Ostrowca od mamy
kilka jabłek. Jak się później okazało, mama jej dała również
majtki wełniane, komplet elastyczny, ręcznik kąpielowy itp.
rzeczy, które by mi się bardzo przydały, bo jechałam na letniaka,
a zaczynało się robić chłodno. Bramowa mi o tym wszystkim nie
wspomniała, skarżyła się, że mama nie miała do niej zaufania,
bo mąż chciał dać kilka kuponów materiału, a ona nie dała. I
tym razem nie wyjechałam z Ćmielowa, ulokowała mnie znowu u jednej
kobiety z synkiem, której mąż był w Niemczech na robotach, na ul.
Zamkowej 11. Wtedy już straciłam całe zaufanie do mojej
przewodniczki, do której przemawiałam jak do matki, a ona tylko
chciała wiedzieć, ile pieniędzy mam przy sobie. Byłam w tym
miejscu do czwartku rano, był to dzień przed wysiedleniem w
Ćmielowie i moja gospodyni się bała trzymać mnie niezameldowaną.
Przez te kilka dni p. Bramowa do mnie przychodziła, odkładając
wyjazd z dnia na dzień i wydobywając ode mnie na podróż do
Ostr[owca] na zwiady coraz to inne drobne sumki. Wiadomości, jakie
przychodziły z Ostr[owca], były bardzo smutne. Wysiedlenie się
rozpoczęło w niedzielę rano (przyp. 2 – Ostrowiec zamieszkiwało
przed wojną około 10 000 Żydów, napływ przesiedleńców i
uchodźców spowodował, że w getcie (zamkniętym w lutym 1941 roku)
znajdowało się około 16000 osób. Wysiedlenie z getta odbyło się
11 października 1942 roku. Kilkaset osób pozostało w lokalnych
przedsiębiorstwach i fabrykach pracujących dla Niemców) i ludzie
siedzieli już 3 dni na placu „stalagu” bez jedzenia i picia.
Domyślałam się, że teraz już nie ma sensu spodziewać się
Frani, bo od piątku nie zdążyła sobie zrobić potrzebnych
papierów. Jak już wspomniałam, w czwartek rano już miałam
wymówione mieszkanie. Pani Bram mnie posłała wtedy z posługaczką
dentystki na pobliską wieś po locum, ale nikt mnie nie chciał
przyjąć. Wróciliśmy, zastając drzwi u p. Br[am] zamknięte.
Przenocowałam wtedy u tej posługaczki. Nazajutrz w piątek było
wysiedlenie w Ćmielowie, a ja nie miałam gdzie być, bo teściowa
posługaczki mnie wyprosiła, bojąc się teraz kogoś w domu trzymać
i stałam cały czas niedaleko wagonów do których wpędzano
nieszczęśliwych. Zaraz po tym poszłam na miasto, spotykając na
ulicach kilka trupów i widziałam, jak Polacy umizgują się do
żandarmów, by im coś dali z domów żydowskich, a na chodnikach i
szosach moc podartych modlitewników. Weszłam do jednego sklepu
kupić gęsty grzebyczek, to mi powiedzieli, że „wszystkie gęste
grzebyczki zakupili na swoje wszy Żydzi do wagonów” i to z takim
zadowoleniem zostało powiedziane.
Gdy się nareszcie spotkałam z panią
Br[am], radziła mi wyjechać na razie do Krakowa, […]
[...] Z Radomia wyjechałam w poniedziałek
wieczór z powrotem do Ćmielowa. Muszę tu jeszcze dodać, że
spędzając poniedziałkowy dzień sama, bo Marysia była przy pracy,
myślałam o tym, dobrze by było, gdybym spotkała (Semky?) (bardzo
lojalny SS-man z Ostr[owca], został tu przeniesiony; wyznać też
muszę całą prawdę, może on by mi powiedział coś o Ostr[owcu] i
poradził, co robić. Idąc właśnie na stację wieczorem,
zobaczyłam go, ale mi zabrakło odwagi, by dojść.
[...] pojechałam do Skarżyska, by odpocząć,
dowiedzieć się co w Ostr[owcu] słychać i dalej nie myślałem.
[…] Przypadkowo przechodząc przez most, spotkałam pana Grosmana z
Ostr[owca]. On mnie poznał i poinformował, że w Ostr[owcu] akcja
jeszcze nie zakończona, ale następnego dnia kazał przyjść do
żony na placówkę, to będzie miała dokładne wiadomości, bo
wysłali człowieka. W piątek rano poszłam więc na umówione
miejsce i dowiedziałam się, że w Ostr[owcu] było i jest jeszcze
strasznie, że jest moc trupów, a wśród nich i kilku policjantów.
Postanowiłam więc wrócić do Ostr[owca], by się dowiedzieć już
całej prawdy i o ile to możliwe połączyć się z Heńkiem.
Wiedziałam jedno, że ja za bardzo nienawidzę Polaków, bym mogła
wśród nich przebywać. […] W poniedziałek rano, 26 października,
przyjechałam do Ostr[owca]. Na zakręcie ul. Kolejowej zobaczyłam
policj[anta] Flajszera, prowadzącego robotników do fabryki. Nie
mogłam jednak do niego dojść, bo była moc robotników przed
fabryczką. Udałam się do /Suniny/[?] do p. Przestraszyła się na
mój widok, ale mnie bardzo dobrze przyjęła. Od niej się
dowiedziałam, że ani jedna kobieta się nie została; że jeszcze
wyciągają ludzi ze schronów; żydzi mają porobione schrony od
Rynku do rzeki, mając wewnątrz wielkie zapasy, nawet żywą krowę.
Na moją prośbę zgodziła się pójść do miasta z listem, by
pierwszemu napotkanemu policjantowi [żydowskiemu] go oddać.
Załatwiła mi to, wróciwszy dowiedziała się przede wszystkim, że
Heniek żyje, bo policjant, który odebrał list do niego, to
powiedział. Gdy [jej] mąż wrócił z fabryki, opowiedział, że
robotnicy fabryczki dwa tygodnie spali na placu fabryki, zastrzelono
3-ch na postrach, by wszystko oddali i zebrano ciężkie majątki; a
najważniejsze Heniek żyje. Pani Kr. narzekała na mamę, że jej
nic nie dała do przechowania, ona by przecież nie zabrał itd.
Później się okazało, że nie tylko mama, ale nawet Frania jej
dała bieliznę i inne rzeczy. Niespodziewanie o 5 przyszedł pan
Głuch[owski] z poleceniem, bym o 6 była na ulicy Polnej. Moja
radość nie miała granic. Zaraz wyruszyłam w drogę, na Polnej
zobaczyłam placówkę kobiet, prowadzonych przez Wilka. Oszołomiona,
z wielkiej radości wpadłam w ich szeregi, włożyłam naprędce
chustkę – imitację opaski, […] Grupa, do której się
przyłączyłam, była placówkę Jegera, dopiero razem z nimi
poszłam do Cegielni, wróciłam do getta dopiero o 8, było już
zupełnie ciemno. Pierwszą napotkaną osobę był Pinek Alterman, z
którym się serdecznie pocałowaliśmy i poszliśmy na poszukiwanie
Heńka. Gdy[śmy] się nareszcie zeszli z Heńkiem, z wielkiej
radości aż mnie na rękach zaniósł do domu. Nasz nowy dom było
mieszkanie wspólne z 7-oma policjantami – Ber, Alkichen i Sz.
Politański, Zyngier, Zajfman, Bronzajt. Nie poznałam nikogo ze
znajomych, wszyscy mieli twarze zmienione po tych ciężkich i
strasznych przeżyciach. Czułam, że każdy z naszych żonatych
współlokatorów patrzy na radość Heńka z zazdrością, oni
bowiem wszyscy potracili żony. Jedną tylko noc spędziłam w getcie
i mimo swych najszczerszych chęci musiałam się znowu rozłączyć
z Heńkiem, bo on tak chciał, bojąc się dalszego wywożenia. […]
Wróciłam więc znowu do Ostr[owca] w środę rano, postanowiłam
więcej z miejsca się nie ruszać. Heniek się wystarał dla mnie o
placówkę razem z Esterą u Mendy. Miałam tam bardzo miłe
towarzystwo sióstr Wajsblum, a ofiarą była panna Klajman, która
nas bawiła piosenkami i humorem. Po powrocie z pracy było zawsze w
domu wesoło, bo każdy dowcipkował i starał się zagłuszyć, by
nie pamiętać o tem, co było. Żarło się, piło i bawiło aż do
rozpusty, jak naprawdę przed śmiercią, by wszystko dobro tego
świata zużyć przed końcem. Bardzo rzadko odwiedzałam rodziców,
czego sobie nie mogę darować. Zawsze będąc u nich, musiałam
płakać, wspominając naszych kochanych. Ojciec mocno wierzył, że
przeżyjemy i nasi ukochani wrócą i wtedy każdy opowie swoje
przeżycia przy wspólnym stole. Jedyną ich pociechą był Abram,
który się nimi opiekował i co mógł załatwił, będąc
policjantem. Mama przyrzekła go zawsze uważać za syna, choćby już
Blimka miała nie wrócić, bo co od tego to mama się nie łudziła
tak jak ojciec. Serce mnie mocno bolało, gdy widziałam moją
wiecznie chorującą matkę idącą w mrozy i śniegi do pracy na
szosę. Raz pamiętam rano, gdy się ustawialiśmy, nasza grupa
osobno i taty osobno na Sienkiewicza, ojciec nagle doszedł do mnie i
zaczął mnie po prostu obsypywać pocałunkami. Później mama
powiedziała, że ojciec jej o tym opowiedział – był to szał
tęsknoty za utraconymi dziećmi i zarazem upamiętnienie, że
jeszcze mnie ma.
Wśród tego wesołego życia i hulanek
zaczęto jednak szeptać o zbliżającym się drugim wysiedleniu.
Heniek już zawczasu upatrzył dla mnie 2 miejsca, bym w razie
niebezpieczeństwa mogła tam pójść. 10 stycznia nastąpiło
drugie wysiedlenie, podczas którego straciłam swoich kochanych
Rodziców. […] Została mi jeszcze Eścia, którą Heniek wprost
cudem wyratował. Również ojciec mógł zostać, ale nie chciał
bez matki. Później się dowiedziałam o tej tragicznej podróży
moich Rodziców. Tochterman i Gertner uciekli z wagonu i nam
opowiedzieli, że matka była strasznie spragniona, prosiła się
trochę śniegu; przez cały czas nic do siebie Rodzice nie
rozmawiali. Mamcia Gutholca też wtedy wyskoczyła z wagonu, leżała
dłuższy czas w śniegu i sobie odmroziła obie stopy, które
zostały jej później amputowane. Gdy myśmy wyjechali z Ostrowca
ona leżała po operacji.
W getcie znowu wróciliśmy do naszego
normalnego „życia”. Przeprowadziłam się z Heńkiem na II-gie
piętro, dostaliśmy wspólny pokój z Marianem Psajgielwanem i jego
żoną Hanką Wurman. Naszymi sąsiadami, którzy przez nas
przechodzili, byli Sztajnbaumowie z żonami i Szlamek Rubinsztajn z
Bronką Landau. Ja już do pracy nie powróciłam, więc mieliśmy
względnie czysto i sama gotowałam najlepsze rzeczy, bo to nam
jedynie zostało. Od czasu do czasu widywałam się z koleżankami i
czytywałam listy od Stefci, która była już od października w
Warszawie. „Atrakcją” były prawie codzienne ofiary Petera i
jego kolegów, zabite na placu obok cmentarza. Najwięcej nas
poruszył fakt zastrzelenia Gutka Goldwassera z żoną i dzieckiem,
którzy padli ofiarą przez Polaka ich dobrego znajomego. Te sceny
nam psuły humor tylko na krótko, później znów przy kartach lub
restauracjach staraliśmy się w sobie to zagłuszyć. Ale już po
II-gim wysiedleniu zaczęto szeptać o skoszarowaniu, tzn. wiedziano,
że placówka Zakładów i najwyżej również Jegera zostaną
skoszarowane na placu fabrycznym, co groziło wymarciem z głodu,
chorób i ciężkiej pracy. Więc kto mógł szukał sobie wyjścia.
[…] Zanim mój wyjazd do Warszawy był
naprawdę aktualny, jeszcze przeżyłam radość zmieszaną z
zazdrością. Było to, gdy do getta przyszło 100 depesz z Palestyny
pd Ostrowczyków, między tymi wiele od ludzi, którzy w swoim czasie
uciekli do Rosji. Większa ilość depesz przyszła do rodzin, które
już dawno zostały spalone w Treblinkach.
[…]
Etykiety:
Alkichen,
Alterman,
Bronzajt,
Gertner,
Goldwasser,
Grosman,
Gutholc,
Klajman,
Landau,
Malachi,
Politański,
Rubinstajn,
Szerman,
Sztajnbaum,
Tanenbaum,
Tochterman,
Wajsblum,
Wurman,
Zajfman,
Zyngier
piątek, 5 lipca 2013
Przewodnik po Ostrowcu Św.
str. 5-15
Kalendarium dziejów Ostrowca Św. [wybrane daty i zdarzenia]
1657 – pojawia się pierwsza wzmianka o cmentarzu żydowskim w Ostrowcu
1662 – rejestry poborowe wykazują w Ostrowcu 304 mieszczan chrześcian i 81 Żydów
1740 – urodził się w Ostrowcu Izrael z Kozienic (zm. 1814 r.) zwany Magidem, pionier ruchu chasydzkiego w centralnej Polsce*
1787 – Ostrowiec zamieszkuje 1033 chrześcian i 354 Żydów
1810 – Ostrowiec posiada 318 domów i 1608 mieszkańców (w tym 985 Żydów)
1820 – Ostrowiec posiada 225 domów i 1512 mieszkańców (w tym 903 Żydów)
1827 – Ostrowiec posiada 270 domów i 1913 mieszkańców ( w tym 1039 Żydów)
1836 – Ostrowiec i dobra ostrowieckie kupuje na licytacji kupiec warszawski Abraham Simon Cohen (działający w porozumieniu z hr. Henrykiem Łubieńskim, wiceprezesem Banku Polskiego)
1842 – Ostrowiec posiada 3396 mieszkańców (w tym 2579 Żydów)
1860 – Ostrowiec posiada powierzchnię 866,65 ha i 3366 mieszkańców (w tym 2675 Żydów)
1890 – Ostrowiec liczy 5480 mieszkańców (w tym 4667 Żydów)
1897 – ludność Ostrowca wynosi 9748 mieszkańców (w tym 6146 Żydów)
1904 – 8-9 VII rozruchy antyżydowskie w Ostrowcu
- 8 X umowa dotycząca sfinansowania przez gminę żydowską budowy koszar wojskowych w Ostrowcu
1910 – Ostrowiec posiada 13913 mieszkańców (w tym 8122 Żydów)
1921 – w powszechnym spisie ludności Ostrowiec posiada 19705 mieszkańców (w tym 10095 Żydów)
1931 – ludność Ostrowca wynosi 25908 osób (w tym 9881 Żydów)
1939 – ludność Ostrowca wynosi 30071 osób (w tym 11079 Żydów)
- powołanie przez Niemców Rady Żydowskiej (Judenratu)
1940 – 18 I nakaz noszenia przez Żydów opaski z gwiazdą Dawida
1941 – IV utworzenie przez Niemców wydzielonej dzielnicy żydowskiej, tzw. dużego getta
1942 – 11/12 X wielka selekcja w getcie ostrowieckim: zastrzelenie przez Niemców ok. 1000 Żydów, wywiezienie do obozu koncentracyjnego [sic!] w Treblince ok. 11000 Żydów
- X utworzenie przez Niemców, w części dawnego getta, obozu pracy dla Żydów, tzw. małego getta
1943 – IV likwidacja małego getta, powstanie żydowskiego obozu pracy przy Z.O.
1944 – 3 VII opanowanie przez oddział AK żydowskiego obozu pracy przy Z.O.
1945 – V w Ostrowcu mieszka 193 Żydów ocalałych z Holokaustu
str. 23
ULICA CZERWIŃSKIEGO. Sławomir Czerwiński (1885-1931) był absolwentem Uniwersytetu Jagielońskiego, od 1915 r. dyrektorem progimnazjum męskiego w Ostrowcu. Od 1918 r. kierował również Radą Szkolną Obwodową, od 1919 był pracownikiem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, od 1928 r. ministrem. W okresie okupacji po wykwaterowaniu dotychczasowych mieszkańców umieszczono przy tej ulicy niemieckich urzędników z rodzinami i volksdeutschów. Na chodniki i jezdnię przy tej ulicy Niemcy zużyli część macew z cmentarza żydowskiego. W okresie okupacji zmieniono nazwę ulicy na Brzozową.
str. 24
PAŁACYK MIKUSIŃSKIEGO (ul. Kuźnia 53). […] Po prawej stronie dworku powstał w 1905 r. tartak, należący do Z. Wielopolskiego, który w 1906 r. dzierżawił, a potem kupił Izrael Hejne (Tartak Parowy „Kuźnia”; następnie był własnością braci Szmula i Lejbusia Hejne oraz J. Silmana).
str. 54
OSADA CZĘSTOCICE. […]
Wracamy do ulicy i kierujemy się w stronę piętrowego wieżowca, w którym mieści się Zespół Opieki Zdrowotnej z licznymi specjalistycznymi przychodniami. W głębi placu widzimy zabudowania Przedsiębiorstwa Budowy Maszyn i Konstrukcji, jednej z kilku firm, na jakie podzielił się stary zakład Huty Ostrowiec. Na terenie obecnego rozległego parkingu dla autobusów MZK w okresie II wojny światowej znajdował się obóz pracy dla Żydów; wówczas był to teren trawiasty i podmokły.
ŻYDOWSKI OBÓZ PRACY. W pierwszych dniach kwietnia 1943 r. żydowskie getto w Ostrowcu Św. zostało zlikwidowane, a ok. 2000 Żydów osadzono w utworzonym obozie pracy przy ZO. Stłoczono ich w kilkunastu barakach na łąkach częstocickich, niedaleko huty. Stanowili darmową siłę roboczą, pracując tylko za marne racje żywnościowe. Zatrudniano ich w ZO, w pobliskiej cementowni i cegielni Jaegera (dawna Jadwigów). W obozie umieszczono także transporty Żydów z Piotrkowa, Radomia, Płaszowa, ze Związku Radzieckiego i Austrii. Na terenie obozu odbywały się liczne egzekucje. Ogółem przeszło przez obóz ok. 3000 Żydów. Na przełomie VII i VIII 1944 r. przystąpiono do ewakuacji obozu. Ok. 200 Żydów zbiegło, wykorzystując zamieszanie spowodowane pojawieniem się nad Wisłą Armii Czerwonej. Część pozostałych zamordowano na miejscu, zaś ok. 600 wysłano 3 VIII 1944 r. koleją do Oświęcimia.
AKCJA AK NA ŻYDOWSKI OBÓZ PRACY. 3 VII 1944 roku oddział AK pod dowództwem Z. Krzekotowskiego (ps. „Kowal”) opanował dozorowany przez Werkschutz żydowski obóz pracy w Częstocicach. W walce zabito 3 strażników, 3 raniono, zdobyto 1 pm i 10 kb. Żydzi tu przebywający nie zdecydowali się jednak na opuszczenie obozu.
str. 71
[…] Po prawej stronie oglądamy budynki i magazyny PSS Społem. Wyróżnia się wśród nich 3-piętrowy budynek (Aleja 3 Maja 73) potocznie nazywany domem Lipy (od nazwiska kupca, który dom zbudował). Po II wojnie światowej budynek przejęty przez Okręgową Spółdzielnię Spożywców.
str. 74
„WÓLCZANKA” - DAWNA OSTROWIECKA REKTYFIKACJA. W budynku przy ul. Zagłoby 12 mieściła się założona w 1912 r. rektyfikacja spirytusu należąca w 1936 r. do Adolfa Daumana, Michała Cheina i Balbiny Berger. W 1946 r. zatrudniano tu 96 pracowników, zaś produkcja wynosiła 656 tys. litrów alkoholu. W pomieszczeniach firmy przejętych przez państwo umieszczono w 1948 r. Zakład Konfekcyjny (późniejszy Elkom, a następnie Wólczanka). Stare zabudowania (rektyfikacji) widoczne są dobrze od strony kładki nad torami kolejowymi.
[…]
UL. ŻABIA. Rejon tej ulicy wraz z bocznymi (ul. Chmielna, Składowa, Smolna; nazwy tych dwóch ostatnich wprowadzono 3 VI 1931 r.) noszący nazwę STAWINY zaczęto zabudowywać dopiero od początku XX w. Szczególnie dużo domów przybyło kiedy brzegi Kamiennej zabezpieczono w okresie międzywojennym wałami przeciwpowodziowymi. Po śmierci Ignacego Daszyńskiego (1866-1936) ulica zaczęła nosić jego imię. W czasie okupacji Niemcy przywrócili nazwę poprzednią. Po II wojnie światowej wprowadzono nową nazwę – ul. H. Sawickiej. W okresie międzywojennym funkcjonowała tu firma Smołopap braci J. i Ch. Korngoldów – wytwórnia smarów i tektury smołowej (w 1946 r. pracowało tu 18 osób, zaś produkcja wynosiła wówczas 35 tys. rolek papy i 28,4 t lepiku; po wojnie kasa Smołopapu była przedmiotem napadu grupy WIN, brał w niej udział m.in. Z. Nowakowski) […]
Dochodzimy do mostu na rzece Kamiennej. Przechodzimy na prawą stronę. Tu po prawej stronie rzeki mieściła się łaźnia miejska (Aleja 45) zbudowana w 1920 r., użytkowana do lat 70-tych XX w. Na prawo od łaźni, na obecnym terenie podjazdu do wiaduktu stał murowany dom, w którym był w okresie międzywojennym zakład fotograficzny „Paris” (Aleja 49; połowa lat 30-tych XX w.)
Fotografowie: Pierwszą koncesję na zakład fotograficzny w Ostrowcu otrzymał w 1897 r. Dawid Erlich, zakład ten należał potem do Nusyna Erlicha (Aleja 3 Maja). Były tu położone także zakłady G. Goldsztajna i J. Królikowskiego (zakład czynny w latach 20-tych XX w.). Od ok. 1914 r. do lat 40-tych XX w. czynny był jako fotograf J. Kołecki. W latach 20-tych i 30-tych XX w. funkcjonował zakład fotograficzny „Studio” (właściciel Geel Goldsztajn), zaś w latach 30-tych „Rembrandt” (ul. Iłżecka 16).
str. 78
Dochodzimy do ul. Kilińskiego. Ulica nosiła od początku XX wieku nazwę Przejazd, od 28 I 1919 r., w stulecie śmierci, przemianowana została na ul. Jana Kilińskiego (w okresie okupacji ul. Szeroka). Teren wokół obecnej ulicy Kilińskiego stanowił od końca XIX w. osadę Bolesławów powstałą w związku z istniejąca tu cegielnią T. Głowackiego […].
BOLESŁAWÓW. Nazwa pochodzi od Bolesława Kotkowskiego, potomka Ignacego, który był właścicielem Denkowa i Bodzechowa. Na początku XX w. osada obejmowała zabudowę wokół obecnej ul. Słowackiego. W 1898 r. część folwarku Staw Denkowski zakupił K.G. Schroder i J. Przepiórka, wcześniej T. Głowacki umieszczając tu cegielnię „Jadwigów”. W 1904 r. doszło tu do rozruchów antyżydowskich. W wyniku fałszywej plotki tłum robotników ZO pobił 24 Żydów i zdemolował część domów w Bolesławowie (także w Karolinowie i w Rynku).
str. 84
Rejon obecnej ulic Alei 3 Maja i Czystej (od ul. Okólnej do mostu) był na przełomie XIX i XX w. przedmieściem Ostrowca znanym pod nazwą Karolinów.
KAROLINÓW. Nazwa pochodzi od Karola Bothe (zm. 1870 r.), syna Roberta (zm. 1865 r.) właściciela cukrowni Częstocice. Osada powstała z części gruntu folwarku Staw Denkowski nabytej w 1870 r. przez właścicieli cukrowni. W 1882 r. była tu destylarnia wódek należąca do M. Jellinka i spółki (Jellinek był udziałowcem fabryki cukru w Częstocicach). W tym czasie był tu 1 dom i 5 mieszkańców. W 1889 r. destylarnię kupił Majer Silber. W 1896 r. Julian Schroder (od 1897 r. właściciel tartaku przy ul. Głuchej [obecnie Focha]) zbudował tu budynek teatru przy Alei Ostrowieckiej (późniejsze kino „Czary”). W 1893 r. część dóbr Staw Denkowski zakupił Gotlieb Strauss inż. ZO. Następną część dokupił w 1898 r. - ziemia ta została potem zapisana w testamencie Chrześcijańskiemu Towarzystwu Dobroczynności z przeznaczeniem na schronisko dla dzieci (sąsiadowała z plebanią, posesją Spigla i Karola Hermana). W 1900 r. powstało w Karolinowie Ostrowieckie Towarzystwo Spożywcze a rok później Ostrowieckie Towarzystwo Śpiewacze „Lutnia”. W 1907 r. było tu 20 domów i 223 mieszkańców. W 1911 r. spółka Roman Darowski i Jan Miller rozpoczęła w sali teatru seanse filmowe. W 1910 r. powstało Towarzystwo Wzajemnych Kredytów zaś J. Pfeffer otworzył Dom Bankowy. W 1914 r. mieściła się tu restauracja i mały hotelik Manowskiego. W 1921 r. Karolinów został włączony do Ostrowca.
str. 96-97
Przy ul. Denkowskiej 16 drukarnię w okresie międzywojennym posiadał Icek Rubinstajn (działała w latach 20-tych i 30-tych XX w.). W latach 1929-1931 drukowano tu kontynuację Kroniki Ostrowieckiej – Nową Kronikę Dorzecza Kamiennej dwutygodnik pod redakcją Kazimierza Kutyby, następnie Władysława Kostrzewskiego, Stanisława Pachniaka, ponownie Kostrzewskiego, K. Kutyby i w końcu Władysława Dybca.
DRUKARNIE OSTROWIECKIE. Pierwsza drukarnia zlokalizowana w Rynku powstała w 1908 r. W 1909 r. było ich już trzy. W czasie I wojny światowej działała drukarnia Tenenbluma. Na przełomie lat 20-tych i 30-tych działała drukarnia „Centralna” Reginy Tenenblum (ul. Kościelna) i „Grafika” Moszka Grynblata (połowa lat 30-tych XX w.; ul. Górzysta 5), Czesława Oziemka (czynna 1930-1931 ul. Kilińskiego 12), Słupowski i Ska (ul. Denkowska). W 1945 r. czynna była w Ostrowcu drukarnia M.T. Nowickiego.
[...]
DR JAN GŁOGOWSKI (1854-1910). Do Ostrowca przybył przed 1892 r., gdzie został zatrudniony na stanowisku lekarza miejskiego. W tym okresie w okolicy Ostrowca pracowali: w Ostrowcu lekarz Abram Malinger, felczerzy Chaim Fiszbejn i Herszek Bajnerman, akuszerka Zofia Godlewska, zaś w Częstocicach felczerzy: Kazimierz Bojanowicz i Fryderyk Herman Pfejfer. […]
[…]
BUDYNEK URZĘDU MIEJSKIEGO (ul. Głogowskiego 5). Dom powstał w końcu XIX w. przy ówczesnej ul. Aptecznej. Na podstawie testamentu dr J. Głogowskiego w roku szkolnym 1915/16 w budynku tym umieszczono gimnazjum męskie. W 1919 r. władze miejskie posiadające dotychczas siedzibę w budynku przy ul. Kościelnej wydzierżawiły należące do Józefa Pfeffera dawne koszary rosyjskie przy ul. Polnej umieszczając tam szkołę, same zajmując dom przy ul. Głogowskiego. […]
str. 101-102
Właściciele miasta: […] Abraham Simon Cohen (1836-1839), […]
[…] w 1939 r. - 2.254 budynki i 30.017 mieszkańców (w tym 11.079 Żydów), w 1942 r. - ok. 41.000 mieszkańców (poza stałymi mieszkańcami było ok. 1.000 Niemców z administracji okupacyjnej, wojska, policji, ok. 5.000 wysiedlonych z Poznańskiego, ok. 5.000 Żydów przywiezionych z okolicznych miejscowości do getta), w 1943 r. - 21.648 mieszkańców, w 1946 r. - 2.033 budynki i 19.214 mieszkańców (w tym 159 Żydów), […].
str. 104
Część północna Rynku nosi nazwę Górnej Połaci (tradycyjnie było to miejsce spotkań żydowskich kupców).
str. 106-110
SYNAGOGA. Nie wiemy kiedy powstała pierwsza świątynia żydowska w Ostrowcu. W czasie pożaru w 1714 r. istniejąca wówczas drewniana synagoga została częściowo spalona. Wizytacja kościelna w 1739 r. wymienia drewnianą synagogę. Ocalałe fotografie w zbiorach Muz. Historyczno-Archeologicznego pozwalają podziwiać wspaniałe wnętrze synagogi (rzeźbiona szafa ołtarzowa Aron ha Kodesz, bima, elementy wyposażenia: reflektory, świeczniki, dekoracje ścian). Podczas II wojny światowej Niemcy po likwidacji getta rozpoczęli metodyczne niszczenie tej dzielnicy (zrównano z ziemią wiele domów) niszcząc także zabytkową synagogę oraz sąsiadujący z nią murowany budynek domu modlitwy (Beit Hamidrasz), w którym był także cheder (szkoła).
ŻYDZI W OSTROWCU. Pierwsza znana nam wzmianka o Żydzie ostrowieckim pojawia się w 1631 r. Obecność Żydów w Ostrowcu jest także odnotowana w czasie wizytacji parafii ostrowieckiej w 1637 r. Najazd szwedzki zahamował na pewien czas rozwój gminy żydowskiej w Ostrowcu. Potem jednak systematycznie ich liczebność wzrasta, aby na początku XIX w. przewyższyć liczbę chrześcijan. Dużą rolę odgrywali Żydzi w handlu i rzemiośle. Także dość wcześnie widzimy ich jako dzierżawców różnych obiektów i opłat w dobrach ostrowieckich (targowe, mostowe, szlachtuzowe, , dzierżawa browaru częstocickiego, karczem i młynów położonych w dobrach. W Ostrowcu urodził się Izrael z Kozienic (1740-1814) zwany Magidem, jeden z pionierów chasydyzmu w centralnej Polsce. Do gminy żydowskiej należeli także Żydzi z pobliskich wsi i miasteczek, gdzie nie było synagogi i cmentarza grzebalnego. Żydzi ostrowieccy byli społecznością o zróżnicowanej zamożności (od biednych utrzymywanych przez gminę do bogatych kupców i dzierżawców). Na przełomie XIX i XX w. zaczęły powstawać większe przedsiębiorstwa żydowskie. W okresie zaborów obowiązywały Żydów różne ograniczenia prawne, które zostały zniesione po odrodzeniu Państwa Polskiego. W okresie międzywojennym istniało w Ostrowcu wiele organizacji politycznych, społecznych, kulturalnych, zawodowych zrzeszających Żydów. Po zajęciu Polski przez Niemców w 1939 r. wprowadzono szereg ograniczeń dotyczących Żydów (zakaz swobodnego poruszania się, a następnie nakaz zamieszkania w wydzielonej dzielnicy miasta – getcie, obowiązek noszenia gwiazdy Dawida), nastąpiło również przejęcie majątku przez okupanta. W Ostrowcu Św. Getto zostało utworzone przez Niemców w kwietniu 1941 r. Za jego opuszczenie grodziła kara śmierci (także dla Polaków za udzielanie pomocy Żydom i ich ukrywanie). Część Żydów z ostrowieckiego getta zatrudniali Niemcy w różnych przedsiębiorstwach. W październiku 1942 roku zlikwidowano tzw. duże getto, część ludności zdolnej do pracy pozostawiono na znacznie okrojonej powierzchni (tzw. małe getto), pozostałych wywieziono do obozu zagłady w Treblince. W kwietniu 1943 r. zlikwidowano małe getto przenosząc część Żydów do obozu pracy zlokalizowanego na łąkach częstocickich. Dzięki pomocy mieszkańców Ostrowca Św. i okolicznych wsi uratowano kilkuset Żydów. Po 1946 r. wyjechali oni z Ostrowca Świętokrzyskiego.
Przechodzimy na prawą stronę ul. Starokunowskiej i wchodzimy w ul. Tylną (tzn. będącą na tyle Rynku; była jeszcze ul. Zatylna, równoległa do wymienionej). Jest to teren osiedla Na Skarpie zbudowanego w latach 1949-1950. W 1951 r. otrzymało ono nazwę im. Bronisława Spychaja (ostrowieckiego komunisty zmarłego w ZSRR w 1945 r.). Przed 1939 r. ta część miasta była zamieszkiwana głównie przez ludność żydowską. W okresie okupacji Niemcy po likwidacji getta przystąpili do wyburzania stojących tu budynków. Układ urbanistyczny nowego osiedla jest zmieniony w porównaniu do przedwojennego. Idziemy ul. Tylną i dochodzimy do ul. Sienkiewicza (w XIX w. ul. Kirkutowa, tzn. prowadząca w kierunku kirkutu, czyli cmentarza żydowskiego). Tu skręcamy w lewo i idziemy w dół ulicy. Po prawej stronie oglądamy wzgórze z widocznym samotnym dębem – pomnikiem przyrody. Jest to teren dawnego cmentarza żydowskiego. Przechodzimy na prawą stronę ulicy. Idąc do góry alejką możemy dojść do tzw. lapidarium cmentarza żydowskiego.
Idziemy dalej ulicą do zetknięcia z ulicą dwuspadową. […] Po drugiej stronie, na obniżonym terenie oglądamy zespół dawnej garbarni Ledermana wykorzystywany obecnie jako firma branży drzewnej i metalowej.
GARBARNIA LEDERMANA. Własność Dawida i Jakuba Ledermanów. Jej projektantem był arch. Stefan Wąs (r. 1923). Jeszcze w 1926 r. czynnych było w Ostrowcu 5 garbarni (wszystkie należały do Żydów), potem tylko jedna, wyżej wymieniona. […]
Po lewej stronie oglądamy teren nowej części parku miejskiego tzw. Rawszczyznę. […] W okesie między wojennym przy ul. Sienkiewicza mieściła się fabryka świec Berka Blumenfelda oraz fabryka słodkich wódek i likierów Hipolita Piątkowskiego.
[…]
Dochodzimy do ul. Mickiewicza (przed 1954 r. ul. Browarna […]).
[…]
Tu skręcamy w lewo i idziemy w górę ul. Mickiewicza. Po prawej stronie dominuje wzgórze dawnego kirkutu. Na teren zachowanego w formie szczątkowej cmentarza możemy dostać się skręcając od ul. Mickiewicza w prawo, idąc pod górę schodkami, a później ścieżką. Alejką dochodzimy do lapidarium cmentarnego otoczonego ogrodzeniem. Macewy tu zgromadzone w części stoją, w części złożone są w stosach, czekając na sprzyjające czasy, aby mogły być wykorzystane do odtworzenia części chociażby cmentarza.
CMENTARZ ŻYDOWSKI. Położony był w trójkącie ulic Sienkiewicza, Mickiewicza i Iłżeckiej. Pierwsza wzmianka o cmentarzu żydowskim w Ostrowcu pochodzi z 1657 r. Powstanie istniejącego obecnie w formie szczątkowej cmentarza (kirkutu) datowane jest na 1734 r. W 1900 r. rozpoczęto budowę nowego parkanu. W 1932 r. zakończono remont zniszczonego parkanu (wejście prowadziło przez murowaną bramę). Na cmentarzu znajdował się dom grabarza oraz miejsce dla obmycia rąk dla osób biorących udział w obrzędach pogrzebowych. W okresie II wojny cmentarz został przez Niemców zdewastowany. Cmentarz położony był na tyłach getta. Odbywały się tu liczne pogrzeby zmarłych z wycieńczenia Żydów, a także masowe egzekucje. W 1957 r. postanowiono na miejscy cmentarza utworzyć park (dla uczczenia 15-lecia PRL). Z terenu cmentarza usunięto macewy grupując je w jednym miejscu (157 macew), zaś całość wzgórza cmentarnego przeznaczono na park; wytyczono alejki, posadzono drzewa i krzewy. W 1979 r. w jednym miejscu parku, w pobliżu kościoła narodowego utworzono tzw. lapidarium (powierzchnia 0,10 ha), gdzie ustawiono zachowane macewy, zaś ok. 1000 fragmentów macew, które wydobyto z ulicy Czerwińskiego (Niemcy użyli macew do wybrukowania jezdni i chodnika w dzielnicy niemieckiej) umieszczono w pryzmach. Cmentarz, a właściwie zachowane w części macewy, są jedynym zachowanym śladem pobytem ludności żydowskiej w Ostrowcu. Z okresu założenia cmentarza pochodzi 300-letni dąb objęty ochroną prawną. Teren kirkutu jest obecnie punktem widokowym. Planowano tu na początku lat 60-tych XX w. budowę obserwatorium astronomicznego.
Większość macew pochodzi z okresu międzywojennego (najstarsze z połowy XIX w.). Wykonane są z jasnego piaskowca kunowskiego w formie prostopadłościanu z zaokrągleniem u góry. W górnej części występuje wypukły relief o złożonej symbolice (wyobrażenia ukazują pełnione funkcje religijne, nawiązują do imienia, podkreślają gorliwość religijną, wykonywany zawód, płeć lub wiek zmarłej osoby), poniżej tekst inskrypcji odnoszącej się do zmarłego podany w j. hebrajskim (kilka przypadków języka jidysz, jeden występowania j. polskiego i hebrajskiego – Róża Malinger). Umieszczano tu personalia, datę zgonu według kalendarza żydowskiego, pozytywny opis życia zmarłego. Na cmentarzu znajdują się m. in. nagrobki zmarłego w 1928 r. rabina Mejera Halewi Halsztoka oraz zmarłego w 1937 r. rabina Mordechaja syna rabina Chaima.
Schodzimy do ul. Sienkiewicza, a następnie tą ulicą dochodzimy do ul. Iłżeckiej. Po lewej stronie mijamy nowy kościół Polsko-Katolicki pod wezwaniem NMP Matki Miłosierdzia stojący na miejscu starego drewnianego wzniesionego w 1936 r. Przy ul. Iłżeckiej 32 w domu Icka Fiszla Heinego (zbudowany w 1922 r.) czasowo znajdowały się pomieszczenia szkoły żeńskiej od 1925 r.
[…]
Idziemy ul. Iłżecką. Po lewej stronie będziemy mijać najpierw internat [obecnie Starostwo Powiatowe] oraz warsztaty Zespołu Szkół Metalowych [obecnie ZS nr 4] (główne wejście do szkoły od strony ul. Mickiewicza), a następnie budynek (dom Hejnego – ul. Iłżecka 45) dawnej szkoły rzemieślniczej – we wrześniu 1924 r. Związek Chrześcijańskich Cechów Rzemieślniczych założył Męską Szkołę Dokształcającą Zawodową. Czasowo w budynku tym odbywały się lekcje niektórych klas szkoły powszechnej Nr 2 (od 1925 r.). W okresie okupacji hitlerowskiej zajmowany był przez Judenrat (Radę Żydowską powołaną przez Niemców), […].
str. 114-115
DAWNE KOSZARY ROSYJSKIE. Koszary w Ostrowcu powstały po rozruchach antyżydowskich 8-9 VII 1904 r. Na podstawie umowy zawartej 8 X tego roku pomiędzy gminą żydowską a Józefem Pfefferem (1862-1925), ten ostatni miał swoim kosztem wybudować koszary dla wojska rosyjskiego i wynająć je władzom carskim. Gmina żydowska miała przez 24 lata wypłacać mu rocznie 800 rubli. Wiosną 1905 r. ulokowano tu żołnierzy rosyjskich. We wrześniu 1912 r. w 1-piętrowym budynku pokoszarowym dwie nowo powstałe szkoły powszechne (żeńską i męską). Po wybuchu I wojny światowej budynek szkolny zajęły wojska rosyjskie. Później, kiedy koszary opustoszały, władze miejskie zainteresowały się tymi budynkami, umieszczając tu w 1917 r. gimnazjum męskie zajmujące dotychczas dawny dom dra Jana Głogowskiego przy ul. Aptecznej (obecnie J. Głogowskiego). W 1919 r. gimnazjum zostało upaństwowione pod warunkiem, że władze miejskie zgodzą się w zamian za używanie domu J. Głogowskiego dzierżawić koszary, gdzie przeniesiono szkołę, płacąc do 1926 r. czynsz J. Pfefferowi. W 1933 roku gimnazjum opuściło budynki przenosząc się do gmachu po zlikwidowanym Seminarium Nauczycielskim.
[…]
BROWAR STANISŁAWA SASKIEGO. […]
Przechodzimy obok budynku browaru, oglądając po lewej stronie budynek Szkoły Podstawowej Nr 6 (zbudowana w 1956 r.) Przed budynkiem na terenie obecnego boiska stały baraki zajmowane niedługo po odzyskaniu niepodległości przez Wojsko Polskie. Od 1934 r. znalazła tu pomieszczenie szkoła powszechna Nr 6. W okresie II wojny światowej Niemcy zajęli baraki wykorzystując je m. in. dla magazynowania mienia zabranego Żydom.
str. 129-130
[…] Dla Denkowa charakterystyczna jest parterowa zabudowa, głównie z czerwonej cegły, czego przykłady oglądamy po drodze. Dochodzimy do ul. Topolowej (w lewo). Jeżeli skręcimy w tą ulicę za ogrodzeniem (z lewej strony) zobaczymy budynek murowany z poddaszem, a obok niego parterowy, drewniany.
SYNAGOGA DENKOWSKA. W okresie międzywojennym w murowanym budynku mieściła się synagoga (zwana przez miejscową ludność bożnicą). Początkowo budynek był piętrowy (piętro było drewniane). Na dole było także oddzielne pomieszczenie dla kobiet (nie mogły być w świątyni razem z mężczyznami) z otworami u góry ściany. Na piętrze mieszkał rabin. Później pięrto rozebrano stawiając z pozyskanego drewna parterowy budynek (tu mieszkał potem rabin; przed wybuchem wojny miał wyjechać do USA). W okresie II wojny światowej Niemcy zajęli budynek na stajnię (po przebudowie).
[…]
DENKÓW. […] W 1790 r. był w mieście ratusz (mieszkali w nim Żydzi), austeria i szpital przykościelny. […]
* Według Polskiego Słownika Judaistycznego Izrael z Kozienic urodził się w 1733 w Opatowie, patrz: http://www.jhi.pl/psj/Hofstein_%28Hapsztejn%29_Izrael_Icchak_z_Kozienic
Subskrybuj:
Posty (Atom)