Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1820. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1820. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 maja 2017

Parafia św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim


„Parafia św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim 1614-2016”
red. ks. Bogdan Stanaszek
Ostrowiec Świętokrzyski 2016

str. 58
           Od 1810 r. proboszcz rzymskokatolickiej parafii był jednocześnie urzędnikiem stanu cywilnego. Od 1826 r. takimi urzędnikami stali się również rabini. Dlatego też w latach 1810-1825 w księgach stanu cywilnego parafii św. Michała Archanioła w Ostrowcu byli odnotowani Żydzi, którzy zgłosili się do księdza, jako urzędnika stanu cywilnego, celem odnotowania urodzeń, ślubów lub zgonów.

str. 85
           Kościół ostrowiecki posiadał dwie sumy zapisane początkowo na kahale ostrowieckim. Oba zapisy zostały poczynione przez księdza Stanisława Franciszka Dobrzyńskiego, plebana ostrowieckiego, kanonika opatowskiego. Jeden z dnia 23 XI 1720 r. (w czwartek w dzień święta Ofiarowania Najświętszej Marii Panny) opiewał na sumę 1000 złp (150 rs). Ten testamentowy legat był oblatowany w Sądzie Grodzkim Sandomierskim w dniu 16 IV 1723 r. Procent od legowanej sumy przeznaczony został na spraszanie księży na kwartalne nabożeństwo Bractwa św. Anny, słuchanie spowiedzi i asystowanie przy nabożeństwach oraz na odpust w dzień św. Anny.

str. 98
           W dniu 3/15 IV 1862 r. Komisja Rządowa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zatwierdziła kosztorysy na budowę nowej plebanii […] Kontrakt na wzniesienie tych budynków wygrał 5 VIII 1862 r. Leon Strużyński, dzierżawca apteki w Opatowie, jednak cesję urzędową przekazał kupcowi Szymonowi Pfefferowi (Sime Feferowi), Żydowi z Ostrowca. Ten przy wznoszeniu ich nie trzymał się planów i wykonał mniejszą podmurówkę, drewno wykorzystane do budowy było złej jakości, nie zrobił dubletowych gontów na plebanii, zbyt wcześnie otynkował wzniesione mury i nie płacił za wodę, mimo że w kontrakcie przewidziano na to pieniądze. […]
            W nocy z 26 na 27 VI 1863 r. [przyp. 201 – Pożar rozpoczął się w domu Herszka Lezmana (inne źródła podają, że był to przepisywacz rodałów Herszek Lerner vel Szrojber) przy ul Zatylnej, niemal w środku miasta. Silny wiatr spowodował, że spłonęło prawie całe miasto. Zmieszczeniu uległo 19 domów zamieszkałych przez katolików i 117 żydowskich.] pożar zniszczył miasto Ostrowiec. W jego wyniku zgorzały: stodoła, obory, stajnie, spichlerz i chlewy oraz dom dla czeladzi, które były w dobrym stanie. […] Po pożarze ze względu na zatarg o niezgodne z projektem wykonanie budynków proboszcz i służba kościelna musieli opuścić lokal, który zajęli tymczasowo. Nie mogli się przenieść do parafialnego domu służby kościelnej znajdującego się przy kościele, ponieważ ten był zajmowany przez rodziny żydowskie pozbawione mieszkań. Ponadto Żydzi – nie wiadomo bliżej na jakich zasadach – wykorzystywali cmentarz przykościelny. Żyd Pfeffer nakazał ludziom proboszcza opuszczenie niedokończonych budynków twierdząc, że do czasu protokolarnego odbioru są jego własnością. W budynku sług kościelnych zamieszkali Żydzi i uruchomili piekarnię chleba. Wywołało to sprzeciw proboszcza ks. R. Majewskiego, który interweniował u władz kościelnych i państwowych. Plebanię i dom sług kościelnych ukończono w 1863 r. Jednak kwestie odbioru robót przeciągnęły się do 1865 r.

str. 101-103
[…] budowę murowanego kościoła rozpoczęto między 1782 a 1786 r. Wymusiła ją wizytacja generalna z 4 VII 1782 r. Oddelegowany do wizytacji ks. Stanisław Ptaszyński, kanonik liwski, proboszcz z Nowego Korczyna groził, że zapieczętuje świątynię, gdyż jej stan był fatalny […]. Na dodatkowe rozgoryczenie wizytującego wpłynął fakt, że Żydzi wybudowali w mieście nową bożnicę i kwitło tam życie religijne.
[…]
          Razem z kościołem zostały wzniesione dwie wieże, jednak tylko do wysokości jednego piętra. W 1862 r. wieże boczne kościoła, służące za dzwonnice, potrzebowały podniesienia i szybkiego pokrycia. Dopiero w 1867 r. baron Antoni Frenkiel, dziedzic Dóbr Ostrowieckich i kolator kościoła ufundował dobudowanie drugiego piętra jednej z wież, a w 1885 r. kolejny dziedzic Dóbr Ostrowieckich i kolator kościoła Władysław Laski sfinansował wzniesienie piętra drugiej wieży. Obydwie wieże z cebulastymi kopułami były pokryte blachą żelazną i na szczycie miały kute krzyże wysokości 2 łokci.

str. 106
           Jak odnotowano w inwentarzu z 1795 r., cztery razy do roku miało miejsce wystawienie Najświętszego Sakramentu w kościele […]. Podczas tych uroczystości odbywała się procesja po cmentarzu przykościelnym. W 1795 r. lampa „ante Sanctissimum” tylko w dzień się paliła. Brakowało funduszu na światło, chociaż „Officium Kieleckie” dekretem nakazało ostrowieckim Żydom za wystawienie bożnicy dostarczać zawsze dwa kamienie łoju. Trzeci kamień łoju mieli dostarczać za remont bożnicy i szkoły. Przekazywali tylko 1 kamień.

str. 112
Przy obejmowaniu parafii przez ks. Romana Majewskiego w 1857 r. w protokole porównawczym sporządzonym 6 VIII 1857 r. zanotowano: „Plac koło kościoła dawniej cmentarz grzebalny łącząc się z siedzibami familii żydowskich wystawiony jest na szyderstwo i profanację Żydów – dla zaradzenia temu jako najmniej, aby kości zmarłych po cmentarzu nie poniewierały się spieszne oparkowanie jest konieczne.” […] Przed 1855 r. cmentarz przykościelny był „od strony południowej jako najbardziej wystawionej na nieporządek i niechlujstwo żydostwa tuż zamieszkującego, oparkowany został żerdziami – to ogrodzenie do czasu posłużyć może w zachowaniu porządku i przyzwoitości”. […]
 Cmentarz przykościelny o powierzchni 1 morgi i 14 prętów (99 na 114 łokci) został otoczony w 1867 r. parkanem z kamienia murowanym na wapno. Na teren przykościelny prowadziły dwie obszerne bramy zwieńczone metalowymi krzyżami. Przedsięwzięcie to sfinansowano kosztem parafian i barona Antoniego Frenkela za proboszcza ks. Romana Majewskiego. Natomiast mur wzmacniający skarpę, na której znajdował się kościół został wykonany na koszt parafian i Banku Polskiego jako dziedzica Dóbr Ostrowieckich i kolatora kościoła. […]
          W 1905 r. doszło do zatargu między proboszczem ks. Janem Naulewiczem, a Izraelem Golsdtejnem (Izrol Goldszten), Żydem z Iwanisk będącym właścicielem domu przy cmentarzu przykościelnym. Na polecenie księdza w maju 1906 r. została rozebrana murowana komórka, drewniany przysionek i murowana piwnica, mur cmentarza przykościelnego przesunięto do samego domu I. Golsdtejna.  W okresie międzywojennym również miały miejsce spory z Żydami zamieszkującymi tereny stanowiących własność parafii na wzgórzu, gdzie stał kościół [przyp. 291 – ADS, Akp. św. Michała Ostrowiec II, k. 362.].

str. 115
          Na terenie parafii znajdował się jeszcze cmentarz żydowski – kirkut [przyp. 308 – Kirkut – w starych dokumentach i miejscowej gwarze kierkut]. Został on za „konsensusem urzędu kieleckiego” oparkowany przed 1795 r.

str. 128-129
             W 1820 r. w Ostrowcu dwa razy w tygodniu – w poniedziałki i czwartki – odbywały się targi. Jednak już w 1825 r. są potwierdzone w mieście targi niedzielne. Odbywały się one na ostrowieckim rynku. Zostały one „chciwością żydostwa i niesumiennych szynkarzy wprowadzone i utrzymane” [przyp. 395 – ADS, Akp. św. Michała Ostrowiec II, k. 71]. Targi te, jako nielegalne, na interwencję proboszczów i bogobojnych obywateli zamieszkałych w okolicy, w sierpniu 1861 r. zostały zakazane. Przez kilka miesięcy nie było targów, za to więcej poszanowania świąt i mniej pijaństwa, bijatyk, przekleństw i rozpusty. Chłopi uwolnieni od pańszczyzny [przyp. 396 - Informacja z 1862 r. sugeruje, że uwłaszczenie chłopów w niektórych dobrach miała miejsce przed oficjalną reformą z 1864 r.] szli do miasta w swoich interesach w poniedziałki i czwartki, kiedy odbywały się targi. Jak donosił w swoim piśmie dziekan ks. Ignacy Grynfeld pod wpływem przekupstwa Żydów i szynkarzy naczelnik powiatu opatowskiego wspólnie z burmistrzem Ostrowca w dniu 13 II 1862 r. na nowo zaprowadzili targi niedziele. Dziekan przewidywał: „Znów lud będzie tam tracił duszę, zdrowie i krwawo zapracowany grosz a w niedziele kościoły nasze parafialne będą jak dawniej puste” [przyp. 397 – jw.]. Biskup sandomierski zabiegał u dyrektora Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego o wydanie decyzji zabraniającej tych praktyk [przyp. 398 – Interesująca jest argumentacja popierająca te starania: […] Zły może jest lud prosty a gdzież nauczy się moralności, jeżeli nie w Kościele na nauce. Wiele jest pijaństwa, kradzieży, niemoralnego życia a skąd to pochodzi, jeżeli nie stąd że lud nie bywa w Kościołach a miejsce nabożeństwa idzie na tarą [targ]do miasta. Jeżeli znajdujący się i mieszkający w kraju starozakonni, mają ten przywilej iż w ich święta nie ma targów, ani jarmarków, nie odbywają się publiczne licytacje i urzędowe kupna lub sprzedaże, toć tym bardziej w święta Kościoła katolickiego którego wyznawcami jest cała ludność krajowa a przepisy religijne zachowane być powinny. Jeżeli w szabas lub święta żydowskie Żydzi nie wydadzą drzewa z lasu chociaż poprzednio zakupionego, jak więc wielkim jest złem i zgorszeniem gdy w święta katolickie jeżdżą do miasta ze zbożem i innymi produktami, katolicy którzy święta i niedziele obowiązują święcić przez Nabożeństwo w Kościele i słuchanie nauki lub kazania. APMO, Protokół odbieranych różnych Rozporządzeń [od] 1844, Zapis pod datą 7 XI 1863 r.].

str. 236-237
          Niewątpliwie poważnym problemem duszpasterskim był spory radykalizm robotników, rozległość parafii, a budowaniu dobrych nastrojów nie służyła również rozbudowa kościoła (wiązały się z nią obciążenia finansowe). Informacje tego typu często pojawiały się w protokołach wizytacyjnych. We wrześniu 1937 r. bp Paweł Kubicki wskazywał, że w parafii mieszka „żywioł fabryczny” i różnowiercy (żydzi, hodurowcy). […] W siedem miesięcy później ten sam hierarcha w czasie kilkudniowego pobytu w parafii św. Michała odniósł wrażenie, że życie religijne „w niej się zagrzewa”, co było osiągnięciem w środowisku pełnym „przeciwników”. Wśród zagrożeń wyliczał: „liczne żydostwo, gonitwa za groszem, socjalizm, który na ul. 3 Maja rozpoczął budowę swej wspaniałej siedziby, nieliczny, ale istniejący na terenie parafii biedny hoduryzm i tym podobne czynniki”. W sierpniu 1942 r. bp Kubicki notował: „Mimo radykalnych wpływów, które starają się wywierać na terenie parafii różni ludzie o poglądzie bardziej radykalnym i socjalistycznym, w znacznej części parafii w duszach żyje myśl Boża”. Oceniał ofiarność wiernych na bieżące potrzeby jako wystarczającą (wszystkie wydatki były pokryte całkowicie). Podkreślał znaczną frekwencję podczas nabożeństw. Bp Kubicki wysoko cenił pracę ks. Szubstarskiego i księży, „mimo przeciwności, których sam Ostrowiec i jego okolica dostarczają więcej niż inne miejscowości sandomierskiej diecezji” [przyp. APMO, Księga wizytacji kanoniczych, Prywatny pobyt bpa Kubickiego 24 VIII 1942.].

czwartek, 17 grudnia 2015

250 lat

„250 lat Cechów Rzemieślniczych w Ostrowcu Świętokrzyskim”
redaktor Janusz Wojciech Kotasiak
autorzy: Monika Marta Bryła-Mazurkiewicz, Kamil Kaptur
Kielce 2012


str. 64
            W 1820 r. władze Królestwa Polskiego zarządziły sporządzenie nowych spisów miast. Zgodnie z tym do Ostrowca przybył Marcin Skonieczny zamieszkały w Łagowie, który dokonał lustracji miasta i w obecności obywateli oraz burmistrza sporządził jego opis topograficzno-statystyczny.
            Ostrowiec zamieszkiwało wówczas 1512 osób, w tym 609 chrześcijan i 903 żydów. Było 225 domów: 33 murowane i 192 drewniane. Chrześcijanie utrzymywali się po części z rolnictwa, po części z handlu i rzemiosła, z kolei żydzi z handlu, rzemiosła i szynku. Tkacze, grzebieniarze, rymarze, szewcy, krawcy, czapnicy, kuśnierze, kowale, ślusarze i bednarze w miernym znajdowali się stanie. Prawo propinacji należało wyłącznie do dziedzica. Dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki, miały miejsce targi. 12 razy w roku odbywały się jarmarki, na które przybywali z różnych okolocznych miasteczek kupcy z towarami łokciowymi, a także handlujący końmi, bydłem rogatym, trzodą i zbożem. Jarmarki miały miejsce: 6 stycznia w święto Trzech Króli, w lutym na tłusty czwartek, 19 marca na świętego Józefa, w kwietniu na Przewodnią Niedzielę, w maju na Wniebowstąpienie, w czerwcu na oktawę Bożego Ciała, 24 czerwca na świętego Jana, w sierpniu na Przemienienie Pańskie, we wrześniu na świętego Idziego, na świętego Marcina, w październiku na świętego Szymona oraz w listopadzie na świętą Katarzynę.
            Skonieczny zaznaczył, że ponieważ miasto kilkakrotnie pożarem ognia [zostało] dotknięte, a szczególnie w roku zeszłym, gdzie domów 53 spłonęło, nadto procedery z szynków – szczególnie mieszkańcom wyznania starozakonnego – przez Rząd są ścieśnione, i gdy przy tym fabrykowanie trunków do dominium należy, podnieść się miasto nie może. Handel jednak towarów różnych, których sklepy są obfite, dosyć znaczny ma postęp. Poniżej opisu miasta lustrator zawarł uwagi, w których napisał:
            … miasto Ostrowiec w dosyć kwitnącym byłoby stanie, gdyby nie wypadek pożaru ognia, który po razy kilka, a mianowicie w roku zeszłym, szczególniej mieszkańców dotknąwszy, niemałe szkody onym poczynił. (…) Zresztą miasteczko to dosyć jest ludne i do handlu biorące, lecz z tej jedynej przyczyny, że w większości Żydami jest obsadzone (przyp. 17 – J. Moniewski, Opis historyczny, s. 12-16).

str. 65
            W połowie XIX wieku na skutek licznych epidemii (cholery, tyfusu, febry i ponownie cholery) oraz klęski urodzaju i głodu, będącej następstwem wylewu Kamiennej, Ostrowiec po raz kolejny przeżył okres stagnacji gospodarczej. Józef Mikołaj Wiślicki w pomnikowej pracy pt. Opis Królestwa Polskiego pod względem historycznym, statystycznym, rolniczym, fabrycznym, handlowym, zwyczajowym i obyczajowym” wydanej w 1854 r. tak je opisał: (…) Smutny to widok patrząc na zbiór nędznych domów; po większej części żydostwem zapełnionych, na obszerny rynek i uliczki błotem i gnojem zawalone, na ten nareszcie zaniedbany stan mieszkańców, którzy jakby o 5 wieków cofnęli się od cywilizacji powszechnej, zwłaszcza w okolicy tak bogato uposażonej. Miasteczko to, przechodząc z posiadania ks. Lubomirskich i Dobrzańskich na własność hr. Łubieńskiego, a od tegoż do nowego dziedzica, zostawione same sobie, podnieść się nie może, tem więcej kiedy Burmistrze miast prywatnych najczęściej nie rozumiejąc swojego stanowiska, nie starają się być pośrednikami między mieszkańcami a dziedzicem. Wielka też zachodzi różnica miast prywatnych od rządowych, nad któremi bliższą i prawdziwie ojcowską rozciągnięto opiekę. Kościół jedyną jest ozdobą Ostrowca, z którego cudny widok na rozkoszną rozciąga się okolicę, mającą za ramy Ś-to Krzyskie góry (…) (przyp. 25 – J. M. Wiślicki, Opis Królestwa Polskiego …, t. 3, Warszawa 1853, s. 27-28).

str. 67
            W sierpniu 1861 r. w związku z prośbami księży katolickich zawieszono targi w niedzielę. Ponownie zaczęto je organizować w niedzielę na początku 1862 r. Kulisy tej sprawy odsłania raport ks. Ignacego Grynfelda, dziekana kunowskiego i proboszcza parafii Szewna do biskupa z 24 lutego 1862 r. Czytamy w nim: (…) W zeszłym roku w raporcie swoim nr 77 pod d. 20 lipca r.z. (1861) przestawiłem prześwietnemu konsystorzowi Jeneralnemu Diecezji jak wielkim złem dla całej okolicy są targi niedzielne w Ostrowcu jedynie chciwością żydostwa i niesumiennych szynkarzy wprowadzone i utrzymywane. Targi te jako nieprawne na naleganie tak xx. Proboszczów jako i bogobojnych niektórych obywateli okolicznych w roku zeszłym przez Naczelnika Powiatu w sierpniu zakazane i usunięte zostały. Cieszyli się z tego aniołowie w niebie i poczciwi ludzie, bo przez kilka miesięcy nie było targów – następnie mniej gwałcenia świąt, pijaństwa, bijatyk, przekleństwa i rozpusty. Nikt na tem nie stracił, bo lud uwolniony od pańszczyzny szedł do miasta za interesem w poniedziałki lub we czwartki i bywały targi liczne, bez obrazy religii. Ale czart przeklęty nie mógł znieść tej straty dlatego tyle użył wpływu i przekupstwa Żydów i szynkarzy, że Naczelnik powiatu wspólnie z burmistrzem na nowo w dniu 13 b. m. na niedzielę targi ogłosili i wprowadzili. Znów lub będzie tam tracił dusze i zdrowie i krwawo zapracowany grosz, a w niedziele kościoły nasze parafialne będą jak dawniej puste. Przejęty boleścią z zgrozą na taką niegodziwość i nie mogąc być obojętnym na tak wielkie zło jako proboszcz najbliższy Ostrowca i jako dziekan dekanatu, w którym to niegodziwe nadużycie ma miejsce już zrobiłem podanie do Naczelnika Powiatu i wspólnie z miejscowym x. proboszczem wezwałem okolicznych xx. Proboszczów do użycia wszelkich środków dla odwiedzenia ludu od uczęszczania na targi w niedzielę (…) (przyp. 28 – Archiwum Diecezjalne w Sandomierzu (ADS), Akta parafii św. Michała w Ostrowcu, t. 2 (1844-1983).

str. 68
             1 czerwca 1869 r. car podpisał ukaz dotyczący reformy miejskiej. Warunkował on uznanie statusu miejskiego danej miejscowości od liczby ludności (powyżej 3 tysięcy), jej struktury zawodowej (ponad 50 % nie rolników) oraz dochodów magistratu (minimum 1,5 tys. rubli). W następstwie realizacji tego ukazu 80 % miast guberni radomskiej utraciło prawa miejskie i zostało zamienione na osady. Spośród 63 miast dotychczasowy status zachowało jedynie 10. W obrębie powiatu opatowskiego jedynie Opatów i Ostrowiec uchroniły się przed delegalizacją. Prawa miejskie utraciły m.in. Denków, Kunów, Ożarów, Tarłów, Lasocin, Gliniany, Janików. Wraz z utratą praw miejskich nie traciły one prawa do prowadzenia handlu i rzemiosła. Ich mieszkańcy zostali zwolnieni od opłat na utrzymanie magistratu, a także otrzymali prawo obioru sołtysa. Co ciekawe zarówno w Opatowie jak i w Ostrowcu przeważała ludność żydowska, trudniąca się handlem i rzemiosłem, świadcząca szereg usług. Dla Ostrowca reforma miejska z 1869 r. miała daleko idące skutki. Pozbawienie praw miejskich wielu sąsiednich miejscowości stworzyło dla niego szansę rozwoju, której nie zaprzepaścił (przyp. 35 – M. Banaszek, Ostrowiec i okolice, s. 121-122).

str. 69
             Rozwój przemysłu w okolicach Ostrowca był szansą dynamicznego rozwoju rzemiosła i handlu. Robotnicy zatrudnieni w podostrowieckich zakładach zaopatrywali się w mieście, tu również korzystali z usług świadczonych przez warsztaty rzemieślnicze. Większość sklepów i zakładów usługowych znajdowała się w rękach żydowskich. W 49-tym numerze „Gazety Radomskiej” z 6 czerwca 1890 r. zostały zamieszczone odpowiedzi burmistrza Ostrowca na kwstionariusz w sprawie żydowskiej. Czytamy w nim:
(...) 1) W Ostrowcu żydów stale zamieszkałych mężczyzn jest 2.274, kobiet 2.393, razem 4.667, chrześcijan mężczyzn 491, kobiet 499, razem 900 czyli, że żydzi stanowią 82 % a chrześcijanie 17 % ogólnej ludności.
2. Żydzi zajmują się handlem i przesyłem.
3. Przeważnie zajmują się handlem bez konkurencji osób innego wyznania i pochodzenia.
4. Roli żydzi nie mają i takowej nie uprawiają.
5. Zajmują się rzemiosłami: jako krawcy, szewcy, czapnicy, stolarze, blacharze i innymi mniejszego znaczenia rzemiosłami, w mieście nadto znajduje się sześć garbarni, w których pracuje od 5 do 10 ludzi; skóry są grubszej wyprawy, wszystkie garbarnie w rękach żydowskich.
Rzemieślników chrześcijan liczba bardzo nieznaczna.
Rzemieślnicy żydzi zbywają swe wyroby w mieście lub na jarmarkach i targach w okolicznych osadach i wsiach.
6. Brak żydów w naszym mieście dałby się uczuć w handlu: najprzód dlatego, że chrześcijanie nie mają w rękach kapitałów, po wtóre ci ostatni nie są w ogóle, przygotowani do prowadzenia interesów handlowych i nie obznajmieni z handlowymi obrotami w szczególności, po trzecie w handlu w niektórych kierunkach jako to: szczeciną, gałganami, kośćmi itp. nie tak prędko znaleźliby się amatorzy do zbierania tego towaru po wsiach z workiem na plecach, bo jak przysłowie mówi „żyd głupi, on wszystko kupi”.
Przysłowie ma znaczenie odwrotne i być może wymyślił go żyd. 
Stopniowe przejście handlu w ręce chrześcijan mogłoby w następstwie być bardzo pożytecznym.
7. Wpływ żydów ze względów ekonomicznych nie bez reszty odbija się na chrześcijanach w ogóle, w szczególności na moralności prostego ludu.
Z wprowadzeniem w wykonanie przepisów o banku włościańskim i surowej konkurencji nad karczmami, dobrobyt i moralność prostego ludu się polepsza (…) (przyp. 36 - „Gazeta Radomska” 1890, nr 49, s.2).

str. 70
Na przełomie XIX i XX w. w mieście pojawili się rzemieślnicy nowych profesji. W 1897 r. Dawid Erlich z Ostrowca, otrzymał koncesję na prowadzenie zakładu fotograficznego z prawem na trzy powiaty. W 1908 r. uruchomiono pierwszą drukarnię.
Rzemieślnicy odgrywali ważna rolę nie tylko w życiu gospodarczym miasta, ale także kulturalnym i społecznym. Inicjowali ciekawe przedsięwzięcia. W 1889 r. rozpoczęła działalność orkiestra utworzona pod auspicjami Ostrowieckiego Towarzystwa Żydowskiego. Wśród muzyków byli rzemieślnicy. W 1903 r. podobny zespół muzyczny założyli rzemieślnicy chrześcijańscy. […]
W 1912 r. grupa przedsiębiorców żydowskich z Józefem Pfefferem, Szmulem Heine i Szmulem Mintzbergiem zabiegała o rejestrację Towarzystwa Pomocy Biednym Żydom Ostrowca oraz Towarzystwa Pomocy Sierotom i Biednym Dzieciom, które zostały zdelegalizowane po roku.

str. 78
Po wejściu w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej o prawie przemysłowym z 1927 r., znoszącego ograniczenia dotyczące działalności rzemieślniczej Żydów, zaczęły również powstawać cechy żydowskie. W Ostrowcu organizowały się one w latach 1930-1932. W tym czasie powstało 6 cechów. [...] Cechy te urzędowały w budynku przy ulicy Rynek pod numerem 52. Były zrzeszone w Centralnym Związku Rzemieślników Żydów (przyp. 17 – Złota księga. Rzemiosło).
W 1937 r. ostrowieckie cechy żydowskie miały w swych szeregach 248 członków, tj. Cech Szewców, Cholewkarzy i Rymarzy (42 członków, starszy cechu Pinkus Zygielbaum), Cech Drzewny i Metalowców (27 członków, starszy cechu Josek Finkielsztajn), Cech Krawców i Pokrewnych Zawodów (96 członków, starszy cechu Szymon Frydman), Cech Rzeźniczo-Wędliniarski (35 członków, starszy cechu Moszek Flajszman), Cech Fryzjerów, Fotografów, Zegarmistrzów i Złotników (22 członków, starszy cechu Josek Wigdorowicz), Cech Piekarniczo-Cukierniczy (26 członków, starszy cechu Josek Milgram).

Dom Rzemiosła przy ul. Iłżeckiej 45, siedziba szkoły zawodowej
lata powojenne, fot. nieznany

Str. 140-141
SIEDZIBA
Od 1943 r. Powiatowy Związek Cechów Rzemieślniczych w Ostrowcu Św. miał swą siedzibę w budynku przy ulicy Iłżeckiej 45. Obiekt ten w momencie przejęcia był poważnie zniszczony (w 65 %). Wcześniej zajmowała go Rada Żydowska (Judenrada). Po otrzymaniu budynku władze Związku zaapelowały do swych członków o pomoc. Dzięki ich ofiarności udało się przeprowadzić kapitalny remont piętrowego obiektu, chroniąc go przed postępującą dewastacją. W latach 1943/1944 nakłady na remont nieruchomości wyniosły175500 zł, co w przeliczeniu wg cen z listopada 1947 r. dawało wartość 2981600 zł (przyp. 75 – ACRiP, Księga protokołów OZC w Ostrowcu Św., 1948-51). Pracami remontowymi kierował Komitet Remontu Domu Rzemiosła, na czele którego stał Wacław Janicki.
Wkrótce po zakończeniu wojny PZCR użyczył pomieszczenia w budynku, zwanym odtąd Domem Rzemiosła, szkole zawodowej. Z tego powodu sam przez długie lata borykał się z problemami lokalowymi.
Bardzo poważną sprawą dla ostrowieckiego rzemiosła było uregulowanie kwestii formalnoprawnych związanych z użytkowanym obiektem. Zaszłości historyczne nauczyły go – jak to określano – ostrożności. Przypomnijmy, z chwilą zorganizowania się rzemiosła w 1922 r. chrześcijańskie cechy otrzymały dom przy ul. Głogowskiego, który to odremontowały. Ponieważ nie posiadały dla niego tytułu własności Zarząd Miasta odebrał go im i oddał do użytku komu innemu; cechy pozostały bez siedziby. Kiedy więc PZCR otrzymał budynek przy ul. Iłżeckiej 45, rzemieślnicy od początku starali się przejąć go na własność. Ponieważ nie udawało się to, starali się przynajmniej zabezpieczyć poczynione nakłady związane z przeprowadzonymi remontami. W 1949 r. Zarząd PZCR wyjednał w Rejonowym Urzędzie Likwidacyjnym uznanie nakładów w kwocie 2981600 zł. W tym samym roku zabezpieczył w zbiorze dokumentów hipotecznych nieruchomości w Sądzie Grodzkim w Ostrowcu Św. wspomniane powyżej nakłady w tej samej wysokości. Po likwidacji PZCR, najpierw Zarząd Okręgowego Związku Cechów, a potem Zarząd Cechu Rzemiosł Różnych, nadal prowadził sprawę przejęcia obiektu na własność; niestety bezskutecznie. Na początku lat 70. Skarb Państwa przejął obiekt jako własność pożydowską i poniemiecką. W 1973 r. Cech musiał opuścić swe dotychczasowe lokum. Przeniósł się wówczas do budynku przy pawilonach rzemieślniczych przy ulicy Sienkiewicza 63.

Dom Rzemiosła
widok od podwórza, lata powojenne, fot. nieznany