„Żydowski cmentarz w twoim miasteczku”
Chropawy mur – nierzeczywisty.
Trudno oddzielić – żywi, zmarli.
Żydowski cmentarz nad miasteczkiem
biblijne wzgórze w gąszczu tarnin.
Pobożni chłopi mur mijali,
błotnistą drogą idąc świtem,
nie odkrywali głów przed bramą,
na której gwiazdy dwie przybito.
Pasterzom kóz z miasteczka tędy
wypadła droga ponad rzekę.
Więc przebiegali smutne wzgórze
z gwizdem na palcach i ze śmiechem.
Rzemykiem batów obłok goniąc
brnęli codziennie w gęstych mleczach
i nie wiedzieli bosonodzy,
że w soku trwa tych – kość człowiecza.
Do rozbawionych kóz i chłopców
zza płotu ghetta przyfruwały
motyle pstre z żydowskich sadów
spłoszone spośród drzew wystrzałem.
Tam zginął człowiek. Spoza desek
w stado spokojnych kóz się wkradał
pies wystraszony ludzką śmiercią
widzianą w domu z gwiazdą. Biada!
Z gwizdem na palcach i ze śmiechem
pasterze kóz jak co dzień biegli.
Pod bosą stopą mur się sypał
i płaski grób i siwe cegły.
Tarniny kwitły. Na zwalony
w trawę zieloną i wysoką
kamień nagrobka chłopiec chłopcu
podrzucał kartę. Grali w oko.
Tadeusz Kubiak
„Słowo pod żaglem”
Warszawa 1947
s. 21-22
Zdjęcie z książki "Ostrowiec", Buenos Aires, 1949. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz