Sol Gringlas urodził się w Ostrowcu w 1923 roku. Jego rodzina nazywała go żydowskim imieniem Shaul Meir. Przed wojną rodzina Gringlas mieszkała w Ostrowcu (małym miasteczku pod Krakowem).
Pan Gringlas mieszkał w mieszkaniu z rodzicami, Lazarem i Blumą, jego czterema braćmi Mendelem, Sholomo, Yankelem i Joe oraz siostrą Miriam. Jego rodzice pracowali w sklepie sprzedającym buty w pobliżu ich domu. Rodzina była uważna, jadła piątkowe kolacje, zapalała świece szabatowe, chodziła do synagogi i modliła się. Mówili po polsku i po polsku.
Ostrowiec był miastem głównie żydowskim, choć antysemityzm powoli przejął popularne myślenie tamtego czasu; nie tylko w tym mieście, ale także w całej Europie.
Szkoła, do której uczęszczał pan Gringlas w Ostrowcu, była mocno antysemicka, a jego rodzeństwo było często nękane fizycznie za bycie Żydem. Pan Gringlas poszedł do szkoły do 14 roku życia, kiedy antysemityzm zmusił go do zaprzestania uczęszczania. Pamięta, że studenci nie-żydowscy często zbierali walki, rzucali kamieniami i zastraszali żydowskich studentów. Starszy brat Pana Gringlasa nauczył go sztuki krawiectwa i pracował z bratem przez rok przed wojną. Handel ten uratował mu później życie w czasie wojny i dał mu szansę na rozpoczęcie nowego życia w Ameryce.
Pan Gringlas pamięta, że jego rodzina bała się wojny przed nazistowską inwazją na Polskę. Krótko po inwazji na Polskę w 1939 r. naziści wkroczyli do małomiasteczkowego Ostrowca i poprosili ludzi o pracę. Obiecywali, że jeśli ktoś z rodziny pracuje, będą nietknięci. Po obejrzeniu marszu nazistów przez miasto, rodzina zdała sobie sprawę, że nic nie mogą zrobić; możliwość ucieczki rodziny poczuła się ugaszona.
Naziści zmusili Żydów do budowy koszar, w których przetrzymywane byłyby setki ludzi, i pracy pod czują ukraińskich strażników. Pan Gringlas pracował w swoim rodzinnym mieście i mieszkał w koszarach przez rok bez kontaktu z rodziną, zanim zostali odesłani. Jadł codziennie zupę wodną i kawałek chleba. Kiedy koszary zostały zlikwidowane w 1943 roku, został zapakowany do otwartego wagonu kolejowego z 200 osobami. Nie dano im zbyt wiele do jedzenia i nie mieli wiedzy o tym, dokąd zmierzali. Pan Gringlas zabrał ze sobą ubrania na plecach, koc i zdjęcie rodziców.
Były zapakowane w otwarty wagon kolejowy w mroźną zimę przez ponad tydzień. Nigdy nie zostali wypuszczeni, a jeśli próbowali się wydostać, zostaliby zastrzeleni. Pierwszy przystanek był w Czechosłowacji, gdzie przeszli pod mostem, a ludzie spadali do nich jedzenie z góry. Pan Gringlas pamięta, siedząc na szczątkach swoich przyjaciół z rodzinnego miasta, których ciała były ułożone w wagonie kolejowym. Jeśli nie usiadł na nich, musiał stanąć. Pamięta, że myślał, że wkrótce będzie jednym ze zwłok, na których usiądzie inny.
Po ośmiu dniach Pan Gringlas i pozostali pasażerowie zostali przewiezieni do Lager Dora na jeden lub dwa dni, gdzie je karmili. Stamtąd następnym przystankiem był obóz koncentracyjny Auschwitz. Po przybyciu wieczorem, pamięta żywo góry butów dziecięcych i ubrań, które należały do ludzi, którzy zostali zamordowani, a pan Gringlas pamięta żywo "niebo było czerwone." Pamięta, jak ktoś zwrócił się do niego i powiedział: "Shaul, to jest koniec". Odpowiedział: "Nie dbam o mnie".
Stawiają więźniów przed sobą jak żołnierze, ustawili się w kolejce na podłodze. Zostali zmuszeni do rozebrania się nago do zbadania. Kiedy pan Gringlas został wykrzyczany przez żołnierza, aby "podniósł ręce i otworzył je", zdjęcie jego rodziny zostało utracone na stosie, który widział chwilę wcześniej. Zdjęcie zostało zastąpione pasiastym mundurem do noszenia.
Po kilku dniach dostosowań do Auschwitz przyszedł żołnierz, mówiąc, że potrzebuje 2000 osób do pracy w Niemczech. Każda osoba otrzymała tatuaż na lewym nadgarstku i pasiasty mundur do noszenia. Pan Gringlas nosił numer 4907. Był jednym z 2000.
Wyjechali z Auschwitz do obozu koncentracyjnego Nordhausen w otwartym wagonie kolejowym. Pan Gringlas pracował w tym obozie kopania w Górach Harz. Pozostał w Nordhausen około półtora do dwóch lat przez resztę wojny. Naziści kopali podziemną fabrykę, która później montowała rakiety V-2, aby, gdy nadejdą wrogie bomby, praca nie była widoczna ani eliminowana.
Pewnego dnia, kiedy wracał do domu z pracy w górach, chłopiec podszedł do pana Gringlasa i powiedział mu: "Twój brat jest tutaj". Był podekscytowany, że on i jego brat, Joe, znów byli razem.
Gdy dowódca bloku — słysząc, że był krawcem — poprosił Pana Gringlasa, aby szył dla niego. W zamian dowódca dał mu dodatkową zupę wodną, którą następnie podzielił się z bratem. Pan Gringlas pracował jako krawiec dla kilku mężczyzn, co z kolei dało mu dodatkowe środki i uratowało mu życie. Szył mundury strażników i numery na pasiastych mundurach, które więźniowie żydowscy musieli nosić. Cały czas Gringlas był tam, pamięta, że niebo było czerwone.
W obozie, oni obudzić się o siódmej rano i iść na dół do kuchni, aby otrzymać kawałek chleba i trochę czarnej kawy przed pracą osiem godzin każdego dnia kamieniołomów w górach. Potem wracali do obozu i otrzymywali filiżankę zupy wodnej, czarną kawę i kawałek chleba na kolację. Kiedy Amerykanie zaczęli bombardować Niemców, schodzili do kuchni, aby się zakryć. Pan Gringlas pamięta, jak pewnej nocy podczas bombardowań opowiadał bratu: "Wiesz co? Połóżmy się na podłodze i niech ściany wpadną i zabijmy nas tak, że nie będziemy musieli już cierpieć." Zamiast tego natychmiast wybiegli z obozu i znaleźli piwnicę, w którą można się ukryć na noc. Rano okazało się, że Strażnicy SS zastrzelili wszystkich w koszarach, którzy nie zginęli w zamachach bombowych.
Bombardowania przychodziły częściej. Pan Gringlas i jego brat często ukrywali się wśród rur w kuchni i pewnego razu pan Gringlas został uderzony w nogę i ranny. Następnego dnia przyszedł do niego brat i powiedział: "Jesteśmy wolni! Amerykanie są tutaj!" Dwóch niemieckich mężczyzn odkryło dwóch braci. Właśnie wtedy kilku amerykańskich żołnierzy przyszło i pobiło niemieckich żołnierzy, oszczędzając życie pana Gringlasa i jego brata. Czerwony Krzyż leczył ranną nogę i został przewieziony do szpitala polowego, aby wyzdrowieć.
Pan Gringlas został wyzwolony z Nordhausen w kwietniu 1945 roku. Chciał wrócić do Domu Polski, aby sprawdzić, czy któraś z jego rodziny przeżyła wojnę. Dwaj bracia wrócili do rodzinnego miasta, nie znaleźli nikogo i opuścili następnego dnia. Przyjaciel starszego brata Pana Gringlasa kazał im jechać do Warszawy do Kibucu Dror, a stamtąd do Izraela. Kibbutz Dror został ostatecznie zamknięty, a Pan Gringlas i jego brat zostali wysłani do kibucu w Landsbergu w Niemczech niedaleko Monachium, gdzie znajdowały się inni uchodźcy i ocaleni z Holokaustu.
Tam pan Gringlas poznał swoją przyszłą żonę. Pamięta " pierwsze spojrzenie kucharza" i "zbieranie jej od wszystkich innych". Nazywała się Paula i była kierownikiem kucharek. Paula wyjechała na kilka miesięcy do swojego domu w Europie, zostawiając pana Gringlasa w tyle. Kiedy wróciła, pobrali się tam przez ortodoksyjnego rabina z "wszyscy trzymali świece na naszą ceremonię".
Chcąc pojechać do Izraela, ale nie będąc w stanie się tam dostać, Pan Gringlas i jego żona Paula przeprowadzili się do Niemiec, gdzie mieli swoją pierwszą córkę, Annę. Przebywali w Landsbergu przez dwa lata.
Po otrzymaniu wielu telefonów do pracy w Stanach Zjednoczonych, Pan Gringlas i jego rodzina przeniósł się do Portland, Oregon. Po ośmiu do dziewięciu miesięcy pracy jako krawiec w fabryce, rodzina przeniosła się pociągiem do Detroit, Michigan, aby być blisko kuzyna, który również przeżył wojnę. W Detroit Pan Gringlas i jego żona mieli jeszcze dwoje dzieci.
Pan Gringlas pracował dla Van Horn's Men's Wear w Northland Shopping Center w Southfield w stanie Michigan. W ciągu 32 lat pracy w nich otwarto jedenaście dodatkowych sklepów.
Pan Gringlas był żonaty przez sześćdziesiąt lat i ma troje dzieci, Ann, Helen i Leonarda i pięcioro wnucząt.
Pan Gringlas wspomina ze swojej pamięci, aby wszyscy pamiętali czasy, kiedy niebo było czerwone. Jego najgorsze doświadczenie życiowe było w Auschwitz. Dziś pan Gringlas mówi: "Powinniśmy być szczęśliwi, że mamy Izrael, najbezpieczniejsze miejsce."
Źródło: Gringlas, Sol | Holocaust Memorial Center (holocaustcenter.org)
Tlumaczenie: Google Translator
Dzięki uprzejmości Sławomirowi Kapuście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz