czwartek, 16 sierpnia 2018

Zeznanie Lei Sieradzkiej

Lea Sieradzki zd. Erlich
urodzona 15.11.1910, Ostrowiec
Zeznanie dn. 16.10.1966, Tel Awiw

Na prośbę prokuratury przy sądzie w Hamburgu listem z dnia 8.8.1966r. Nr 147 34/65 zeznaje w dniu dzisiejszym pani Sieradzki Lea na okoliczność zbrodni hitlerowskich w Ostrowcu Kieleckim.
Urodziłam się w Ostrowcu i mieszkałam tam nieprzerwanie do 23.3.1943r. to jest do likwidacji getta. W dniu likwidacji getta ukryłam się wraz z moją dziewięcioletnią córką imieniem Gołda [?] w bunkrze na strychu przy ulicy Iłżeckiej 49. W schowku tym byłam jeszcze z 25 ludźmi kobiety z dziećmi i jeden mężczyzna. Po tygodniu wyszliśmy ze schowka i ukryliśmy w budynku cegielni na strychu przy jakiej ulicy dokładnie nie pamiętam, zdaje mi się, że była to ulica Kilińskiego. Następnego dnia zostaliśmy złapani przez gestapo i Schupo i ci zaprowadzili nas na posterunek Polskiej policji gdzie zostaliśmy osadzeni w więzieniu przez kilka godzin. Było t początkiem kwietnia 1943 r. Pamiętam, że było to w piątkowy dzień. Wieczorem tego dnia, godziny nie pamiętam, w każdym razie było jeszcze jasno, wyprowadzono nas z więzienia, to jest całą grupę 27 ludzi, ustawiono dwójkami i pod eskortą gestapowców oraz schupowców wyprowadzono nas na cmentarz żydowski. Kiedy przyprowadzono nas około bramy cmentarza, rozkazano nam stanąć a eskortujący niemcy ustawili się przed nami półkolem, to znaczy oni stali twarzą do nas. Widziałam jak wszyscy wyciągnęli pistolety i zaczęli do nas strzelać. Ja zostałam przez kogoś potrącona i upadłam na ziemię. Kiedy upadłam, nie byłam jeszcze raniona. Leżąc zostałam przestrzelona koło ucha po lewej stronie i wskazujący palec przy lewej ręce. Jak już wszyscy leżeli zastrzeleni niemcy odeszli a grupa robotników żydowskich, która czekała już aby nas pochować, zabrali się do pracy. Ja byłam raniona, podniosłam głowę i robotnicy żydowscy to zauważyli, więc powiedzieli mi, że o ile mogę żebym uciekała. Jakoś udało mi się zbiec i przedostałam się do obozu pracy w Ostrowcu przy „Herman Goring Werke”, gdzie od innych więźniów otrzymałam pomoc.
Pamiętam, że w akcji zastrzelenia nas na cmentarzu było trzech gestapowców i trzech Schupowców.
Pamiętam i znałam tylko z nich dwóch a to:
1) Leutnant Schwarz Komendant Schupo. Rysopis: średniego wzrostu, tęgi, koloru włosów nie znam, wieku nie mogę określić.
2) Holzer funkcjonariusz Schupo. Rysopis: niski, szczupły, koloru włosów nie znam, lat nie potrafię określić.
Innych nazwisk nie znałam. Możliwe, że ci robotnicy żydowscy, którzy byli przy tym, znają ich. Wiem, że jeden z nich żyje w Niemczech i nazywa się Jakubowicz. Ten Jakubowicz podał mi flaszkę wody kiedy uciekałam z cmentarza.
W obozie ostrowieckim byłam do likwidacji tego obozu w sierpniu 1944 r. Następnie wysłana zostałam do Oświęcimia, gdzie wytatuowano mi na lewej ręce A 16878. 1 stycznia 1945 r. wysłano mnie do Bergen Belsen oswobodzona 15.4.1945 przez wojsko angielskie.
Pytanie. Jakich funkcjonariuszy niemieckich, którzy działali w czasie okupacji w Ostrowcu pani zna oprócz tych których pani już wymieniła? I co pani wie o ich działalności? Czy była pani naocznym świadkiem jakich morderstw?
Odpowiedź. Naocznym świadkiem nie była, dużo słyszałam ale faktów dzisiaj sobie nie przypominam. Chcę zaznaczyć, że po tym wszystkim co ja przeszłam nie jestem w stanie wspominać na nowo moje przejścia. W tej chwili sobie przypominam, że widziałam dokładnie jak Holzer strzelał do mnie w czasie kiedy leżałam na ziemi. Koło mnie leżała zastrzelona moja córka. Nazwiska funkcjonariuszy niemieckich nie pamiętam.
Jestem gotowa niniejsze zeznanie złożyć przed właściwym sądem niemieckim.
Zakończono, odczytano, podpisano.
Sieradzki Lea



Żródło: Jad Waszem, dzięki uprzejmości Kamila Stelmasika

Brak komentarzy: