s. 109
OSTROWIEC 1932-1939
30 października 1932r.
Przeniosłem się na stałe do Ostrowca, gdzie zamieszkałem
przy ulicy Iłżeckiej 42 m. 4, w domu organisty p. Władysława Brylewskiego.
Rzeczy zostały przywiezione wynajętym od p. Saskiego samochodem, który obrócił
3 razy. W Ostrowcu porozsyłałem pocztą do niektórych miejscowych instytucji i
osób, także do okolicznych wiosek, majątków, plebanii ulotkę p.t. „Z pamiętnika
lekarza prowincjonalnego”, w której, opisawszy ważniejsze swoje wyczyny
lekarskie w różnych gałęziach medycyny praktycznej; w ostatku poruszyłem sprawę
bezpardonowego wypierania polskiego żywiołu lekarskiego przez lekarzy żydów,
którego i sam padłem ofiarą w Wąchocku.
s. 124-125
11 września 1939r.
Od kilku dni Niemcy zwożą i spędzają do Ostrowca naszych żołnierzy
wziętych do niewoli, rannych i zdrowych chociaż wynędzniałych i wygłodzonych.
Jednych pozostawiają na miejscu, innych pędzą dalej. Podobno przyprowadzili
kilka tysięcy jeńców i sporo kawaleryjskich koni, które na rynku puścili wolno,
jako zbędny dla nich balast, gdyż posługują się jedynie motorami, którymi pędzą
ciągle z zawrotną szybkością.
Codziennie Niemcy zabijają po kilka osób, których rozkładające
się trupy leżą na ulicach i w rowach przydrożnych. Najwięcej ofiar wśród żydów.
Ubiegłej nocy Niemcy przy współudziale motłochu rozbili i obrabowali szereg
sklepów.
Ulegając namowom p. Emilii i życzliwych mi znajomych pań, od
kilku dni nie wychodzę na ulicę.
s. 132-133
20 marca 1940r.
W Ostrowcu panuje tyfus brzuszny i plamisty. Od 6 b.m.
środek miasta wraz z odcinkiem Iłżeckiej ulicy, w którym my mieszkamy, został
uznany za strefę najbardziej zagrożoną i z tej racji zasiekami z drutu
kolczastego z posterunkowymi w przejściach odgrodzony od reszty świata. W
strefie zagrożonej wolno chodzić tylko od 10-12 i od 17-18, zaś poza tymi
godzinami oraz poza strefę zakażenia mogą chodzić tylko posiadający specjalne
przepustki. Jedną taką posiada ja (jako lekarzowi wolno mi za nią chodzić
wszędzie), a drugą udało mi się uzyskać dla służącej z prawem chodzenia po
całym Ostrowcu do godziny 8-ej wieczorem.
Z powodu blokady dostęp chorych do mnie jest utrudniony; wyjednałem
w komisariacie Policji Polskiej zezwolenie na dostęp chorym do mnie na
najbliższym do mnie przejściu z zastrzeżeniem, aby wracając przedstawiali ode
mnie karteczkę z zaświadczeniem o odbytej wizycie lekarskiej.
Ospa Tereni przyjęła się doskonale w sposób dla otoczenia
mało przykry, gdyż dzięki aseptycznemu opatrunkowi przebieg poszczepieńczy był
dość lekki. Terenia sama już wstaje i trzyma się mocno na nóżkach; wygląda jak
rumiane jabłuszko.
s. 134-135
Z powodu utworzonej dzielnicy żydowskiej zostałem przeniesiony
na ulicę Polną 69, gdzie otrzymałem lokal po kilku rodzinach żydowskich, składający
się z 4 pokoi i kuchni z połowiczną kanalizacją (rury odpływowe i świeżo
wykopane szambo). Mieszkanie brudne z niezliczoną ilością robactwa różnego
rodzaju i kalibru.
s. 136
24 maja 1942r.
Halinka przyjechała wczoraj na kilka dni z racji Zielonych
Świątek (dzisiaj niedziela i pierwszy dzień świąteczny).
W końcu kwietnia w nocy podobno przybyło do Ostrowca kilka
samochodów niemieckiej żandarmerii i nad ranem zostało zastrzelonych 36 żydów,
a kilkudziesięciu zostało aresztowanych i wywiezionych.
s. 138-139
12 października 1942r.
Wczoraj od wczesnego rana zaczęło się wysiedlanie Żydów
połączone ze strzelaniem podobno do uciekających oraz padających z wycieczenia,
o czym świadczyły dochodzące do uszu od czasu do czasu strzały. Wczoraj przed
południem ciągnęły całe kompanie wysiedlonych Żydów (mężczyźni, kobiety i
dzieci), nie wyłączając inteligencji żydowskiej za miasto w kierunku Piasków
(przemieście Ostrowca). Dzisiaj w nocy i rano też od czasu do czasu rozlegały
się strzały. Następnie żydów wywożono koleją.
16 października 1942r.
Dzisiaj wieczorem przyjechała Halinka, a pojutrze w niedzielę
w południe odjeżdża. Likwidacja żydów w Ostrowcu i okolicznych miasteczkach
postępuje dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz