Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuperman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuperman. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 marca 2021

Sprawozdania starosty

 

Andrzej Żychowski
„500 lat osadnictwa żydowskiego w Opatowie”
Warszawa 2017

s. 366-394

Nr XXV. Starostwo Powiatowe Opatowskie. Sprawozdania Sytuacyjne Starosty Opatowskiego za lata 1933-1939. Źródło: Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Sandomierzu, Akta miasta Opatowa, sygn. 1 i 2.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-30 VI 1933 z dn. 4 VII 1933
[…]
W dniu 27 VI w Ostrowcu odbył się Zlot Harcerzy Żydowskich i p.w. p.n. „Bryth Trumpeldor”, w którym brały udział drużyny z całego powiatu opatowskiego oraz delegacje z Radomia, Kielc, Sandomierza, Wierzbnika, Słupi Nowej, Skaryszewa, Sienna, Tarłowa i innych miejscowości w liczbie 500 osób. Zlot połączony był z przyjazdem Prezydenta Światowej Unii Sjonistów Rewizjonistów Żabotyńskiego. Program Zlotu rozpoczął się o godzinie 10-tej i nie odbiegał od normalnie utartego szablonu, uczestnicy starali się jednak podkreślić swoją lojalność wobec Państwa i Rządku wznosząc okrzyki na cześć Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i Prezydenta Rzeczpospolitej i Marszałka Piłsudskiego oraz przez odegranie hymnu narodowego „Jeszcze Polska nie zginęła” oraz „Pierwszej Brygady”. Żabotyński przybył do Ostrowca o godzinie 20.40. Na dworcu powitany został przez specjalny Komitet oraz tłumy publiczności, które zgotowały mu gorącą owację wznosząc okrzyki na jego cześć. Niezadowolone z powyższego czynniki wywrotowe: Poalej Sjoniści obu odłamów i Sjoniści ogólni przygotowali akcję przeciwko Żabotyńskiemu, jednakże wzmocniona służba policyjna udaremniła jakiekolwiek wystąpienia.
[…]

Sprawozdanie sytuacyjne nr 4 za czas 1-30 IV 1934 z dn. 3 V 1934

Ludność żydowska zaniepokojona została wystąpieniami Legionu Młodych przez umieszczenie w regionalnym dwutygodniku „Na Przełomie” nr 2, 3 i 4 artykułów pt. „Żydzi w Ostrowcu”, w którym autor wskazuje na systematyczne wypieranie ludności polskiej z wolnych zawodów przez Żydów. […]

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-30 VI 1934 z dn. 3 VII 1934

Prawie we wszystkich kościołach rzymskokatolickich, synagogach i domach modlitwy wyznania mojżeszowego odprawione zostały nabożeństwa żałobne za duszę śp. Ministra Pierackiego.
W dniach 2, 4 i 5 VI br. na terenie miasta Opatowa i Ostrowca odbyły się zgromadzenia protestacyjne przeciwko polityce angielskiej w Palestynie i ograniczeniu imigracji.
[…]

Sprawozdanie sytuacyjne na czas 1-31 XII 1935 z dn. 2 I 1936

Krwawe zajścia w opoczyńskim oraz stale wzrastający ruch antyżydowski wywołują depresję w społeczeństwie żydowskim. Z drugiej zaś strony wskutek ograniczenia ruchu emigracyjnego ludność żydowska nie widzi sposobu rozwiązania tej kwestii. […]

Sjoniści ogólni. W dniu 29 XII 1935 roku w Ostrowcu odbyło się zebranie przy udziale około 30 osób. Na zebraniu tym delegat z Warszawy Abram Zieliński omówił sprawy organizacyjne Komisji Funduszu Narodowego Palestyny i gorąco zachęcał do zbiórki ofiar na ten cel.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 5 za czas 1-30 IV 1936 z dn. 1 V 1936

[…] Ostatnio ludność żydowska podniecona została krwawymi rozruchami w Palestynie. W związku z tym w dniu 25 IV w Ostrowcu Organizacja Sjonistów Rewizjonistów „Brith Trumpeldor” urządziła zgromadzenie w lokalu zamkniętym, na którym omówiono powyższe zajścia. Obecnych było 150 osób.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 6 za czas 1-31 V 1936 z dn. 6 VI 1936

[…]
W dniu 2 maja w Ostrowcu w lokalu organizacji Mizrachi odbył się odczyt rabina A. Piotrowskiego z Warszawy na temat ostatnich krwawych zajść w Palestynie. Mowca przypisywał winę tych zajść polityce i administracji angielskiej. Obecnych na zebraniu było 200 osób. Przebieg spokojny.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1936 z dn. 2 VII 1936

Zjednoczona Sjonistyczna Socjalistyczna Partia „Hitachduth”. W Ostrowcu odbyło się doroczne walne zebranie Zjednoczonej Sjonistycznej Socjalistycznej Parii „Hitachduth” Palej Sjon [sic!] przy udziale 25 osób. Zebranie nie wzbudziło większego zainteresowania. Do nowego zarządu powołani zostali: prezes Sumer Sznold lat 26 stolarz, wiceprezes Abram Sztajn lat 23 buchalter, sekretarz Natan Kuperman lat 33 elektromonter. Wyżej wymienieni pod względem moralnym i politycznym posiadają opinię nienaganną.

Sprawozdanie nr 9 za czas 1-31 VIII 1936 z dn. 2 IX 1936

Uwaga ludności żydowskiej całkowicie skierowana jest na wybory do gmin wyznaniowych. Szczególnie na terenie gmin dużych prowadzona jest wytężona walka przedwyborcza. Z zainteresowaniem oczekiwane są wybory w gminach dużych Ostrowiec i Opatów wyznaczone na 6 IX. W Opatowie zgłoszono 8 ważnych list i w Ostrowcu 11. W Opatowie stosunkowo najwięcej ruchliwości w akcji wyborczej wykazują Sjoniści Ogólni, w Ostrowcu zaś Związek Rzemieślników Żydów (wpływy polityczne mieszane).

Sjoniści ogólni. […]
W dniu 10 VIII br. w Ostrowcu zastrajkowali pracownicy (Żydzi) w zakładach krawieckich damskich w liczbie 30 osób, a następnie liczba startujących wzrosła do 58 osób. W dniu 17 VIII część pracowników podpisała umowę zbiorową i w tych zakładach strajk został przerwany, w innych zaś zakładach strajk był zlikwidowany stopniowo.

Sprawozdanie sytuacyjne nr 11 za czas 1-31 X 1936 z dn. 3 XI 1936

[…]
Sjoniści ogólni. W dniu 27 X w Ostrowcu odbył się odczyt rabina Izaaka Barga z Warszawy na temat „Sytuacja w Palestynie i co dalej” przy udziale około 300 osób.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1937 z dn. 2 VII 1937

Wzrastające nastroje antyżydowskie w znacznej mierze wpływają na konsolidację społeczeństwa żydowskiego i solidarność w niesieniu pomocy poszkodowanym, bez względu na przekonania polityczne. W Ostrowcu i Opatowie zawiązały się Komitety Pomocy Ludności w Brześciu n/Bugiem, które prowadzą propagandę i organizują zbiórki na rzecz poszkodowanych. Krążą pogłoski o możliwości utworzenia bloku mniejszości narodowych przez Żydów, Niemców, Ukraińców i inne mniejszości narodowe.

Sprawozdanie nr 10 za czas 1-30 IX 1937 z dnia 1 X 1937

[…]
W Ostrowcu założony został dwutygodnik „Ostrower Cajtung”. Czasopismo odbierane jest w Piotrkowie Trybunalskim, nakład wnosi 500 egzemplarzy. Wydawcami są Lejbuś Rotsztajn sklepikarz i Mendel Rozenberg urzędnik prywatny. Czasopismo nie ma określonego kierunku politycznego, pozostaje jednak pod wpływem sfer ortodoksyjnych. Poziom czasopisma dość niski i wątpliwy jest, aby mogło utrzymać się przez czas dłuższy. We wrześniu ukazał się numer 1 i 2.

W Opatowie kolportowane były ulotki pt. „Młodzieży Polska” nawołujące do omijania sklepów żydowskich i popierania handlu wyłącznie polskiego. Podobnej treści ulotki pt. „Do Młodzieży Polskiej” kolportowane były w Ostrowcu i okolicy. Na odwrotnej stronie ulotki umieszczony jest wykaz firm polskich. Ponadto nakładem B. Kowalewskiego – Częstochowa ul. Narutowicza 37 wykonany został kolorowy plakat pt. „Informator przemysłowo-handlowy firm chrześcijańskich powiatu opatowskiego.

[…] Dużą ruchliwość propagandowo-organizacyjną wykazuje Ogólny Żydowski Związek Robotników Bund Komitet w Ostrowcu w lokalu, którego licznie zbierają się członkowie omawiając bieżące zagadnienia polityczne. Z dniem 1 IX Związek Bund zmienił lokal przenosząc się z ul. Młyńskiej na Aleję 3 Maja.

Pośród młodzieży robotniczej ożywioną propagandę prowadzi Organizacja „Zukunft” i „Skiw”. Na ożywienie powyższej działalności w znacznej mierze wpływa Kompatria, która w organizacjach legalnych tworzy jednolity front i radykalizuje sfery robotnicze.

W numerze 2 „Ostrowcer Cajtung” wstępny artykuł krytykuje obojętność społeczeństwa żydowskiego i małą ofiarność na poszkodowanych w Brześciu.

Sprawozdanie nr 11 za czas 1-31 X 1937 z dnia 2 XI 1937

Wydawca czasopisma „Ostrowcer Cajtung” Mendel Rozenberg zgłosił, że czasopismo to przestało wychodzić z powodu trudności materialnych. Udało się wydrukować wszystkiego 2 numery tego czasopisma.

Stronnictwo Narodowe. W Opatowie na słupach telefonicznych zostały rozklejone ulotki antyżydowskie wydane nakładem Samoobrony Narodu. Natomiast w Łagowie na domach żydowskich rozlepione zostały ulotki Stronnictwa Narodowego nawołujące do unikania Żydów pt. „Młodzieży Polska”. W dniu 3 X w Ostrowcu odbyło się zebranie członków  przy udziale 76 osób. Na zebraniu tym sekretarz Zarządu Powiatowego Antoni H. wygłosił referat na temat działalności żydokomuny wspomaganej przez masonerię i socjalistów oraz walki, jaką z tymi czynnikami prowadzi kościół rzymsko-katolicki wspomagany przez Stronnictwo Narodowe.

Mniejszości narodowe. […] W ciągu ostatnich miesięcy ludność żydowska zżyła się z atakami i nagonką różnych ugrupowań politycznych i organizacji społecznych i w pewnym stopniu bagatelizowała je. Ostatnie jednak zarządzenie o wyznaczeniu osobnych ławek dla Żydów na wyższych uczelniach zwróciło uwagę całego społeczeństwa żydowskiego wywołując falę protestów i niepokoju. W szczególności ostre stanowisko w tej sprawie zajął „Bund” nawołując do strajku protestacyjnego w dniu 19 X 1937 roku. Wobec odmowy Starostwa na zwołanie wieczoru w tej sprawie, akcja strajkowa „Bundu” nie odniosła żadnego skutku i ludność żydowska w najważniejszych punktach powiatu w Ostrowcu i Opatowie strajku nie poparła.

Sjoniści Rewizjoniści. W dniu 16 X 1937 w Ostrowcu na dziedzińcu synagogi odbyło się zgromadzenie publiczne w sprawie Palestyny, przy udziale 300 osób. Przemawiał Moszek Samelson z Warszawy, który zwrócił uwagę, że w obecnych warunkach nie wystarczą piękne słowa lecz potrzeba czynu i pieniędzy. Arabowie coraz częściej występują czynnie nie licząc się nawet z rządem angielskim. Ostatnio Konsul Angielski zainteresował się organizacją i liczebnością „Kibucu” z czego wnioskować należy, że kontyngent emigrantów będzie zwiększony. Żydzi nie mogą zachowywać się biernie, bo same modlitwy nie przywrócą Żydom Palestyny. W tym wypadku należy brać wzór z Marszałka Piłsudskiego i Narodu Polskiego, który przezwyciężył wszystkie trudności, kosztem wielkich ofiar zdobył Niepodległość. Podobnym Marszałkowi Piłsudskiemu jest wódź narodu żydowskiego Żabotyński, wokół którego powinna się skupiać cała ludność żydowska. Obecnie nadeszła chwila, aby wszyscy Żydzi pod jego dowództwem stanęli do walki na śmierć i życie w własne niepodległe państwo w Palestynie.

Ogólny Żydowski Związek Robotniczy „Bund”. W dniu 21 X 1937 w Ostrowcu odbył się odczyt Chaima Sznycera z Warszawy na temat „Japonia i Chiny”. Odczyt trwał 1,5 godziny, udział wzięło około 250 osób.

W dniu 12 X odbyło się zebranie członków Związku Robotników Przemysłu Odzieżowego oddział w Ostrowcu przy udziale około 90 osób na którym dokonano wyborów nowego Zarządu. Wybrani zostali: prezes Beniamin Minc lat 27, sympatyk KPP, wiceprezes Abram Sztarkman lat 25, sympatyk „Bundu”, sekretarz Moszek Zyngier lat 21, sympatyk „Bundu”, zastępca sekretarza Fajga Wolman lat 23, sympatyk KPP, skarbnik Szeja Cwajgman lat 27, sympatyk „Bundu”, członek Wolf Half lat 23, sympatyk „Bundu”, członek Jankiel Rozencwajg lat 30, sympatyk „Bundu”. Oddział ten liczy 120 członków.
[...]

Sprawozdanie nr 12 za czas 1-30 XI 1937 z dnia 2 XII 1937
[…]
Ogólny Żydowski Związek Robotniczy „Bund”. W kongresie jubileuszowym 40 lecia „Bundu” 13 XI w Ostrowcu wzięli udział delegaci Szymon Fiszman i Chawa Kohn.
W dniu 28 XI w Ostrowcu, Leo Finkielsztajn z Warszawy wygłosił odczyt na temat „Język żydowski w ogniu wieków”. Na odczycie było 150 osób.

Sprawozdanie nr 1 za czas 1-31 XII 1937 z dnia 3 I 1938

Stronnictwo Narodowe wykorzystując okres przedświąteczny wzmocniło akcję bojkotową oraz wprowadziło w Ostrowcu pikietowanie sklepów żydowskich. Pomimo podniecenia ze strony Żydów, spokój nigdzie nie został zakłócony.
[…]

Sprawozdanie nr 3 za czas 1-28 II 1938 z dnia 1 III 1938

W dniu 14 II 1938 w Ostrowcu w lokalu własnym odbyło się zebranie członków Stronnictwa Narodowego przy udziale 46 osób pod przewodnictwem Antoniego Heby. Kapitan Grzesiak z Łodzi omówił zażydzenie różnych miast polskich oraz sposoby walki z odżydzeniem handlu i rzemiosła stosowane przez Stronnictwo Narodowe. […]
Bund. W Ostrowcu w dniu 5 II 1938 z okazji 40 lecia istnienia „Bundu” odbyło się zebranie nazwane akademią przy udziale 58 osób. Na zebraniu tym przewodniczący miejscowej organizacji „Bund”, Szymon Fiszman wygłosił referat w którym scharakteryzował historię powstania „Bund” i jego działalność. Fiszman zaznaczył, że w czasach zaborczych bundziści wspólnie z PPS prowadzili walkę z caratem, wobec czego uważają się za niepodległościowców równych z PPSowcami i dlatego słusznie domagają się równych praw. Omawiając działalność innych ugrupowań żydowskich ostro skrytykował Syjonistów, którzy zdaniem mówcy obałamucają masy żydowskie i przez swe dążenia nacjonalistyczne powodują ekscesy antyżydowskie. […]

Sprawozdanie nr 4 za czas 1-31 III 1938 z dnia 2 IV 1938

Mniejszości narodowe. […]
W dniu 20 III w Ostrowcu odbyło się zgromadzenie zwołane przez Klub Radnych miejskich żydowskich przy udziale około 150 osób. Na zebraniu tym radny Leon Bajgielman omówił ogólną sytuację polityczną i trudne warunki bytowanie Żydów w diasporze. Omawiając dalej stosunki wewnętrzne w Państwie zaproponował zebranym wysłania depeszy do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z wyrazami radości z racji pomyślnego unormowanie stosunków polsko-litewskich. Wniosek ten jednomyślnie przyjęto przez oklaski. Omawiając bolączki lokalne, radny Izaak Rubinsztajn podał do wiadomości, że stan sanitarny w Ostrowcu jest rozpaczliwy i musi ulec poprawie.
Sjoniści ogólni. W dniu 5 i 6 marca w Ostrowcu odbyły się wieczory literackie, na których Mojżesz Rajchman z Warszawy recytował utwory żydowskich pisarzy lewicowych i klasyfików. W pierwszym dniu było obecnych około 350 osób i drugim dniu około 250 osób, przeważnie ze sfer lewicowych. […]
Bund. W dniu 23 III bawił w Ostrowcu Lejzor Lewin współpracownik czasopisma „Folkscajtung”, który odbył konferencję z przedstawicielami Bundu. Zachęcając do nawiązania kontaktu z Komitetem PPS i Klasowych Związków Zawodowych, przygotowanie manifestacji 1 maja, która będzie sprawdzianem sił proletariackich, werbowanie nowych członków dla Bundu i Zukunftu.
[…]

Sprawozdanie nr 5 za czas 1-30 IV 1938 z dnia 2 V 1938

Stronnictwo Narodowe. W okresie przedświątecznym w różnych miejscowościach powiatu opatowskiego, a przeważnie w Ostrowcu prowadzony był masowy kolportaż różnego rodzaju odezw i ulotek w kilkunastu wydaniach nawołujących do bojkotu gospodarczego Żydów. W ostatnim zaś tygodniu przed świętami prowadzono pikietowanie sklepów.
Mniejszości narodowe. W związku z przyjazdem do Ostrowca księdza Trzeciaka, a następnie ze wzmożona akcją bojkotu i pikietowania sklepów żydowskich w okresie przedświątecznym dwukrotnie interweniowały u mnie delegacje żydowskie, celem przeciwdziałania omawianej akcji. Ponieważ akcje powyższe odbywały się w granicach dozwolonych, wyjaśniłem delegatom, że władze administracyjne i organy bezpieczeństwa będą czuwać, aby działalność powyższa nie wykraczała poza dozwolone granice, a równocześnie ostrzegłem delegację przed sianiem niepokojów i  zdenerwowaniem ze strony Żydów, co może spowodować zakłócenie spokoju i porządku publicznego. Żydowskie ugrupowania polityczne poza przygotowaniami Bundu do obchodu 1 maja działalności nie prowadziły.
W dniu 3 i 4 IV w Ostrowcu w lokalu KSZO z inicjatywy Akcji Katolickiej i Związku Polskiego ksiądz prałat dr Stanisław Trzeciak wygłosił jeden odczyt pt. „Kościół katolicki a kwestia żydowska”, i dwa odczyty pt. „Komunizm i jego agentury”. Frekwencja na odczytach wynosiła 400-600 osób. W odczycie pierwszym ksiądz Trzeciak, na podstawie Ksiąg Mojżeszowych Pisma Świętego i Nowego Testamentu, Ksiąg Mędrców Syjonu i dzieł naukowych działaczy żydowskich Lassala, Herzla, rabina Thana i innych wykazał działanie Żydów na przestrzeni wieków do zapanowania nad światem oraz rozkładową działalność żydostwa na inne narody jako ciał obcych w organizmach innych narodów. Odczyty księdza Trzeciaka wywołały głębokie wrażenie i mocno zaważyły na handlu żydowskim w okresie przedświątecznym, co spowodowało podniecenie i zdenerwowanie z ich strony, żadnych jednak zajść nie było.

Sprawozdanie nr 6 za czas 1-31 V 1938 z dnia 2 VI 1938

Bund. W dniu 1 maja zorganizowany przez Komitet Bundu i żydowskie związki zawodowe pochód został rozwiązany z powodu wznoszenia okrzyków komunistycznych, jak również cofnięte zostało zezwolenie na urządzenie w ramach obchodu 1 maja wiecu i akademii. W tym tle pomiędzy prezesem Komitetu Bundu Szymonem Fiszmanem, który równocześnie jest prezesem Związku Zawodowego Transportowców, a grupą skomunizowanych członków tych organizacji powstały tarcia. Grupa komunizująca zarzuca Fiszmanowi tchórzostwo i ugodowość z Policją Państwową, gdyż ich zdaniem Fiszman nie powinien był zgodzić się na rozwiązanie pochodu, raczej powinien ponieść konsekwencje karne i dopuścić do przemówień na wiecu.

Sprawozdanie nr 7 za czas 1-30 VI 1938 z dnia 2 VII 1938

W dniu 2 VI Rada Miejska w Ostrowcu na wniosek radnych Żydów Leona Bajgelmana i Jakuba Rubinsztajna, większością głosów postanowiła przemianować ulicę Stodolną na dra Malingera i ulicę Starokunowską na Berka Joselewicza. Wywołało to ogólne oburzenie ludności polskiej i protesty organizacji społecznych.
Ruch wyznaniowy. […]
W dniu 28 VI w Ostrowcu staraniem Związku Polskiego odbył się odczyt adwokata Stanisława Hyżewicza i adwokata Jerzego Kurcyusza z Warszawy pt. „Likwidacja Żydów”. Prelegenci po omówieniu destrukcyjnej roli żydostwa w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym Państwa zgłosili rezolucję 12 punktów natychmiastowego programu rozwiązania sprawy żydowskiej w Polsce. Rezolucja ta została jednogłośnie przyjęta. Obecnych około 300 osób.

Sprawozdanie nr 8 za czas 1-31 VII 1938 z dnia 6 VIII 1938

[…]
Mniejszości narodowe. Spośród ugrupowań żydowskich żywszą nieco działalność prowadziły żydowskie związki zawodowe znajdujące się pod wpływem Bundu. Zainteresowanie żydowskich sfer robotniczych skupiających się głównie na przeciwdziałaniu akcji odżydzeniowej O.Z.N. i Z.P.Z.Z. w związku z czym w Ostrowcu rozplakatowano około 100 egzemplarzy odezwy Rady Krajowej Klasowych Związków Zawodowych pt. „Nasza odpowiedź” Ponadto pośród członków Bundu zainteresowanie wywołał okólnik C.K. w Polsce w sprawie wstrzymania przyjęcia nowych członków i wydawania legitymacji do 1 I 1939 roku z powodu rozwiązania przez Komintern Partii Komunistycznej w Polsce i przewidywanego napływu działaczy wywrotowych do organizacji „Bund”. Z powodu stracenia w Palestynie Ben Josefa w Ostrowcu kolportowane były ulotki Zarządu Głównego „Betarn” w Polsce (Brith Hazochar).

Sprawozdanie nr 9 za czas 1-31 VIII 1938 z dnia 2 IX 1938

Sytuacja ogólna. W związku z akcją podniesienia stanu sanitarnego w Ostrowcu rozebrano ponad 100 domów, w których gnieździła się najuboższa ludność, przeważnie żydowska. Z braku wolnych mieszkań, większa liczba rodzin żydowskich nie mogła znaleźć odpowiednich pomieszczeń. W związku z tym zawiązał się Żydowski Komitet Obywatelski, który ma za zadanie przyjść z pomocą materialną osobom eksmitowanym.

Sprawozdanie nr 10 za czas 1-30 IX 1938 z dnia 3 X 1938

Wyroki sądowe. W dniu 6 IX Sąd Okręgowy Radomski na sesji wyjazdowej w Ostrowcu rozpatrywał sprawę oskarżonego Symchy Mordki Żabnera, przyłapanego w dniu 1 V 1938 roku z transparentem komunistycznym, gotowym do wywieszenia. Żabner skazany został na trzy lata więzienia.

Sprawozdanie nr 12 za czas 1-30 XI 1938 z dnia 2 XII 1938

Mniejszości. Społeczeństwo żydowskie poruszone zostało represjami w stosunku do Żydów na terenie Rzeszy Niemieckiej. […] Do gminy wyznaniowej nadeszły ze Zbąszyna i innych pogranicznych miejscowości alarmujące wezwania o pomoc. W związku z tym w Ostrowcu utworzył się Komitet Obywatelski, który zajął się zbieraniem ofiar na rzecz wydalonych z Niemiec.
Sytuacja w Niemczech. W dniu 23 XI 1938 roku w Ostrowcu w Sali Stowarzyszenia Centoa odbyło się zgromadzenie przy udziale około 500 osób wszelkich ugrupowań politycznych, na którym Leon Bajgielman i Izaak Rubinsztajn przedstawili rozpaczliwą sytuację Żydów w Niemczech nawołując do składania ofiar.

Sprawozdanie nr 3 za czas 1-28 II 1939 z dnia 2 III 1939

W Ostrowcu ze względu na kupno cmentarza i inne wydatki wymiar składki dla gminy wyznaniowej żydowskiej podwyższony został z 30500 złotych na 48500 złotych. Spowodowało to ostre starcia i ataki na zarząd i Radę Gminy Wyznaniowej Żydowskiej, którym zarzuca się niesprawiedliwy i nieproporcjonalny do dochodów wymiar składki. Na czele opozycji stanął miejscowy adwokat Mendel Gerszon Zeisel, który z powodu kłótni i zniewagi Zarządu w lokalu gminy został pociągnięty do odpowiedzialności. Celem usunięcia tarć wymiar składki gminnej został ponownie rozpatrzony i skorygowany w mojej lub mojego zastępcy obecności i został nieznacznie obniżony. Jednak nadal Mendel Gerszon Zeisel jest niezadowolony i kontynuuje zastrzeżenia.

Sprawozdanie nr 5 za czas 1-30 IV 1939 z dnia 2 V 1939

Organizacje Sjonistyczne. W dniu 22 IV br. W Ostrowcu odbyło się doroczne zebranie Organizacji Sjonistów Ogólnych, na którym Izaak Rubinsztajn, właściciel drukarni, referował sprawę wyborów do Rady Miejskiej. Krytykował działalność władz administracyjnych, wskazując na ograniczenie praw wyborczych Żydów, celowy podział na okręgi wyborcze, jak najmniej wygodny dla Żydów itp. Zaznaczył również, że na zebraniu zwołanym przez Starostę w dniu 14 IV przedstawiciele ugrupowań żydowskich, celowo na znak protestu nie zabrali głosu. Zdaniem mówcy w województwie kieleckim ograniczenia Żydów są największe. Na uwagę jednego z zebranych, aby interweniować u władz wyższych, Rubinsztajn powiedział, że nie pomoże, jak nie pomogły interwencje Żydów z Chmielnika, Zwolenia i Sandomierza. Upadły też wnioski o zwrócenie się w tej sprawie do C.K. Organizacji Sjonistycznej oraz wystawienie list we wszystkich okręgach wyborczych na znak protestu przeciwko wpychaniu Żydów do getta. Postanowiono natomiast dążyć do utworzenia Ogólno Żydowskiego Bloku Wyborczego, jednakże bez Bundu.

Sprawozdanie nr 8 za czas 1-31 VII 1939 z dnia 7 VIII 1939

Na podkreślenie zasługuje wzrost nastrojów antyżydowskich oraz skłonność do wystąpień przeciwko Żydom z powodu zabójstwa ucznia Władysława Budy przez Żyda Hersza Jumę Mintza w Ostrowcu. Na skutek przedsięwziętych kroków zapobiegawczych nie dopuszczono do wystąpień zbiorowych, natomiast były dwa wypadki lekkiego pobicia Żydów i trzy wypadki bicia szyb.

sobota, 11 kwietnia 2015

Kargul vel Kierbel


"W lepszym towarzystwie"
Aleksander Rowiński
Warszawa 1975

Str. 11-14
           Tymczasem prokuratorka kładzie na sędziowski stół fotokopię metryki Abrahama Icka Kierbela i protest rodziny Mariana Kargula o przywłaszczenie nazwiska, poparty decyzją Generalnej Prokuratory o uchylenie w trybie nadzoru decyzji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach z roku 1948, przyznającej Kierbelowi nazwisko Kargul.
[…]
           Zielona Góra, dnia 29 kwietnia 1968 r.
           Sąd Powiatowy dla m. st. Warszawy
           Warszawa

           W związku z informacjami zamieszczonymi w prasie krajowej i regionalnej oraz w radio i telewizji o toczącym się przed powołanym sądem procesie karnym przeciwko Marianowi Kargulowi vel Abrahamowi Kierbelowi o różne przestępstwa natury kryminalnej jako najbliższa rodzina (brat i siostry) śp. ppor. rez. inż. Mariana Kargula […] Zakładamy kategoryczny sprzeciw przeciwko sądzeniu oskarżonego pod nazwiskiem Mariana Kargula vel Abrahama Kierbela, a wnosimy: ażeby Sąd w toku procesu ustalił rzeczywiste imię i nazwisko oskarżonego, pod rzeczywistym nazwiskiem prowadził proces karny i zawyrokował sprawę.

Uzasadnienie
  1. Śp. Ppor. rez. inż. Marian Kargul, syn Klemensa i Barbary z d. Grobkowska, urodzony w 1912 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim, nie mógł mieć nic wspólnego z przestępstwami Abrahama Kierbela, ponieważ jako dowódca kompanii poległ na Polu Chwały w dn. 24 września 1939 r. w obronie Warszawy na forcie Dąbrowskiego. Jego imię i nazwisko wyryte jest na pomniku wzniesionym w Warszawie ku czci studentów wyższych uczelni warszawskich poległych w obronie Ojczyzny w latach 1939-1945. […]
  2. Oskarżony pod przybranym nazwiskiem Mariana Kargula, Abraham Kierbel znany jest nam osobiście od dzieciństwa z tego względu, że mieszkaliśmy z nim po sąsiedzku pod jednym dachem w kamienicy stanowiącej własność oskarżonego. Razem z oskarżonym uczęszczaliśmy do szkoły podstawowej w Ostrowcu. Oskarżony odwiedzał często nasze mieszkanie i znał dokładnie nasze stosunki rodzinne.
  3. Po śmierci naszego brata inż. Mariana Kargula oskarżony w dalszym ciągu odwiedzał dom naszych rodziców Klemensa i Barbary Kargulów (myśmy wówczas mieszkali oddzielnie), a szczególnie gdy zostały doręczone naszym rodzicom dokumenty po śp. poległym bracie, a to: dyplom inżynierski, wojskowa książeczka stanu służy oficerskiej, metryka śmierci i inne mniej ważne papiery stanowiące pamiątkę rodzinną. Oskarżony oglądał te dokumenty, widział naocznie, skąd je nasza matka wyjmowała i gdzie je przechowywała. Zaznaczamy, że nasi rodzice obydwoje byli stuprocentowymi analfabetami, nie uczęszczali do żadnych szkół, nie umieli ani czytać, ani pisać, wobec czego nie mieli żadnego rozeznania w przechowywanych dokumentach po poległym synu i naszym bracie. W okresie okupacji hitlerowskiej w niewyjaśniony sposób zginęły z mieszkania rodziców: dyplom inżynierski brata Mariana Kargula oraz wojskowa książeczka stanu służby oficerskiej, w której uwidocznione były wszystkie dane personalne dotyczące jego osoby. Zapytani rodzice o to, co się z tymi dokumentami stało, odpowiedzieli, że przeglądał je oskarżony Abraham Kierbel i miał położyć w skrytce. Zachodzi więc prawdopodobieństwo, że oskarżony samowolnie przywłaszczył sobie te dokumenty i po zmianie zdjęć fotograficznych posługiwał się nimi jako Marian Kargul...
    […]
          Podpisy strony powodowej
          1. Adam Kargul
          2. Wanda Garska
          3. Władysława Koralewicz

Str. 356 - 367
          Mam jeszcze trzy dni w Republice Federalnej. Jadę do Hamburga, posmakować trochę miasta i portu, przede mną cały dzień podróży pociągiem. Wiozę dokument, z niepokojem konstatuję, że czytam go obsesyjnie, wciąż na nowo. Ukazał się drukiem, gdy Kargul vel Kierbel został już oczyszczony z zarzutu współpracy z hitlerowcami – najpierw w Czechosłowacji, później w Polsce. Patrzę przez okno ekspresu na przemieniający się krajobraz i wracam do zdań tchnących żarliwością autentyku, ciosanych w materii języka prosto, nie piórem lecz siekierą. Dokument ten stanie do bezwzględnej konfrontacji z tym, który będzie mnie oczekiwał na poczcie dworcowej w Berlinie.
          Co wyniknie, gdy wpadną na siebie dwie aż tak skrajne relacje – pochwała Kierbela z roku 1971 – między tysiącem stron wspomnień – i totalne oskarżenie go z roku 1949, wyłożone w książce „Ostrowiec”, wydanej przez Związek Żydów Uchodźców w Argentynie, napisanej przez Szymona Lermana.

          … Mój mózg nie możne tego przemyśleć, a serce nie może tego wszystkiego wytrzymać... co mnie opowiadał mój pozostały jedyny brat i jego syn Sera z mojej licznej rodziny w Polsce...
          … Tej nocy naziści niemieccy rozpuścili się jak dzikie hordy i psy, dokonując napadów na żydowskie sklepy.
          … W niedzielę natychmiast się utworzył „Judenrat” u Grochulskiego w domu, pod przewodnictwem Joska Rozenmana, syna Henocha, który zaraz rozpoczął funkcjonować. Po pierwsze, z ich pracy jest to, że uchwalili kontrybucję, którą musieliśmy natychmiast zapłacić. Ja zaraz zapłaciłem tę sumę, jaką przede mną stawiano, około czterech tysięcy złotych, co było dość dużo...
          … W tym czasie było zaraz zarządzenie, że kto ma sklep, musi go trzymać otwarty. Mój sklep otworzyli moje dzieci. Ja zaś sam znajdowałem się w domu i jeszcze się bałem pokazać na ulicy. Dlatego że Żydom z brodami nie było wolno oficjalnie pokazywać się na ulicy. Jeśli Niemcy spotkali na ulicy Żyda z brodą, to bagnetem mu ją obcinali, a przy tym dostał tyle bicia aż do śmierci...
          … W dn. 1 VII 1942 r. wyszło nowe zarządzenie, że Żydzi nie mogą zamieszkiwać na terenie całego miasta, a jedynie w pewnej części miasta, ściśle określone „w getto”. To „getto”natychmiast zostało utworzone od rynku, a po części ul. Iłżecka i Kunowska, aż do żydowskiego cmentarza, i to było „gettem”. To wszystko, co było dla obsiedlenia piętnastu tysięcy Żydów, którzy się wówczas znaleźli w samym Ostrowcu. Na tych samych ulicach były takie domy, które po części się zawalały. Nie zdołano wydać tego zarządzenia, wprawdzie „getto” nie było jeszcze stworzone, to Niemcy wprowadzili już granice ulic i w razie spotkania jakiegoś Żyda poza tymi granicami zastrzelili, takie wypadki były. Żydowskimi zabitymi poza „gettem” ich zachowaniem i przewiezieniem na cmentarz zwłok zajmowała się żydowska policja. Już wówczas w policji żydowskiej było około czterdziestu żydowskich policjantów. Ci Żydzi, którzy pracowali poza „gettem”, byli odprowadzani do pracy przez tychże żydowskich policjantów. Były wypadki, że zachodziły takie rzeczy, że żydowska policja bez udziału Niemców chodziła po żydowskich domach wyłapując i rekwirując Żydów, którzy chcieli oprócz tego zabierać meble i inne rzeczy żydowskie, sprzeciwów ku temu nie było, wszystko dla Niemców.
           … Postanowiłem uzyskać dla żony i dzieci Arbeitkarte w Bodzechowie, w tym celu ja wszedłem w porozumienie z Abramem Kierbelem i jemu zapłaciłem za wpuszczenie do tejże placówki i uzyskanie Arbeitskarty dla mojej żony i dwojga dzieci. On (Kierbel) przyrzekł mi, że na pewno to uzyska, to, że moja żona i dzieci będą mogli pracować w Bodzechowskiej fabryce. On stale mi przyrzekał. Oświadczył, że przyrzeczenie i zezwolenie to mi przyniesie 10 VIII 1942 r.
           … To było w jedną sobotę, zauważyliśmy, że żydowska policja wyprowadza swoje żony do Bodzechowa, wówczas zrozumieliśmy, że sytuacja się pogarsza. Tego samego dnia o piątej godzinie słyszeliśmy, że SS-mani są w Judenracie, który mieścił się w domu Hejnego. Prezesem Judenratu w tym okresie był wówczas Rubinstein. SS-owcy tam żądali od Judenratu kilka kilogramów złota, jeżeli tego Żydzi nie dadzą, to się stanie najgorsze, że oni zastrzelą Żydów. W tym momencie SS-owcy na podwórzu Judenratu wystrzelili kilka razy na wiwat, aby tym zastraszyć. W tym czasie Judenrat natychmiast wysłał do miasta żydowską policję, aby co zwołali wszystkich bogatych Żydów...
          … My już wiedzieliśmy, że to jest wysiedlenie, aby tym samym zrobić Ostrowiec bez Żydów, następnie zostały przeprowadzone rewizje domowe, przy rewizjach brali też udział żydowscy policjanci. Żyda znalezionego w domu ukrytego natychmiast zastrzelano. Ja, moja żona i dzieci tak leżeliśmy ukryci w tej małej, ciemnej izdebce, z powodu ciasnoty jedno na drugim. Ja słyszałem w tym czasie, jak przychodzą do mojego mieszkania i szukają. Każde niedobre posunięcie mogło kosztować życie. W poniedziałek wieczorem wyszedłem z ukrycia...
           … Myślałem wówczas, może ja otrzymam tam przyrzeczoną mi Arbeitskarte przez Kierbela w Bodzechowie. Przychodząc do placu bożnicy i tam spotkałem stojących grupkę Żydów, którzy się znaleźli jeszcze tam od niedzieli. Między nimi znajduje się też mój szwagier Jechil Kiesenberg, który opowiadał mi, że ci Żydzi, którzy posiadają karty poprzednie, muszą one też być jeszcze raz podpisane i to też musi kosztować świeże pieniądze u żydowskiej policji...
           … W piątek rano wyciągali z szeregu dwóch młodych robotników i natychmiast na miejscu ich zastrzelili. Na skutek tego obecni tam Żydzi wyłożyli wszystko, co posiadali, kilka milionów w złotych, dolary, złoto i wszystkie osobiste rzeczy w postaci ubrań, odzieży itp. Pozostawiono tylko Żydom, co mieli na sobie...
           … W dniu 1 VIII 1944 r. ukazało się zarządzenie, aby zrobić selekcję. Wybrano słabych ludzi z fabryki i z cegielni około sześćdziesiąt osób, których wysłano do Firtle [Firlej] obok Radomia. Te same samochody, które ich odwiozły, przywiozły z powrotem ich ubrania. W dwa tygodnie później przybyło kilka SS-manów do lagru, zabrali stamtąd komendanta lagru Efroima Szaela oraz komendanta żydowskiej policji Bera Blumelfelda, po 3 dniach ich zastrzelono. Komendantem obozu został Abram Zajfman, a komendantem żydowskiej policji Moszek Puczyc. Od tego czasu zrobiło się źle, znów od czasu do czasu zaczęto dokonywać rewizji u robotników żydowskich, szukano, czy czasami nie przynieśli więcej kawałek chleba. To trwało do 1944 roku...
           … później nas wszystkich załadowano w wagony i odesłano do Oświęcimia. Między innymi z nami razem był Szpigiel, Moszek, Eksztajn, Hamułajp, Bamsztajn. W Oświęcimiu widzieliśmy już piece gazowe...

            Opowiada Moszek Rapaport.
            Jak Niemcy zajęli Ostrowiec, natychmiast zaczęli łapać Żydów do różnych robót, jak do czyszczenia ulic, ładowania i wyładowywania wagonów na stacji, robotników tych żydowskich zaczęto łapać, każdego, kto podchodził pod rękę, dlatego też najbardziej odczuwali to ci Żydzi, którzy rekrutowali się z biedoty, między innymi jak tragarze, furmani, handlujący na rynku, jednym słowem, ci wszyscy, którzy potrzebowali zarobić na chleb w mieście, na ulicy. W wyniku tego był taki rezultat, że jedni i ci sami Żydzi zostali łapani do pracy...
            … W pierwszym okresie otrzymał koncesje na aprowizację (dział zaopatrzenia ludności żydowskiej) Abram Icek Kierbel, który słynął za utrzymującego kooperatywę. Z tą aprowizacją robił on szwindel, nie przydzielając ją biednym masom, sprzedawał ją na czarnym rynku. Wówczas prezesem Judenratu został Icek Rubinstein, były prezes syjonistycznej organizacji, pochodził on z Sandomierza, posiadał w Ostrowcu drukarnię, razem z nim momentalnie zaczął współpracować jego najlepszy kolega Dawid Diament.
            … Rubinstein przedtem był bardzo biednym, korzystał z pomocy syjonistycznej organizacji. Jak prędko został prezesem Judenratu, natychmiast zajął sobie pałac po Leriensteinie, a jego żona już na nikogo nie chce patrzeć...
            … Jest rzeczą interesującą, jak Moszek Puczyc dosięgał swoją karierę jako komendant żydowskiej policji w Ostrowcu. On był najkrwawszym żydowskim komendantem policji, jakiego posiadali Żydzi Ostrowca. Jak Niemcy wydali zarządzenie, że wszyscy Żydzi muszą oddać swoje futra i kto się nie podporządkuje pod powyższe zarządzenie do oznaczonego terminu, zostanie natychmiast zastrzelony. Wówczas Moszek Puczyc zameldował się ochotniczo, aby on przeprowadził powyższą akcję. Akcję tę przeprowadził w stu procentach. Po tej akcji prezes Rubinstein za wynagrodzenie Puczyca mianował go komendantem żydowskiej policji...
              … W lagrze Puczyc zrobił się takim mordercą, że nawet nie zezwalał nikomu do lagru przeszwarcować kilka chlebów, robił rewizje, jeśli znalazł, to zarekwirował dla siebie i policji. Nie zezwalał ugotować parę kartofli po kryjomu. Razu pewnego Puczyc i Abram Zajfman zrobili listę 30 osób zdrowych, a przeważnie takich, do których mieli złość, i wysłali ich autem pod Radom, gdzie zostali zastrzeleni. Policjant Moszek Zynger ich odwoził i przywoził ich ubranie po zastrzeleniu.
Niektórzy żydowscy policjanci wyprawiali orgie i szantażowali Żydów w ten sposób, że Puczyc był bogiem lagru i getta, aresztował on Żyda „husyda”, który miał ładną córkę, nie chciał zwolnić tego Żyda, dopóki ta córka nie przyszła prosić i dała przy tym większą ilość pieniędzy, który ją pod przymusem pozostawił na całą noc, gdzie miał z nią stosunek.
             Co gorzej, że po tych wszystkich barbarzyńskich wyczynach ich dzikości, żyją na wolności bracia Zajfman w Brazylii oraz morderca Moszek Puczyc, po wojnie był „Prezydentem Lagru” żydowskiego w Monachium (NRF).
           … Między kolaboracjonistami znajdują się tacy Żydzi:
  1. Moszek Puczyc – komendant żydowskiej policji i zdrajca Żydów ostrowieckich;
  2. Bracia Łajcyn i Abram Zajfman – którzy byli gorsi swoim postępowaniem jak Niemcy;
  3. Syjonista, znawca kilku języków Moszek Goldsztajn – który bił bezlitośnie Żydów mężczyzn, kobiety i dzieci z największym sadyzmem;
  4. Największy sadysta policjant żydowski syjonista Michel Klajner (znajduje się w Łodzi, który bezlitośnie bił Żydów i szantażował Żydów);
  5. Lejbus i Szmul Sztajnbaum, którzy szykanowali Żydów, szpicle SS, wyciągali Żydów ukrywających się przed Niemcami;
  6. Sztyl Blumensztok (syn Srula) „vorarbeiter” na cegielni Jegera wydał w ręce Gestapo dwóch braci komunistów Bitajno, którzy zostali zastrzeleni.
          Oprócz wspomnianych znajdowali się tacy szantażyści jak Kierbel i inni. Kierbel jest starym wyspecjalizowanym szantażystą. Utrzymywał kontakty i był macherem żydowskim w SS, przed wojną był lumpem.
          W okresie okupacji zrobił on strasznie duży majątek na ludzkiej krzywdzie. Po wojnie grał rolę dobrego brata dzieląc wśród ocalałych Żydów jałmużnę...

           … Opowiada Marek Lerman, że dał on Kierbelowi pieniądze, żeby zrobił arbajtkartę dla jego żony, aby tym samym uratował ją od wysiedlenia. Kierbel nie dał mu ani karty ani pieniędzy, a faszysta myślał jedynie, jak szantażować Żydów, w końcu był taki cel Kierbela, czy ratować bezbronnych ludzi, czy robić pieniądze na czarnej brudnej robocie, współpracując z Niemcami. Ilu szczęśliwych było wśród nich, którzy mieli to szczęście nie zginąć w komorach gazowych tylko od kuli. A wszyscy pozostali? Gdzie się podziały ich kości? My nie wiemy, gdzie się one znajdują, mogiły naszych krewnych, do dnia dzisiejszego nie wiemy i nigdy nie dowiemy się już o tym. Dlatego, że nasi krewni i znajomi nie zostali pogrzebani według ludzkich praw. Wrzuceni zostali do wielkich dołów masowo i nie wiemy, gdzie oni są... Może mogą nam o tym „coś” opowiedzieć dwaj żyjący świadkowie, Abram i Lejbus Zajfman? Lub może potarfią nam coś powiedzieć w „sprawie” „Ostrowca-Bodzechowa” „honorowi obrońcy” Zajfmanów-Kierbela, tutejsi znani działacze społeczni K. Hermac i Aron Bergman...
             … Żydzi z Ostrowca i okolicy nie chcą od was zwrotu brylantów, które wyście przywieźli do Brazylii, nie chcemy tych wszystkich kosztowności – któreście u nich wymusili w obozie. My nawet nie chcemy zwrotu obrączek, które wy, zbóje, ściągnęliście z martwych rąk, podczas gdy ludzie walali się po ulicach Ostrowca. Niech wasi krewni tu, w Brazylii, w Rio de Janerio, radują się tymi cennymi kosztownościami, które przeszły z pokolenia na pokolenie naszych krewnych i u każdego z nich uświęciły się jak relikwie po to, by trafiły do „właściwych rąk”. W te ręce dzikich bandytów Abrama i Lejbusa Zajfmanów i ręce tego A. Kierbela. My nie chcemy od was zwrotu zrabowanych kosztowności. Ale my chcemy wiedzieć od was, Abram i Lejbus Zajfman: powiedzcie nam, jakie modlitwy, jakie słowa nasi krewni wypowiedzieli, wywestchnęli, wypłakali w swoich ostatnich minutach życia? I was prosimy, by nam je przekazać. Powiedzcie nam, złoczyńcy Lejbus i Abram Zajfman, opowiedzcie nam, „waszym” ziomkom, to, co oni przeszli siedem dróg piekła – póki zostali wrzuceni do miejsca wiecznego odpoczynku (kto wie, czy dają im odpoczywać). Odpowiedzcie, złoczyńcy bracia Zajfman, o waszych wyczynach i bohaterstwie, w jaki sposób wy wspólnie z A. Kierbelem narażali wasze i waszych sióstr dusze i ciała... Opowiedzcie nam o wesołych dniach, a raczej nocach, które spędzano w mieszkaniach waszych sióstr, Ruchli i Kajły, dla fetowania i oddawania honorów nazistom... obozu ostrowieckiego, za ich świętą robotę? Brzmi jeszcze w moim mózgu, w uszach moich rozdzierający serce płacz i lamenty tej wielkiej masy moich krewnych i przyjaciół, podczas gdy wy, Zajfmany i Kierbele, pomagali wysiedleniu ich do Oświęcimia, Treblinki, Majdanka. Bezsenne noce są świadkami naszych ogromnych ofiar, które my tam pozostawili. Jest bardzo ciężko uspokoić się, że Żydzi, żydowscy mordercy, przyłożyli swoje ręce do tej barbarzyńskiej roboty. Grzmią jeszcze w naszych uszach ostatnie krzyki z komór gazowych. Kiedy gazy truły ich płuca i paliły serca, to ostatkiem swoich sił posyłały swój nakaz (testament): „nie zapominajcie przestępstw, jakie ludzkość dokonał przeciwko nam”. A tym bardziej nasi krewni i ziomkowie, nie zapominajcie żydowskich złoczyńców, tych Kierbelów i Zajfmanów. Nie zapominajcie również ich przyjaciół i ich obrońców, którzy są nie mniej niebezpieczni jak sami mordercy...
             … Obecnie, po zbrodniach Hitlera, kiedy straciliśmy jedną trzecią narodu, w taki barbarzyński sposób przy pomocy naszych własnych zdrajców, złoczyńców Zajfmanów-Kierbel, którzy na zimno, spokojnie przypatrywali się temu, co przed ich oczyma działo się, oni, ci bandyci, zabawiając się w naszym mieście wspólnie z hitlerowskimi bestiami na różnych festynach, nie słuchali wtedy próśb i płaczu, naszych najdroższych, ich my nigdy nie zapomnimy, bo nie możemy zapomnieć, ponieważ taki był ostatni nakaz dwudziestu tysięcy Żydów ostrowieckiego i bodzechowskiego obozu, ostatnie słowa ofiar z Ostrowca, które oni przesłali do nas przed śmiercią męczeńską, były następujące: Ostrowieccy ziomkowie: gdzie by nie przebywali, nie zapomnijcie okropności, których dokonali w stosunku do nas Zajfmanowie, Kierbele i inni... Nie zapomnijcie gwałtów, jakie oni dokonali nad nami. Zamęczonych przez nich, nie zapomnijcie o nich, złoczyńcach, Abram i Lejbus Zajfman, nie dajcie im spokoju obok siebie, wyplujcie ich. Niech już więcej w przyszłości nie powtórzy się taka ruina i hańba...

             Czytam ten przerażający dokument, wyraziście oddający dramatyczne dni okupacji, wierne zwierciadło losu Żydów. Wlał on krwawą treść w nazwy Ostrowiec, Bodzechów, Sandomierz, w imiona z upływem lat coraz słabiej kojarzące się z prześladowaniami i grozą – coraz głębiej zapada się w niepamięć tragedia poznawana za pomocą druku.
               Trudno, bardzo trudno wywołać w sobie przypuszczenie, że te niczym testamenty pisane opowiadania świadków podyktowane zostały czymś więcej aniżeli potrzebą szczerych zwierzeń – czy jest prawdopodobne, że może być inaczej, że w grę mógłby wchodzić jakiś donos, brudny interes, opłacone fałszywe oskarżenie?
              Z wielkim niepokojem myślałem o konfrontacji dokumentów. Jeżeli tamten dokument, który ma czekać na mnie w Berlinie, jest pochwałą Kierbela, to jak nazwiemy ten, który mam? Jak określić ludzi, którzy go stworzyli?!
             W jakiej rozterce będę, gdy z drugiego końca świata, z Tel-Awiwu do Monachium i z Monachium do Berlina, w cztery dni nie dotrze przyobiecana książka? Sprowadzana ryzykownym – jak mi się wydawało – systemem połączeń.
             Pierwsze kroki z pociągu kieruję na pocztę. W umówionym miejscu, przekazują mi dużą, szarą kopertę. Otwieram ją pospiesznie. Zawiera kilka kartek:
             Oświadczenie Ireny Prażak alias Idesy Zylberdrut, z podpisem poświadczonym przez prezydenta miasta Fryburga. Treść składa się z kilka zdań po niemiecku. Przebiegam je oczami: Irena Prażakova poznała pana Mariana Kargula w 1943 r. w Polsce. Pomógł jej w ucieczce na Słowację i dalej do Budapesztu. Gdy w 1944 roku Niemcy wkroczyli do Budapesztu, razem z jej siostrą a swoją żoną przetransportował ją do Bańskiej Bystrzycy i tutaj stworzył polską jednostkę przy wolnej Armii Czechosłowackiej. Walczył w niej do końca wojny. Uzyskał – pisze pani Prażakova – wysokie odznaczenia i znany jest jej dobrze jako zawsze chętnie pomagający ludziom.
            To tyle.
            Drugi dokument jest aktem notarialnym, opatrzonym licznymi pieczęciami.

            Działo się dnia dwudziestego drugiego miesiąca listopada roku 1971 przede mną, urzędującym notariuszem, Jakubem Poznańskim, mającym kancelarię swoją w Tel-Awiwie, przy ulicy Shderoth Rotschild 135.
  1. Leben Chawa z domu Adler, zamieszkała w Tel-Awiwie, przy ul. Pinskier 67, legitymizująca się dowodem tożsamości Państwa Israel nr 984576;
  2. Miszpati Zwi, którego uprzednie imię i nazwisko brzmiało Miedziogórski Hersz, zamieszkały w Bnei Brak, ul. Hebron 6, legitymujący się dowodem tożsamości Państwa Israel nr 0278511;
  3. Prymel Chaim, zamieszkały w Tel-Awiwie, ul. Rabi Friedman 53, legitymujący się dowodem tożsamości Państwa Israel nr 177916;
  4. Felgenbaum Batia, zamieszkała w Ramat Ganie, ul. Modiin 81, legitymująca się dowodem tożsamości Państwa Israel nr 137060;
  5. Gutholz Meir, zamieszkały w Kiriath Motzkin, ul. Hagana 15, legitymujący się dowodem tożsamości Państwa Israel nr194212;
    Stawiający, uprzedzeni przez urzędującego notariusza o obowiązku mówienia prawdy i odpowiedzialności karnej według prawa izraelskiego i polskiego za złożenie fałszywych zeznań, oświadczyli pod przysięgą, co następuje:
    1. Nie jesteśmy spokrewnieni ani spowinowaceni z Abramem Kierbelem, którego obecne nazwisko brzmi Marian Kargul i który zamieszkuje na terenie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
    2. W czasie drugiej wojny światowej, w okresie między początkiem 1942 a miesiącem marcem roku 1943, znajdowaliśmy się razem z wieloma innymi w obozie pracy w Bodzechowie obok Ostrowca Kieleckiego.
    3. W wymienionym obozie pracy był nadzorcą p. Marian Kargul, wspomniany w paragrafie nr 1 niniejszego aktu.
    4. Przy spełnianiu swoich funkcji w obozie Marian Kargul zapisał się złotymi zgłoskami w historii ponurych dni najazdu hordy hitlerowskiej. On był tym, który niejeden raz uratował nasze życie i to z narażeniem własnego. W każdym wypadku, o którym się dowiedział jako nadzorca w obozie, że grozi nam wysiedlenie albo likwidacja obozu, co było prawie równoznaczne z wysyłką na śmierć, zawiadamiał nas o tym potajemnie i organizował w porę ucieczkę.
    5. Nigdy nie zapomnimy, my niżej podpisani oraz reszta, wielu innych pracujących w powyższym obozie, szlachetnego charakteru Mariana Kargula, zawsze gotowego do poświęceń dla pracujących w obozie.
    6. Jedno zdarzenie, które spośród wielu innych podobnych szczególnie utkwiło nam w pamięci, to fakt, kiedy w początku 1943 roku SS niemieckie miało zlikwidować nasz obóz, co było równoznaczne z wysyłką na stracenie. Marian Kargul zdążył nas uprzedzić i zorganizować naszą ucieczkę. Jasnym jest, że gdyby władze niemieckie o tej jego akcji się dowiedziały, zostałby rozstrzelany na miejscu.
    7. Marian Kargul jest człowiekiem nieskazitelnego charakteru i dobroci, gotów zawsze i w każdej ciężkiej chwili pomóc bliźniemu, i to nigdy dla własnej korzyści; człowiek, który nikomu niczego złego nie zrobił, lecz zawsze ratował innych.
          Akt powyższy został stawiającym odczytany, stawiający oświadczyli, że jest dla nich w pełni zrozumiały, w dowód czego potwierdzili jego treść pod przysięgą, własnoręcznym podpisem.
Tel-Awiw, 22 listopada 1971 roku.

          Trzecim dokumentem jest fotokopia strony tytułowej książki pt.: „Ostrowiec – a Monument on the ruins of annihilated Jewish community (Published by the Society of Ostrovtser Jews in Israel with the cooperation od the Ostrovtser Societies in New York and Toronto)”
          Do strony tytułowej dołączona jest kartka, stanowiąca fragment tekstu pisany w języku hebrajskim.
Do odjazdu warszawskiego pociągu mam całe pół dnia. Telefonuję do Monachium. Zgłasza się pani Maryla Bornstein.
         - Nie przesłaliśmy pany całej książki – tłumaczy się – ponieważ o ojcu jest tam wspomniane tylko w jednym miejscu. Ten fragment pan ma.
         W Warszawie tłumacz Żydowskiego Instytutu Historycznego dokonuje przekładu przywiezionej przeze mnie stroniczki hebrajskiego tekstu, gdzie mowa jest o Kierbelu.

         … Wyszło zarządzenie szefa niemieckiego Arbeitsamtu Kredela, ograniczające zatrudnienie Żydów powyżej 35 lat w fabryce blach w Ostrowcu. Znaczenie tego zarządzenia dla ludzi starszych, powyżej 35 lat, było jasne i wywołało niepokój. Na szczęście zorganizowano nowy warsztat pracy przez wiedeńską firmę „Elin”, produkującą elektryczne przedmioty w Bodzechowie – 5 kilometrów od Ostrowca. Firma ta otrzymała zgodę na zatrudnienie 200 Żydów. Jako kierownik grupy żydowskich robotników mianowany został Abram Icek Kierbel. Prawie wszyscy zatrudnieni w tej fabryce mieli powyżej 35 lat...

           -  I tyle.
          Tylko tyle.
          W tysiącstronicowej księdze o tragedii okupacyjnej Żydów ostrowieckich dla Abrama Icka Kierbela, który z tysiąca Żydów, ocalonych z dwunastotysięcznej czy piętnastotysięcznej żydowskiej społeczności Ostrowca, uratował sześciuset – jak sam podaje – lub dwustu – jak podają jego kuzyni – tylko jedno zdanie? Jedno zdanie?
          Co by ten fakt mógł znaczyć? Że albo ocaleni Żydzi nie chcą już rozdrapywać ran przeszłości wiążącej się z Kierbelem, albo postanowili na zawsze wymazać to nazwisko ze swojej pamięci – jeśli je wspomnieli w książce raz, to dla potrzeb historycznej dokumentacji.
Jedna stroniczka o Kierbelu może też oznaczać, że pani Maryla Bornstein nie mogła mi przekazać innych stron. Bo jeżeli wyłożona tam została prawda odmienna od tej, którą potwierdzało pięciu świadków...
          „Wszystkie koszta zostaną pokryte” - dźwięczy mi w uszach zdanie z rozmowy telefonicznej Maryli Bornstein – Monachium, Szmulek – Tel-Awiw. Czy również w ten sposób przygotowywani byli świadkowie Kierbela w roku 1948, gdy stawili się w Pradze i później w Sandomierzu?
Powraca w pamięci zdanie, jakie wyczytałem na jednej z kart protokołu ówczesnego śledztwa: „Kierbel przybył z Rio do Ostrowca i jednał sobie ludzi podarkami”.
Nabrało znaczenia wspomnienie, którego onegdaj wysłuchałem w fabryce Rapaporta – o tym, jak Kargul przyjechał po wojnie do Ostrowca i biednych częstował dolarami.
Ile za dolary potrafi zrobić bieda!
          Z powodu dolarów szli na śmierć niektórzy ostrowieccy Żydzi i z powodu dolarów byli przed nią ocaleni.
          Ratowali się, jak tylko potrafili i mogli, wszyscy podobnie. Niektórzy inaczej, jak Kierbel.

Str. 407-408
            Za kogo uważał się on sam? Różnie.
            W różnych zeznaniach różnie.
            W ostatnim, obszernym życiorysie, który złożył przesłuchiwany 12 stycznia 1967 roku, podawał:

            Urodziłem się 28 września 1909 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim w rodzinie chłopskiej. Ojciec mój, Fajwel Kierbel, posiadał gospodarstwo rolne o powierzchni około 12 ha ziemi w miejscowości Staw Denkowski, mieszczący się obecnie w granicach miasta Ostrowiec. Matka moja, Hendla z d. Traub, pracowała również w gospodarstwie razem z ojcem. Z rodzeństwa posiadałem młodszą siostrę Cecylię, która w roku 1938 wyszła za mąż za Piotra Jabłońskiego, pochodzącego z okolic Sandomierza. W roku 1946 ja ich zabrałem do Brazylii i obecnie mieszkają w Rio de Janeiro, ul. Passandu 31, dzielnica Flamingo. Do szkoły podstawowej nie uczęszczałem. Naukę rozpocząłem we wstępnej klasie gimnazjum w szkole męskiej przy ul. Polnej w Ostrowcu. Szkoła mieściła się w dawniejszych koszarach rosyjskich. Była to polska szkoła, nie pamiętam, jaki miała numer i czy była pod czyimś imieniem. Gimnazjum ukończyłem, a ściślej sześć klas gimnazjum ukończyłem w roku 1922 lub 1923. Dawało mi to, mówiąc w potocznym języku, małą maturę. Po ukończeniu szóstej klasy zostałem usunięty ze szkoły za udział w bójce...

               Wówczas przeniosłem się do Warszawy, gdzie zamieszkałem prywatnie u Pinkwasa Kleimana przy ulicy Dzikiej 24, numeru mieszkania nie pamiętam. Chodziłem w tym czasie do wieczorowej szkoły elektrotechnicznej im. Wawelberga przy ul. Stawki. Nauka w tej szkole trwała około 3 lat. Po ukończeniu szkoły otrzymałem dyplom elektryka wysokich napięć. Dyplom otrzymałem w 1925 albo 1926 i wróciłem do Ostrowca, gdzie pracowałem w firmie „Instalator” jako starszy monter. Właścicielem firmy był Natan Kuperman. W firmie tej pracowałem przez kilka lat. Byłem wówczas sekretarzem Poalej Syjon-Lewica – Żydowska Partia Pracy. W latach 1931-33 odbywałem służbę wojskową do przysięgi w 24 pułku artylerii lekkiej w Jarosławiu, a od przysięgo w 2 pułku czołgów w Żurawicach. Z wojska wyszedłem w stopniu kaprala i zamieszkałem w Ostrowcu. Przed pójściem do wojska w roku 1930 zawarłem związek małżeński z Sabiną Niskier, mieszkanką Ożarowa, powiat Opatów. Żona zamieszkała razem ze mną w Ostrowcu przy ówczesnej al. 3 Maja 15. Po powrocie z wojska byłem kierowcą w straży pożarnej, a następnie jeździłem autobusem prywatnej firmy na trasie Ostrowiec-Warszawa. W Ostrowcu pracowałem do wybuchu wojny. Posiadałem czworo dzieci, w tym dwóch synów i dwie córki.