Grzegorz Krzywiec Antysemityzm w Opatowie i okolicach w okresie międzywojennym i bezpośrednio po drugiej wojnie światowej [w:] (po)Żydowskie. Sztetl Opatów oczami Majera Kirszenblata, Warszawa 2024
s. 325 – 345
Czołowa postać ONR, m.in. członek założyciel i sygnatariusz
Deklaracji Programowej tej formacji inż. Władysław Dowbor (wcześniej aktywny
członek OWP, znany z agitacji antysemickiej w powiecie opoczyńskim) w 1934 r.
wyjechał z Ostrowca, co faktycznie sparaliżowało powstanie jej struktur w całym
powiecie; […]
W powiecie opatowskim rolę naczelnego organu ideologicznego
spełniał wydawany w Ostrowcu „Biuletyn Zarządu Stronnictwa Narodowego”,
wyznaczający główne linie postępowania i agitacji antyżydowskiej.
[…] na obszarze całego powiatu nacjonaliści prowadzili stałą
aktywną działalność w zasadzie tylko w Ostrowcu, z czego najwięcej inicjatywy
przejawiali młodzi działacze […]
Ciągle pewną osobliwością były prasowe ataki na tych
ostatnich [Żydów] na łamach związanego z Legionem Młodych dwutygodnika „Na Przełomie”
(Organ Legionu Młodych w Opatowie i Ostrowcu).
Już w połowie 1935 r. zaczęły się regularne ataki na Żydów,
a także próby umasowienia akcji bojówkowej. Takie działania podejmowane były
zarówno w Opatowie […] i przede wszystkim w Ostrowcu.
Nacjonalistyczni aktywiści wybierali zwykle jakieś
uroczystości kościelne (m.in. opłatek) lub dni targowe, by czyhać na Żydów, a
potem fizycznie ich atakować bądź publicznie poniżać. W wielu wypadkach nie
dochodziło jednak do otwartych wystąpień, bowiem policja, jak np. w Ostrowcu,
konfiskowała „płyn cuchnący” do zanieczyszczania sklepów.
[…]
Jeszcze w połowie 1936 r., a więc w czasie największego ogólnopolskiego
wzmożenia antysemickiego, wracały próby ożywienia agitacji antysemickiej w
powiecie. Na przykład Zarząd Powiatowy w Ostrowcu nawiązał w tym celu
współpracę z młodzieżą akademicką i gimnazjalną (m.in. powstały wtedy „Sekcje Młodocianych”
składające się z maturzystów państwowego gimnazjum), ale te zabiegi nie
przyniosły oczekiwanego efektu.
[…]
Znamienne, że w tym okresie słabiej niż w innych powiatach
województwa działały organizacje powiatowe SN; entuzjazmu nie budziły aktywności
z użyciem przemocy i zaangażowaniem ludności chłopskiej, jak np. w podradomskim
Przytyku, Odrzywole czy Ossie. Na zebraniu organizacyjnym zdominowanej przez „młodych”
organizacji SN w Ostrowcu student Mieczysław Potocki zalecał „krytykowanie i
bojkotowanie Żydów”, lecz potępiał „uciekanie się do przemocy … przy udziale
chłopów”. Wystąpienie to zostało skwitowane gorącymi oklaskami.
[…]
W Ostrowcu działał nadto podporządkowany SN Związek Zawodowy
Metalowców „Praca Polska”, nie tylko aktywnie bojkotujący Żydów, ale też
wykorzystujący tzw. akcję antykomunistyczną do propagowania bojowego
antysemityzmu w zakładach pracy.
Na spotkaniach organizacyjnych SN bezustannie wracały
pomysły aktywizacji antysemickiej, m.in. w Ostrowcu padł pomysł niedopuszczania
Żydów do kąpieli w rzece Kamiennej. Z całego powiatu opatowskiego w tym właśnie
mieście najczęściej dochodziło do agresywnych zaczepek i fizycznych ataków na
Żydów (np. w czerwcu 1937 r. czterech nietrzeźwych członów SN zatrzymywało Żydów
na ulicy, ponawiany były próby pobić).
[…]
Antyżydowską akcję bojkotową na kieleckiej prowincji
systematycznie prowadził Związek Polski założony w 1936 r. w Poznaniu, który
kontynuował zarówno agitację antysemicką (regularnym prelegentem w Opatowie i
Ostrowcu bywał np. ks. Stanisław Trzeciak), jak i wspierał zakładanie „sklepów chrześcijańskich”.
[…]
Najgłośniejsze w okolicy było chyba zabójstwo czterech osób
narodowości żydowskiej zamieszkałych przy ul. Radomskiej w Ostrowcu w 1945 r.
Zbrodni dokonali, co zostało później ustalone w wyniku śledztwa i procesu, trzej
uczniowie szkoły średniej – Janusz Winiarski, Bogdan Krawczyk i Kazimierz
Markwart – w trakcie potyczki uczestników podziemia akowskiego. Jeden ze
sprawców, choć nie biorący bezpośredniego udziału w mordzie, zeznał, że na
rozkaz przełożonych – nie wyjaśniono, czy taki rozkaz faktycznie padł i jaka
organizacja go wydała – miała powstać „bojówka do walki z Żydami”, którzy
rzekomo spekulowali cenami zboża w okolicy. Zadaniem „bojówki” było napadanie
na ludność żydowska w celu zmuszenia jej do opuszczenia miasta. Za pierwszą
ofiarę sprawcy obrali Felicję Krongoldównę, posługującą się okupacyjnym
nazwiskiem Kwiatkowska, córkę przedwojennego właściciela fabryki papy. Przedsiębiorstwo
to w czasie wojny zajęli Niemcy, a jego zarządcą był ojciec jednego z bandytów.
Wiele wskazuje, że pozostałe ofiary jako „niepotrzebni świadkowie” były
przypadkowe; z jedenastu osób, które znalazły się wtedy w mieszkaniu przy
Radomskiej, wszystkie obrabowano z pieniędzy i pozbawiono cenniejszego dobytku.
Po rewizji i rabunku Żydów ustawiono twarzami do ściany i wykonano swego
rodzaju egzekucję; większość przetrwała – trzy osoby wyszły całkowicie bez szwanku,
ponieważ sprawcy po oddaniu serii strzałów wybiegli z domu. Motywy antysemickie,
czysto rabunkowe, a zapewne także osobiste były tu nierozerwalnie ze sobą
powiązane.