Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zyngier. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zyngier. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 marca 2021

Sprawozdania starosty

 

Andrzej Żychowski
„500 lat osadnictwa żydowskiego w Opatowie”
Warszawa 2017

s. 366-394

Nr XXV. Starostwo Powiatowe Opatowskie. Sprawozdania Sytuacyjne Starosty Opatowskiego za lata 1933-1939. Źródło: Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Sandomierzu, Akta miasta Opatowa, sygn. 1 i 2.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-30 VI 1933 z dn. 4 VII 1933
[…]
W dniu 27 VI w Ostrowcu odbył się Zlot Harcerzy Żydowskich i p.w. p.n. „Bryth Trumpeldor”, w którym brały udział drużyny z całego powiatu opatowskiego oraz delegacje z Radomia, Kielc, Sandomierza, Wierzbnika, Słupi Nowej, Skaryszewa, Sienna, Tarłowa i innych miejscowości w liczbie 500 osób. Zlot połączony był z przyjazdem Prezydenta Światowej Unii Sjonistów Rewizjonistów Żabotyńskiego. Program Zlotu rozpoczął się o godzinie 10-tej i nie odbiegał od normalnie utartego szablonu, uczestnicy starali się jednak podkreślić swoją lojalność wobec Państwa i Rządku wznosząc okrzyki na cześć Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i Prezydenta Rzeczpospolitej i Marszałka Piłsudskiego oraz przez odegranie hymnu narodowego „Jeszcze Polska nie zginęła” oraz „Pierwszej Brygady”. Żabotyński przybył do Ostrowca o godzinie 20.40. Na dworcu powitany został przez specjalny Komitet oraz tłumy publiczności, które zgotowały mu gorącą owację wznosząc okrzyki na jego cześć. Niezadowolone z powyższego czynniki wywrotowe: Poalej Sjoniści obu odłamów i Sjoniści ogólni przygotowali akcję przeciwko Żabotyńskiemu, jednakże wzmocniona służba policyjna udaremniła jakiekolwiek wystąpienia.
[…]

Sprawozdanie sytuacyjne nr 4 za czas 1-30 IV 1934 z dn. 3 V 1934

Ludność żydowska zaniepokojona została wystąpieniami Legionu Młodych przez umieszczenie w regionalnym dwutygodniku „Na Przełomie” nr 2, 3 i 4 artykułów pt. „Żydzi w Ostrowcu”, w którym autor wskazuje na systematyczne wypieranie ludności polskiej z wolnych zawodów przez Żydów. […]

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-30 VI 1934 z dn. 3 VII 1934

Prawie we wszystkich kościołach rzymskokatolickich, synagogach i domach modlitwy wyznania mojżeszowego odprawione zostały nabożeństwa żałobne za duszę śp. Ministra Pierackiego.
W dniach 2, 4 i 5 VI br. na terenie miasta Opatowa i Ostrowca odbyły się zgromadzenia protestacyjne przeciwko polityce angielskiej w Palestynie i ograniczeniu imigracji.
[…]

Sprawozdanie sytuacyjne na czas 1-31 XII 1935 z dn. 2 I 1936

Krwawe zajścia w opoczyńskim oraz stale wzrastający ruch antyżydowski wywołują depresję w społeczeństwie żydowskim. Z drugiej zaś strony wskutek ograniczenia ruchu emigracyjnego ludność żydowska nie widzi sposobu rozwiązania tej kwestii. […]

Sjoniści ogólni. W dniu 29 XII 1935 roku w Ostrowcu odbyło się zebranie przy udziale około 30 osób. Na zebraniu tym delegat z Warszawy Abram Zieliński omówił sprawy organizacyjne Komisji Funduszu Narodowego Palestyny i gorąco zachęcał do zbiórki ofiar na ten cel.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 5 za czas 1-30 IV 1936 z dn. 1 V 1936

[…] Ostatnio ludność żydowska podniecona została krwawymi rozruchami w Palestynie. W związku z tym w dniu 25 IV w Ostrowcu Organizacja Sjonistów Rewizjonistów „Brith Trumpeldor” urządziła zgromadzenie w lokalu zamkniętym, na którym omówiono powyższe zajścia. Obecnych było 150 osób.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-31 V 1936 z dn. 6 VI 1936

[…]
W dniu 2 maja w Ostrowcu w lokalu organizacji Mizrachi odbył się odczyt rabina A. Piotrowskiego z Warszawy na temat ostatnich krwawych zajść w Palestynie. Mowca przypisywał winę tych zajść polityce i administracji angielskiej. Obecnych na zebraniu było 200 osób. Przebieg spokojny.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1936 z dn. 2 VII 1936

Zjednoczona Sjonistyczna Socjalistyczna Partia „Hitachduth”. W Ostrowcu odbyło się doroczne walne zebranie Zjednoczonej Sjonistycznej Socjalistycznej Parii „Hitachduth” Palej Sjon [sic!] przy udziale 25 osób. Zebranie nie wzbudziło większego zainteresowania. Do nowego zarządu powołani zostali: prezes Sumer Sznold lat 26 stolarz, wiceprezes Abram Sztajn lat 23 buchalter, sekretarz Natan Kuperman lat 33 elektromonter. Wyżej wymienieni pod względem moralnym i politycznym posiadają opinię nienaganną.

Sprawozdanie nr 9 za czas 1-31 VIII 1936 z dn. 2 IX 1936

Uwaga ludności żydowskiej całkowicie skierowana jest na wybory do gmin wyznaniowych. Szczególnie na terenie gmin dużych prowadzona jest wytężona walka przedwyborcza. Z zainteresowaniem oczekiwane są wybory w gminach dużych Ostrowiec i Opatów wyznaczone na 6 IX. W Opatowie zgłoszono 8 ważnych list i w Ostrowcu 11. W Opatowie stosunkowo najwięcej ruchliwości w akcji wyborczej wykazują Sjoniści Ogólni, w Ostrowcu zaś Związek Rzemieślników Żydów (wpływy polityczne mieszane).

Sjoniści ogólni. […]
W dniu 10 VIII br. w Ostrowcu zastrajkowali pracownicy (Żydzi) w zakładach krawieckich damskich w liczbie 30 osób, a następnie liczba startujących wzrosła do 58 osób. W dniu 17 VIII część pracowników podpisała umowę zbiorową i w tych zakładach strajk został przerwany, w innych zaś zakładach strajk był zlikwidowany stopniowo.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 11 za czas 1-31 X 1936 z dn. 3 XI 1936

[…]
Sjoniści ogólni. W dniu 27 X w Ostrowcu odbył się odczyt rabina Izaaka Barga z Warszawy na temat „Sytuacja w Palestynie i co dalej” przy udziale około 300 osób.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1937 z dn. 2 VII 1937

Wzrastające nastroje antyżydowskie w znacznej mierze wpływają na konsolidację społeczeństwa żydowskiego i solidarność w niesieniu pomocy poszkodowanym, bez względu na przekonania polityczne. W Ostrowcu i Opatowie zawiązały się Komitety Pomocy Ludności w Brześciu n/Bugiem, które prowadzą propagandę i organizują zbiórki na rzecz poszkodowanych. Krążą pogłoski o możliwości utworzenia bloku mniejszości narodowych przez Żydów, Niemców, Ukraińców i inne mniejszości narodowe.

Sprawozdanie nr 10 za czas 1-30 IX 1937 z dnia 1 X 1937

[…]
W Ostrowcu założony został dwutygodnik „Ostrower Cajtung”. Czasopismo odbierane jest w Piotrkowie Trybunalskim, nakład wnosi 500 egzemplarzy. Wydawcami są Lejbuś Rotsztajn sklepikarz i Mendel Rozenberg urzędnik prywatny. Czasopismo nie ma określonego kierunku politycznego, pozostaje jednak pod wpływem sfer ortodoksyjnych. Poziom czasopisma dość niski i wątpliwy jest, aby mogło utrzymać się przez czas dłuższy. We wrześniu ukazał się numer 1 i 2.

W Opatowie kolportowane były ulotki pt. „Młodzieży Polska” nawołujące do omijania sklepów żydowskich i popierania handlu wyłącznie polskiego. Podobnej treści ulotki pt. „Do Młodzieży Polskiej” kolportowane były w Ostrowcu i okolicy. Na odwrotnej stronie ulotki umieszczony jest wykaz firm polskich. Ponadto nakładem B. Kowalewskiego – Częstochowa ul. Narutowicza 37 wykonany został kolorowy plakat pt. „Informator przemysłowo-handlowy firm chrześcijańskich powiatu opatowskiego.

[…] Dużą ruchliwość propagandowo-organizacyjną wykazuje Ogólny Żydowski Związek Robotników Bund Komitet w Ostrowcu w lokalu, którego licznie zbierają się członkowie omawiając bieżące zagadnienia polityczne. Z dniem 1 IX Związek Bund zmienił lokal przenosząc się z ul. Młyńskiej na Aleję 3 Maja.

Pośród młodzieży robotniczej ożywioną propagandę prowadzi Organizacja „Zukunft” i „Skiw”. Na ożywienie powyższej działalności w znacznej mierze wpływa Kompatria, która w organizacjach legalnych tworzy jednolity front i radykalizuje sfery robotnicze.

W numerze 2 „Ostrowcer Cajtung” wstępny artykuł krytykuje obojętność społeczeństwa żydowskiego i małą ofiarność na poszkodowanych w Brześciu.

Sprawozdanie nr 11 za czas 1-31 X 1937 z dnia 2 XI 1937

Wydawca czasopisma „Ostrowcer Cajtung” Mendel Rozenberg zgłosił, że czasopismo to przestało wychodzić z powodu trudności materialnych. Udało się wydrukować wszystkiego 2 numery tego czasopisma.

Stronnictwo Narodowe. W Opatowie na słupach telefonicznych zostały rozklejone ulotki antyżydowskie wydane nakładem Samoobrony Narodu. Natomiast w Łagowie na domach żydowskich rozlepione zostały ulotki Stronnictwa Narodowego nawołujące do unikania Żydów pt. „Młodzieży Polska”. W dniu 3 X w Ostrowcu odbyło się zebranie członków  przy udziale 76 osób. Na zebraniu tym sekretarz Zarządu Powiatowego Antoni H. wygłosił referat na temat działalności żydokomuny wspomaganej przez masonerię i socjalistów oraz walki, jaką z tymi czynnikami prowadzi kościół rzymsko-katolicki wspomagany przez Stronnictwo Narodowe.

Mniejszości narodowe. […] W ciągu ostatnich miesięcy ludność żydowska zżyła się z atakami i nagonką różnych ugrupowań politycznych i organizacji społecznych i w pewnym stopniu bagatelizowała je. Ostatnie jednak zarządzenie o wyznaczeniu osobnych ławek dla Żydów na wyższych uczelniach zwróciło uwagę całego społeczeństwa żydowskiego wywołując falę protestów i niepokoju. W szczególności ostre stanowisko w tej sprawie zajął „Bund” nawołując do strajku protestacyjnego w dniu 19 X 1937 roku. Wobec odmowy Starostwa na zwołanie wieczoru w tej sprawie, akcja strajkowa „Bundu” nie odniosła żadnego skutku i ludność żydowska w najważniejszych punktach powiatu w Ostrowcu i Opatowie strajku nie poparła.

Sjoniści Rewizjoniści. W dniu 16 X 1937 w Ostrowcu na dziedzińcu synagogi odbyło się zgromadzenie publiczne w sprawie Palestyny, przy udziale 300 osób. Przemawiał Moszek Samelson z Warszawy, który zwrócił uwagę, że w obecnych warunkach nie wystarczą piękne słowa lecz potrzeba czynu i pieniędzy. Arabowie coraz częściej występują czynnie nie licząc się nawet z rządem angielskim. Ostatnio Konsul Angielski zainteresował się organizacją i liczebnością „Kibucu” z czego wnioskować należy, że kontyngent emigrantów będzie zwiększony. Żydzi nie mogą zachowywać się biernie, bo same modlitwy nie przywrócą Żydom Palestyny. W tym wypadku należy brać wzór z Marszałka Piłsudskiego i Narodu Polskiego, który przezwyciężył wszystkie trudności, kosztem wielkich ofiar zdobył Niepodległość. Podobnym Marszałkowi Piłsudskiemu jest wódź narodu żydowskiego Żabotyński, wokół którego powinna się skupiać cała ludność żydowska. Obecnie nadeszła chwila, aby wszyscy Żydzi pod jego dowództwem stanęli do walki na śmierć i życie w własne niepodległe państwo w Palestynie.

Ogólny Żydowski Związek Robotniczy „Bund”. W dniu 21 X 1937 w Ostrowcu odbył się odczyt Chaima Sznycera z Warszawy na temat „Japonia i Chiny”. Odczyt trwał 1,5 godziny, udział wzięło około 250 osób.

W dniu 12 X odbyło się zebranie członków Związku Robotników Przemysłu Odzieżowego oddział w Ostrowcu przy udziale około 90 osób na którym dokonano wyborów nowego Zarządu. Wybrani zostali: prezes Beniamin Minc lat 27, sympatyk KPP, wiceprezes Abram Sztarkman lat 25, sympatyk „Bundu”, sekretarz Moszek Zyngier lat 21, sympatyk „Bundu”, zastępca sekretarza Fajga Wolman lat 23, sympatyk KPP, skarbnik Szeja Cwajgman lat 27, sympatyk „Bundu”, członek Wolf Half lat 23, sympatyk „Bundu”, członek Jankiel Rozencwajg lat 30, sympatyk „Bundu”. Oddział ten liczy 120 członków.
[...]

Sprawozdanie nr 12 za czas 1-30 XI 1937 z dnia 2 XII 1937
[…]
Ogólny Żydowski Związek Robotniczy „Bund”. W kongresie jubileuszowym 40 lecia „Bundu” 13 XI w Ostrowcu wzięli udział delegaci Szymon Fiszman i Chawa Kohn.
W dniu 28 XI w Ostrowcu, Leo Finkielsztajn z Warszawy wygłosił odczyt na temat „Język żydowski w ogniu wieków”. Na odczycie było 150 osób.

Sprawozdanie nr 1 za czas 1-31 XII 1937 z dnia 3 I 1938

Stronnictwo Narodowe wykorzystując okres przedświąteczny wzmocniło akcję bojkotową oraz wprowadziło w Ostrowcu pikietowanie sklepów żydowskich. Pomimo podniecenia ze strony Żydów, spokój nigdzie nie został zakłócony.
[…]

Sprawozdanie nr 3 za czas 1-28 II 1938 z dnia 1 III 1938

W dniu 14 II 1938 w Ostrowcu w lokalu własnym odbyło się zebranie członków Stronnictwa Narodowego przy udziale 46 osób pod przewodnictwem Antoniego Heby. Kapitan Grzesiak z Łodzi omówił zażydzenie różnych miast polskich oraz sposoby walki z odżydzeniem handlu i rzemiosła stosowane przez Stronnictwo Narodowe. […]
Bund. W Ostrowcu w dniu 5 II 1938 z okazji 40 lecia istnienia „Bundu” odbyło się zebranie nazwane akademią przy udziale 58 osób. Na zebraniu tym przewodniczący miejscowej organizacji „Bund”, Szymon Fiszman wygłosił referat w którym scharakteryzował historię powstania „Bund” i jego działalność. Fiszman zaznaczył, że w czasach zaborczych bundziści wspólnie z PPS prowadzili walkę z caratem, wobec czego uważają się za niepodległościowców równych z PPSowcami i dlatego słusznie domagają się równych praw. Omawiając działalność innych ugrupowań żydowskich ostro skrytykował Syjonistów, którzy zdaniem mówcy obałamucają masy żydowskie i przez swe dążenia nacjonalistyczne powodują ekscesy antyżydowskie. […]

Sprawozdanie nr 4 za czas 1-31 III 1938 z dnia 2 IV 1938

Mniejszości narodowe. […]
W dniu 20 III w Ostrowcu odbyło się zgromadzenie zwołane przez Klub Radnych miejskich żydowskich przy udziale około 150 osób. Na zebraniu tym radny Leon Bajgielman omówił ogólną sytuację polityczną i trudne warunki bytowanie Żydów w diasporze. Omawiając dalej stosunki wewnętrzne w Państwie zaproponował zebranym wysłania depeszy do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z wyrazami radości z racji pomyślnego unormowanie stosunków polsko-litewskich. Wniosek ten jednomyślnie przyjęto przez oklaski. Omawiając bolączki lokalne, radny Izaak Rubinsztajn podał do wiadomości, że stan sanitarny w Ostrowcu jest rozpaczliwy i musi ulec poprawie.
Sjoniści ogólni. W dniu 5 i 6 marca w Ostrowcu odbyły się wieczory literackie, na których Mojżesz Rajchman z Warszawy recytował utwory żydowskich pisarzy lewicowych i klasyfików. W pierwszym dniu było obecnych około 350 osób i drugim dniu około 250 osób, przeważnie ze sfer lewicowych. […]
Bund. W dniu 23 III bawił w Ostrowcu Lejzor Lewin współpracownik czasopisma „Folkscajtung”, który odbył konferencję z przedstawicielami Bundu. Zachęcając do nawiązania kontaktu z Komitetem PPS i Klasowych Związków Zawodowych, przygotowanie manifestacji 1 maja, która będzie sprawdzianem sił proletariackich, werbowanie nowych członków dla Bundu i Zukunftu.
[…]

Sprawozdanie nr 5 za czas 1-30 IV 1938 z dnia 2 V 1938

Stronnictwo Narodowe. W okresie przedświątecznym w różnych miejscowościach powiatu opatowskiego, a przeważnie w Ostrowcu prowadzony był masowy kolportaż różnego rodzaju odezw i ulotek w kilkunastu wydaniach nawołujących do bojkotu gospodarczego Żydów. W ostatnim zaś tygodniu przed świętami prowadzono pikietowanie sklepów.
Mniejszości narodowe. W związku z przyjazdem do Ostrowca księdza Trzeciaka, a następnie ze wzmożona akcją bojkotu i pikietowania sklepów żydowskich w okresie przedświątecznym dwukrotnie interweniowały u mnie delegacje żydowskie, celem przeciwdziałania omawianej akcji. Ponieważ akcje powyższe odbywały się w granicach dozwolonych, wyjaśniłem delegatom, że władze administracyjne i organy bezpieczeństwa będą czuwać, aby działalność powyższa nie wykraczała poza dozwolone granice, a równocześnie ostrzegłem delegację przed sianiem niepokojów i  zdenerwowaniem ze strony Żydów, co może spowodować zakłócenie spokoju i porządku publicznego. Żydowskie ugrupowania polityczne poza przygotowaniami Bundu do obchodu 1 maja działalności nie prowadziły.
W dniu 3 i 4 IV w Ostrowcu w lokalu KSZO z inicjatywy Akcji Katolickiej i Związku Polskiego ksiądz prałat dr Stanisław Trzeciak wygłosił jeden odczyt pt. „Kościół katolicki a kwestia żydowska”, i dwa odczyty pt. „Komunizm i jego agentury”. Frekwencja na odczytach wynosiła 400-600 osób. W odczycie pierwszym ksiądz Trzeciak, na podstawie Ksiąg Mojżeszowych Pisma Świętego i Nowego Testamentu, Ksiąg Mędrców Syjonu i dzieł naukowych działaczy żydowskich Lassala, Herzla, rabina Thana i innych wykazał działanie Żydów na przestrzeni wieków do zapanowania nad światem oraz rozkładową działalność żydostwa na inne narody jako ciał obcych w organizmach innych narodów. Odczyty księdza Trzeciaka wywołały głębokie wrażenie i mocno zaważyły na handlu żydowskim w okresie przedświątecznym, co spowodowało podniecenie i zdenerwowanie z ich strony, żadnych jednak zajść nie było.

Sprawozdanie nr 6 za czas 1-31 V 1938 z dnia 2 VI 1938

Bund. W dniu 1 maja zorganizowany przez Komitet Bundu i żydowskie związki zawodowe pochód został rozwiązany z powodu wznoszenia okrzyków komunistycznych, jak również cofnięte zostało zezwolenie na urządzenie w ramach obchodu 1 maja wiecu i akademii. W tym tle pomiędzy prezesem Komitetu Bundu Szymonem Fiszmanem, który równocześnie jest prezesem Związku Zawodowego Transportowców, a grupą skomunizowanych członków tych organizacji powstały tarcia. Grupa komunizująca zarzuca Fiszmanowi tchórzostwo i ugodowość z Policją Państwową, gdyż ich zdaniem Fiszman nie powinien był zgodzić się na rozwiązanie pochodu, raczej powinien ponieść konsekwencje karne i dopuścić do przemówień na wiecu.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1938 z dnia 2 VII 1938

W dniu 2 VI Rada Miejska w Ostrowcu na wniosek radnych Żydów Leona Bajgelmana i Jakuba Rubinsztajna, większością głosów postanowiła przemianować ulicę Stodolną na dra Malingera i ulicę Starokunowską na Berka Joselewicza. Wywołało to ogólne oburzenie ludności polskiej i protesty organizacji społecznych.
Ruch wyznaniowy. […]
W dniu 28 VI w Ostrowcu staraniem Związku Polskiego odbył się odczyt adwokata Stanisława Hyżewicza i adwokata Jerzego Kurcyusza z Warszawy pt. „Likwidacja Żydów”. Prelegenci po omówieniu destrukcyjnej roli żydostwa w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym Państwa zgłosili rezolucję 12 punktów natychmiastowego programu rozwiązania sprawy żydowskiej w Polsce. Rezolucja ta została jednogłośnie przyjęta. Obecnych około 300 osób.

Sprawozdanie nr 8 za czas 1-31 VII 1938 z dnia 6 VIII 1938

[…]
Mniejszości narodowe. Spośród ugrupowań żydowskich żywszą nieco działalność prowadziły żydowskie związki zawodowe znajdujące się pod wpływem Bundu. Zainteresowanie żydowskich sfer robotniczych skupiających się głównie na przeciwdziałaniu akcji odżydzeniowej O.Z.N. i Z.P.Z.Z. w związku z czym w Ostrowcu rozplakatowano około 100 egzemplarzy odezwy Rady Krajowej Klasowych Związków Zawodowych pt. „Nasza odpowiedź” Ponadto pośród członków Bundu zainteresowanie wywołał okólnik C.K. w Polsce w sprawie wstrzymania przyjęcia nowych członków i wydawania legitymacji do 1 I 1939 roku z powodu rozwiązania przez Komintern Partii Komunistycznej w Polsce i przewidywanego napływu działaczy wywrotowych do organizacji „Bund”. Z powodu stracenia w Palestynie Ben Josefa w Ostrowcu kolportowane były ulotki Zarządu Głównego „Betarn” w Polsce (Brith Hazochar).

Sprawozdanie nr 9 za czas 1-31 VIII 1938 z dnia 2 IX 1938

Sytuacja ogólna. W związku z akcją podniesienia stanu sanitarnego w Ostrowcu rozebrano ponad 100 domów, w których gnieździła się najuboższa ludność, przeważnie żydowska. Z braku wolnych mieszkań, większa liczba rodzin żydowskich nie mogła znaleźć odpowiednich pomieszczeń. W związku z tym zawiązał się Żydowski Komitet Obywatelski, który ma za zadanie przyjść z pomocą materialną osobom eksmitowanym.

Sprawozdanie nr 10 za czas 1-30 IX 1938 z dnia 3 X 1938

Wyroki sądowe. W dniu 6 IX Sąd Okręgowy Radomski na sesji wyjazdowej w Ostrowcu rozpatrywał sprawę oskarżonego Symchy Mordki Żabnera, przyłapanego w dniu 1 V 1938 roku z transparentem komunistycznym, gotowym do wywieszenia. Żabner skazany został na trzy lata więzienia.

Sprawozdanie nr 12 za czas 1-30 XI 1938 z dnia 2 XII 1938

Mniejszości. Społeczeństwo żydowskie poruszone zostało represjami w stosunku do Żydów na terenie Rzeszy Niemieckiej. […] Do gminy wyznaniowej nadeszły ze Zbąszyna i innych pogranicznych miejscowości alarmujące wezwania o pomoc. W związku z tym w Ostrowcu utworzył się Komitet Obywatelski, który zajął się zbieraniem ofiar na rzecz wydalonych z Niemiec.
Sytuacja w Niemczech. W dniu 23 XI 1938 roku w Ostrowcu w Sali Stowarzyszenia Centoa odbyło się zgromadzenie przy udziale około 500 osób wszelkich ugrupowań politycznych, na którym Leon Bajgielman i Izaak Rubinsztajn przedstawili rozpaczliwą sytuację Żydów w Niemczech nawołując do składania ofiar.

Sprawozdanie nr 3 za czas 1-28 II 1939 z dnia 2 III 1939

W Ostrowcu ze względu na kupno cmentarza i inne wydatki wymiar składki dla gminy wyznaniowej żydowskiej podwyższony został z 30500 złotych na 48500 złotych. Spowodowało to ostre starcia i ataki na zarząd i Radę Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, którym zarzuca się niesprawiedliwy i nieproporcjonalny do dochodów wymiar składki. Na czele opozycji stanął miejscowy adwokat Mendel Gerszon Zeisel, który z powodu kłótni i zniewagi Zarządu w lokalu gminy został pociągnięty do odpowiedzialności. Celem usunięcia tarć wymiar składki gminnej został ponownie rozpatrzony i skorygowany w mojej lub mojego zastępcy obecności i został nieznacznie obniżony. Jednak nadal Mendel Gerszon Zeisel jest niezadowolony i kontynuuje zastrzeżenia.

Sprawozdanie nr 5 za czas 1-30 IV 1939 z dnia 2 V 1939

Organizacje Sjonistyczne. W dniu 22 IV br. W Ostrowcu odbyło się doroczne zebranie Organizacji Sjonistów Ogólnych, na którym Izaak Rubinsztajn, właściciel drukarni, referował sprawę wyborów do Rady Miejskiej. Krytykował działalność władz administracyjnych, wskazując na ograniczenie praw wyborczych Żydów, celowy podział na okręgi wyborcze, jak najmniej wygodny dla Żydów itp. Zaznaczył również, że na zebraniu zwołanym przez Starostę w dniu 14 IV przedstawiciele ugrupowań żydowskich, celowo na znak protestu nie zabrali głosu. Zdaniem mówcy w województwie kieleckim ograniczenia Żydów są największe. Na uwagę jednego z zebranych, aby interweniować u władz wyższych, Rubinsztajn powiedział, że nie pomoże, jak nie pomogły interwencje Żydów z Chmielnika, Zwolenia i Sandomierza. Upadły też wnioski o zwrócenie się w tej sprawie do C.K. Organizacji Sjonistycznej oraz wystawienie list we wszystkich okręgach wyborczych na znak protestu przeciwko wpychaniu Żydów do getta. Postanowiono natomiast dążyć do utworzenia Ogólno Żydowskiego Bloku Wyborczego, jednakże bez Bundu.

Sprawozdanie nr 8 za czas 1-31 VII 1939 z dnia 7 VIII 1939

Na podkreślenie zasługuje wzrost nastrojów antyżydowskich oraz skłonność do wystąpień przeciwko Żydom z powodu zabójstwa ucznia Władysława Budy przez Żyda Hersza Jumę Mintza w Ostrowcu. Na skutek przedsięwziętych kroków zapobiegawczych nie dopuszczono do wystąpień zbiorowych, natomiast były dwa wypadki lekkiego pobicia Żydów i trzy wypadki bicia szyb.

niedziela, 28 grudnia 2014

"Dziennik" Hindy i Chaniny Malachi


Dziennik Hindy i Chaniny Malachi
wstęp Jan Grabowski, Lea Balint; oprac. Barbara Engelking
[w:] Zagłada Żydów. Studia i Materiały, nr 3, 2007
str. 241-265


Lea Balint, O Autorach

           Chanina urodził się w Ostrowcu w roku 1918. Jego rodzice, Szmuel i Fajga Szermanowie, prowadzili hurtownię tkanin i byli dość zamożni. Ojciec Chaniny zmarł na raka w roku 1938, a matka, z domu Tanenbaum, zmarła w getcie w 1942 roku. Państwo Szermanowie mieli dwie córki i pięciu synów. Najstarsza córka, Ita, wdowa (jej mąż zmarł śmiercią naturalną w 1938 roku), zginęła w Treblince z dwojgiem dzieci. Ester i trójka jej dzieci także zginęli w Treblince. Lejb Leon, jego żona Rywka i syn Szmuel zostali zamordowani przez Polaków, którzy ukrywali ich za pieniądze. Ich córka Pnina, ukrywana przez polską rodzinę Krasa, przeżyła Holokaust. Po wojnie Pnina wyemigrowała do Izraela i została zaadaptowana przez rodzinę w kibucu. Kolejny brat Chaniny – Szaja został zabity przypadkowo przez Amerykanów w ostrzale pociągu przewożącego więźniów z jednego obozu do drugiego pod sam koniec wojny. Jego żona Dwora i ich dwie córki zginęły w Treblince. Chanina, szósty z braci, autor dziennika, ukrywał się za pieniądze u państwa Piskorskich, a w trakcie powstania warszawskiego podawał się za Polaka o nazwisku Jan Wójcik. Jego żona Hinda, także autorka dziennika, przeżyła okupację, ukrywając się w Warszawie na aryjskich papierach. Szlomo, najmłodszy z braci, był kawalerem. Został zamordowany przez członków polskiego podziemia, wciągnięty w pułapkę, kiedy to grupa młodych Żydów chciała przyłączyć się do partyzantki.
          Także rodzice Hindy prowadzili w Ostrowcu sklep z tkaninami. Specjalizowali się w tekstyliach i materiałach do użytku domowego. Oboje zginęli w Treblince.
          Hinda miała trzy siostry. Najstarsza, Frida, przed wojną pracowała jako skarbnik fundacji Keren Kajemet. Wraz z synem zginęła w Treblince. Druga siostra, Bluma, razem z córką zginęła w Treblince. Także jej mąż przeżył Oświęcim, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i tam zmarł. Trzecia córka, Hinda, i jej maż Chanina, autorzy dziennika, przeżyli Holokaust. Hinda była najbardziej utalentowanym dzieckiem w rodzinie, odznaczała się szczególnie w rachunkach. Jej najukochańszą siostrą była Frida. To właśnie ona zdobyła dla Hindy aryjskie papiery, dzięki którym udało się jej wydostać z getta. Frida nie chciała pójść razem z Fridą. Twierdziła, że z obrzezanym niemowlęciem nie ma żadnej szansy na przeżycie poza gettem. Najmłodsza siostra miała na imię Ester. Była niezamężna. Przetrwała Holokaust dzięki aryjskim dokumentom na nazwisko Janina Sipińska. Ukrywała się w Warszawie u ormiańskiej rodziny, państwa Dabadgian, którzy lubili ją bardzo i chcieli, aby została z nimi także po wojnie.
           Chanina i Hinda poznali się w organizacji młodzieżowej, mieli wówczas po czternaście lat. Pobrali się w czasie wojny i chociaż majątki żydowskie już wtedy skonfiskowano, oboje mieli wystarczająco dużo pieniędzy, aby urządzić wesele. Ślub odbył się w getcie 14 lutego 1941 roku, a wesele zorganizowali w następny piątek w sali rady gminy. W sobotę wieczorem wszyscy przyjaciele z organizacji młodzieżowej, rodzina i znajomi tańczyli horę i śpiewali syjonistyczne pieśni. W jakiś czas po ślubie Chanina zaczął przekonywać Hindę, aby uciekła z getta, posługując się fałszywymi papierami na nazwisko Halina Stawiarska, które zdobyła dla niej siostra Frida. Rozumiał, że z powodu semickiego wyglądu i akcentu on sam nie ma żadnej szansy przeżycia poza gettem. Hinda wahała się, nie chcąc rozstawać się z mężem i rodziną, i odkładała ucieczkę całymi miesiącami. Przy pomocy Polki, która obiecała wyszukać jej kryjówkę w zamian za pieniądze, Hinda wyszła z getta po raz pierwszy 9 października 1942 roku, zaledwie dzień przed pierwszą wywózką.


Hinda i Chanina Malachi
Dziennik


          5 października, wtorek 1943 roku
 […]
          Przed wszystkim postaram [się] przypomnieć sobie co zaszło od dn. 9 października 1942 roku, tj. od daty wyjazdu mojego w nieznane, by ustrzec się przed wysiedleniem.

          Było to w piątek, wśród gotowania i pieczenia zostałam oderwana nagle i już o 4-ej p.p. dzięki staraniom Frani wyjechałam z panią Bram jako Halina Stawiarska do Ćmielowa, skąd wieczorem pociągiem miałyśmy dalej jechać do Skarżyska, a stamtąd na Czerniecką [Czarniecką] Górę. Nigdy nie zapomną mojego wyjścia z mieszkania rodziców. Primo, że chciałam się z nimi pożegnać (jedynie Heniek mnie w czoło pocałował, by nie mieć śladu łez na twarzy, ale czułam wychodząc, że każdy płacze i myśli w tej chwili to samo, co ja: czy się jeszcze w życiu zobaczymy? Niestety – z Franią, Kubusiem, Blimcią i Dorką już się więcej nigdy nie zobaczę. Z przyczyn mnie nieznanych p. Bram zdecydowała wyjechać następnego dnia rano, a na noc mnie ulokowała za protekcją jej znajomej dentystki u jednych z państwa na ul. Sandomierskiej, przedstawiając mnie jako warszawiankę, uciekinierkę przed łapankami. Drugiego dnia rano przyszła po mnie pani dentystka, oświadczając, że p. Br[am] wyjechała do Ostrowca na zwiady, bo chce Franię z Kubusiem też tu zabrać, byśmy już razem wyjechali na Czerniecką Górę.

          Ten sobotni dzień spędziłam u pewnej szmuglerki, która mnie zakluczyła i poszła na wieś. Leżałam cały dzień w łóżku, nic nie jedząc i myślałam o moim smutnym losie, próbując siebie usprawiedliwić, że wyjechałam się ratować sama, ale miałam wtedy szaloną chęć wrócić. Wieczorem przyszła po mnie pani Br[am], przywożąc mi z Ostrowca od mamy kilka jabłek. Jak się później okazało, mama jej dała również majtki wełniane, komplet elastyczny, ręcznik kąpielowy itp. rzeczy, które by mi się bardzo przydały, bo jechałam na letniaka, a zaczynało się robić chłodno. Bramowa mi o tym wszystkim nie wspomniała, skarżyła się, że mama nie miała do niej zaufania, bo mąż chciał dać kilka kuponów materiału, a ona nie dała. I tym razem nie wyjechałam z Ćmielowa, ulokowała mnie znowu u jednej kobiety z synkiem, której mąż był w Niemczech na robotach, na ul. Zamkowej 11. Wtedy już straciłam całe zaufanie do mojej przewodniczki, do której przemawiałam jak do matki, a ona tylko chciała wiedzieć, ile pieniędzy mam przy sobie. Byłam w tym miejscu do czwartku rano, był to dzień przed wysiedleniem w Ćmielowie i moja gospodyni się bała trzymać mnie niezameldowaną. Przez te kilka dni p. Bramowa do mnie przychodziła, odkładając wyjazd z dnia na dzień i wydobywając ode mnie na podróż do Ostr[owca] na zwiady coraz to inne drobne sumki. Wiadomości, jakie przychodziły z Ostr[owca], były bardzo smutne. Wysiedlenie się rozpoczęło w niedzielę rano (przyp. 2 – Ostrowiec zamieszkiwało przed wojną około 10 000 Żydów, napływ przesiedleńców i uchodźców spowodował, że w getcie (zamkniętym w lutym 1941 roku) znajdowało się około 16000 osób. Wysiedlenie z getta odbyło się 11 października 1942 roku. Kilkaset osób pozostało w lokalnych przedsiębiorstwach i fabrykach pracujących dla Niemców) i ludzie siedzieli już 3 dni na placu „stalagu” bez jedzenia i picia. Domyślałam się, że teraz już nie ma sensu spodziewać się Frani, bo od piątku nie zdążyła sobie zrobić potrzebnych papierów. Jak już wspomniałam, w czwartek rano już miałam wymówione mieszkanie. Pani Bram mnie posłała wtedy z posługaczką dentystki na pobliską wieś po locum, ale nikt mnie nie chciał przyjąć. Wróciliśmy, zastając drzwi u p. Br[am] zamknięte. Przenocowałam wtedy u tej posługaczki. Nazajutrz w piątek było wysiedlenie w Ćmielowie, a ja nie miałam gdzie być, bo teściowa posługaczki mnie wyprosiła, bojąc się teraz kogoś w domu trzymać i stałam cały czas niedaleko wagonów do których wpędzano nieszczęśliwych. Zaraz po tym poszłam na miasto, spotykając na ulicach kilka trupów i widziałam, jak Polacy umizgują się do żandarmów, by im coś dali z domów żydowskich, a na chodnikach i szosach moc podartych modlitewników. Weszłam do jednego sklepu kupić gęsty grzebyczek, to mi powiedzieli, że „wszystkie gęste grzebyczki zakupili na swoje wszy Żydzi do wagonów” i to z takim zadowoleniem zostało powiedziane.
          Gdy się nareszcie spotkałam z panią Br[am], radziła mi wyjechać na razie do Krakowa, […]

[...] Z Radomia wyjechałam w poniedziałek wieczór z powrotem do Ćmielowa. Muszę tu jeszcze dodać, że spędzając poniedziałkowy dzień sama, bo Marysia była przy pracy, myślałam o tym, dobrze by było, gdybym spotkała (Semky?) (bardzo lojalny SS-man z Ostr[owca], został tu przeniesiony; wyznać też muszę całą prawdę, może on by mi powiedział coś o Ostr[owcu] i poradził, co robić. Idąc właśnie na stację wieczorem, zobaczyłam go, ale mi zabrakło odwagi, by dojść.

[...] pojechałam do Skarżyska, by odpocząć, dowiedzieć się co w Ostr[owcu] słychać i dalej nie myślałem. […] Przypadkowo przechodząc przez most, spotkałam pana Grosmana z Ostr[owca]. On mnie poznał i poinformował, że w Ostr[owcu] akcja jeszcze nie zakończona, ale następnego dnia kazał przyjść do żony na placówkę, to będzie miała dokładne wiadomości, bo wysłali człowieka. W piątek rano poszłam więc na umówione miejsce i dowiedziałam się, że w Ostr[owcu] było i jest jeszcze strasznie, że jest moc trupów, a wśród nich i kilku policjantów. Postanowiłam więc wrócić do Ostr[owca], by się dowiedzieć już całej prawdy i o ile to możliwe połączyć się z Heńkiem. Wiedziałam jedno, że ja za bardzo nienawidzę Polaków, bym mogła wśród nich przebywać. […] W poniedziałek rano, 26 października, przyjechałam do Ostr[owca]. Na zakręcie ul. Kolejowej zobaczyłam policj[anta] Flajszera, prowadzącego robotników do fabryki. Nie mogłam jednak do niego dojść, bo była moc robotników przed fabryczką. Udałam się do /Suniny/[?] do p. Przestraszyła się na mój widok, ale mnie bardzo dobrze przyjęła. Od niej się dowiedziałam, że ani jedna kobieta się nie została; że jeszcze wyciągają ludzi ze schronów; żydzi mają porobione schrony od Rynku do rzeki, mając wewnątrz wielkie zapasy, nawet żywą krowę. Na moją prośbę zgodziła się pójść do miasta z listem, by pierwszemu napotkanemu policjantowi [żydowskiemu] go oddać. Załatwiła mi to, wróciwszy dowiedziała się przede wszystkim, że Heniek żyje, bo policjant, który odebrał list do niego, to powiedział. Gdy [jej] mąż wrócił z fabryki, opowiedział, że robotnicy fabryczki dwa tygodnie spali na placu fabryki, zastrzelono 3-ch na postrach, by wszystko oddali i zebrano ciężkie majątki; a najważniejsze Heniek żyje. Pani Kr. narzekała na mamę, że jej nic nie dała do przechowania, ona by przecież nie zabrał itd. Później się okazało, że nie tylko mama, ale nawet Frania jej dała bieliznę i inne rzeczy. Niespodziewanie o 5 przyszedł pan Głuch[owski] z poleceniem, bym o 6 była na ulicy Polnej. Moja radość nie miała granic. Zaraz wyruszyłam w drogę, na Polnej zobaczyłam placówkę kobiet, prowadzonych przez Wilka. Oszołomiona, z wielkiej radości wpadłam w ich szeregi, włożyłam naprędce chustkę – imitację opaski, […] Grupa, do której się przyłączyłam, była placówkę Jegera, dopiero razem z nimi poszłam do Cegielni, wróciłam do getta dopiero o 8, było już zupełnie ciemno. Pierwszą napotkaną osobę był Pinek Alterman, z którym się serdecznie pocałowaliśmy i poszliśmy na poszukiwanie Heńka. Gdy[śmy] się nareszcie zeszli z Heńkiem, z wielkiej radości aż mnie na rękach zaniósł do domu. Nasz nowy dom było mieszkanie wspólne z 7-oma policjantami – Ber, Alkichen i Sz. Politański, Zyngier, Zajfman, Bronzajt. Nie poznałam nikogo ze znajomych, wszyscy mieli twarze zmienione po tych ciężkich i strasznych przeżyciach. Czułam, że każdy z naszych żonatych współlokatorów patrzy na radość Heńka z zazdrością, oni bowiem wszyscy potracili żony. Jedną tylko noc spędziłam w getcie i mimo swych najszczerszych chęci musiałam się znowu rozłączyć z Heńkiem, bo on tak chciał, bojąc się dalszego wywożenia. […] Wróciłam więc znowu do Ostr[owca] w środę rano, postanowiłam więcej z miejsca się nie ruszać. Heniek się wystarał dla mnie o placówkę razem z Esterą u Mendy. Miałam tam bardzo miłe towarzystwo sióstr Wajsblum, a ofiarą była panna Klajman, która nas bawiła piosenkami i humorem. Po powrocie z pracy było zawsze w domu wesoło, bo każdy dowcipkował i starał się zagłuszyć, by nie pamiętać o tem, co było. Żarło się, piło i bawiło aż do rozpusty, jak naprawdę przed śmiercią, by wszystko dobro tego świata zużyć przed końcem. Bardzo rzadko odwiedzałam rodziców, czego sobie nie mogę darować. Zawsze będąc u nich, musiałam płakać, wspominając naszych kochanych. Ojciec mocno wierzył, że przeżyjemy i nasi ukochani wrócą i wtedy każdy opowie swoje przeżycia przy wspólnym stole. Jedyną ich pociechą był Abram, który się nimi opiekował i co mógł załatwił, będąc policjantem. Mama przyrzekła go zawsze uważać za syna, choćby już Blimka miała nie wrócić, bo co od tego to mama się nie łudziła tak jak ojciec. Serce mnie mocno bolało, gdy widziałam moją wiecznie chorującą matkę idącą w mrozy i śniegi do pracy na szosę. Raz pamiętam rano, gdy się ustawialiśmy, nasza grupa osobno i taty osobno na Sienkiewicza, ojciec nagle doszedł do mnie i zaczął mnie po prostu obsypywać pocałunkami. Później mama powiedziała, że ojciec jej o tym opowiedział – był to szał tęsknoty za utraconymi dziećmi i zarazem upamiętnienie, że jeszcze mnie ma.

          Wśród tego wesołego życia i hulanek zaczęto jednak szeptać o zbliżającym się drugim wysiedleniu. Heniek już zawczasu upatrzył dla mnie 2 miejsca, bym w razie niebezpieczeństwa mogła tam pójść. 10 stycznia nastąpiło drugie wysiedlenie, podczas którego straciłam swoich kochanych Rodziców. […] Została mi jeszcze Eścia, którą Heniek wprost cudem wyratował. Również ojciec mógł zostać, ale nie chciał bez matki. Później się dowiedziałam o tej tragicznej podróży moich Rodziców. Tochterman i Gertner uciekli z wagonu i nam opowiedzieli, że matka była strasznie spragniona, prosiła się trochę śniegu; przez cały czas nic do siebie Rodzice nie rozmawiali. Mamcia Gutholca też wtedy wyskoczyła z wagonu, leżała dłuższy czas w śniegu i sobie odmroziła obie stopy, które zostały jej później amputowane. Gdy myśmy wyjechali z Ostrowca ona leżała po operacji.

          W getcie znowu wróciliśmy do naszego normalnego „życia”. Przeprowadziłam się z Heńkiem na II-gie piętro, dostaliśmy wspólny pokój z Marianem Psajgielwanem i jego żoną Hanką Wurman. Naszymi sąsiadami, którzy przez nas przechodzili, byli Sztajnbaumowie z żonami i Szlamek Rubinsztajn z Bronką Landau. Ja już do pracy nie powróciłam, więc mieliśmy względnie czysto i sama gotowałam najlepsze rzeczy, bo to nam jedynie zostało. Od czasu do czasu widywałam się z koleżankami i czytywałam listy od Stefci, która była już od października w Warszawie. „Atrakcją” były prawie codzienne ofiary Petera i jego kolegów, zabite na placu obok cmentarza. Najwięcej nas poruszył fakt zastrzelenia Gutka Goldwassera z żoną i dzieckiem, którzy padli ofiarą przez Polaka ich dobrego znajomego. Te sceny nam psuły humor tylko na krótko, później znów przy kartach lub restauracjach staraliśmy się w sobie to zagłuszyć. Ale już po II-gim wysiedleniu zaczęto szeptać o skoszarowaniu, tzn. wiedziano, że placówka Zakładów i najwyżej również Jegera zostaną skoszarowane na placu fabrycznym, co groziło wymarciem z głodu, chorób i ciężkiej pracy. Więc kto mógł szukał sobie wyjścia.

[…] Zanim mój wyjazd do Warszawy był naprawdę aktualny, jeszcze przeżyłam radość zmieszaną z zazdrością. Było to, gdy do getta przyszło 100 depesz z Palestyny pd Ostrowczyków, między tymi wiele od ludzi, którzy w swoim czasie uciekli do Rosji. Większa ilość depesz przyszła do rodzin, które już dawno zostały spalone w Treblinkach.
[…]