Ocalona Paula Lebovics: Przeżyj, stając się niewidzialną
„Jeśli on może pracować, ja też mogę pracować” – powiedziała sobie 9-letnia Paula Lebovics — wtedy Pesa Balter — po tym, jak jej starszy brat, 14-letni Josef, opuścił mały, zaszczurzony pokój, który służył jako jeden z ich liczne kryjówki w nieczynnej cegielni przez wiele tygodni, odkąd getto w Ostrowcu zostało zlikwidowane 10 czerwca 1943 roku. Ale gdy tylko Paula wyszła późnym popołudniem na zewnątrz, ukraiński strażnik złapał ją, związał ręce za plecami i wymanewrował ją w kierunku bramy wyjściowej fabryki, gdzie grupa więźniarek zbierała się przed powrotem do pobliskiego obozu pracy w Ostrowcu.
Paula stała tam przerażona, gdy ukraiński strażnik podszedł do dowodzącego SS. Nagle spomiędzy więźniów dostrzegła ją jej matka Pearl Balter i wciągnęła w gromadę kobiet. Ale oficer SS zauważył jej zaginięcie i zaczął bić kobiety, aż dotarł do Pauli. Szarpnął ją za ramię i cisnął gwałtownie o ścianę fabryki. Upadła na ziemię, tracąc przytomność. Kiedy się obudziła, kobiet już nie było. Pozostał tylko oficer SS.
Paula urodziła się 25 września 1933 roku w Ostrowcu, jako córka Pearl Leah i Izraela Baltera, najmłodszego z sześciorga rodzeństwa. Mieszkali w jednym z małych domów, które zamożny dziadek Pauli, Akiva Rosset, zbudował dla swojej rodziny na dziedzińcu za jego kamienicą. Cała rodzina pracowała dla dziadka, człowieka religijnego, który był właścicielem firm leśnych, monopolowych i skórzanych.
Paula cieszyła się idyllicznym dzieciństwem, bawiąc się z kuzynami na dziedzińcu i świętując wypełnione śpiewem kolacje szabatowe w mieszkaniu dziadków.
Życie zmieniło się jednak 7 września 1939 roku, kiedy Niemcy zajęli Ostrowiec. Kilka tygodni później Paula zobaczyła swojego pierwszego niemieckiego żołnierza, gdy wraz z ojcem próbowali wsiąść do pociągu do Warszawy, aby zresetować jej niedawno złamaną rękę. Żołnierz natychmiast je usunął.
Pod koniec 1940 r. rodzina została zmuszona do przeniesienia się do otwartego getta. Tam Paula i cała jej rodzina mieszkała w jednym pokoju, z wyjątkiem jej brata Yonatona, który uciekł do Wilna. Wiosną 1941 r. getto zostało ogrodzone.
W nocy 10 października 1942 r. Herschel, najstarszy brat Pauli, dowiedziawszy się, że akcja jest zaplanowana na następny dzień, zaprowadził 44 członków rodziny i przyjaciół do dołu, który wraz z wujem wykopali pod szopą w pobliskim składzie drewna . Gdy akcja się rozpoczęła, Paula zajrzała przez mały otwór i była świadkiem, jak Niemcy maszerują Żydów na rynek, tłuką ich kolbami karabinów i wyrywają dzieci z ramion matek.
Trzeciego dnia Herschel pozwolił odejść dwóm starszym siostrom Pauli, 18-letniej Chai i 16-letniej Chanie, przekonane, że ich karty pracy będą je chronić. Ale oni wraz z 11 tysiącami Żydów zostali zamordowani w Treblince.
Druga akcja miała miejsce 16 stycznia 1943 roku. Kiedy Paula wyszła z kryjówki, którą Herschel znalazł dla niej, jej matki i brata Josefa, zobaczyła łaty zakrwawionego śniegu. Dowiedziała się również, że zabrano jej babcię i wielu krewnych.
Jednak w czerwcu następnego roku, kiedy zaplanowano likwidację getta w Ostrowcu i przeniesienie pozostałych Żydów do obozu pracy w Ostrowcu, Herschel nie mógł już dłużej chronić Pauli i Josefa. „Sami musicie przetrwać” – powiedział im.
Paula poszła za Josefem do cegielni, gdzie ukryli się m.in. w wąskim otworze w murze, niedziałającym piecu i małym pomieszczeniu pełnym szczurów.
Kiedy Paula obudziła się po uderzeniu w ścianę, oficer SS zmusił ją do wstania, żądając, aby ujawniła, gdzie ukrywają się inni. – Nie wiem – odpowiedziała Paula, płacząc i pewna niefortunnego wyniku. „Jeśli nikogo nie znajdziesz”, zapytała, „czy mogę zobaczyć moją matkę i ojca po raz ostatni?”
Oficer poprowadził Paulę przez cegielnię, nie znajdując nikogo i wrócił do muru. Wycelował w nią rewolwer. "Obróć się. Stań twarzą do ściany – zażądał. Ale Paula odmówiła. – Obiecałeś, że zabierzesz mnie do matki i ojca – upierała się.
Właśnie wtedy wpadł pijany niemiecki oficer, śmiejąc się głośno. „Zamierzasz zmarnować kulę?” on zapytał. – Ona i tak umrze. Oficer SS opuścił rewolwer, trzęsąc się gwałtownie ze złości. – Idź – krzyknął do Pauli.
Wybiegła przez bramę i ruszyła drogą do obozu pracy, gdzie zastała ojca siedzącego z grupą mężczyzn. Usiadła obok niego płacząc.
Paula następnie dołączyła do matki w baraku dla kobiet. W ciągu dnia zbierała metalowe szczątki, czyściła i ładowała cegły, a wiosną 1944 r. pracowała w pobliskim niezamieszkałym obozie Młodzieży Hitlera, odchwaszczając boisko do piłki nożnej i przesuwając betonowy walec po kortach tenisowych.
Bycie dzieckiem w obozie było niebezpieczne, więc Paula nauczyła się stawać niewidzialna.
Na początku sierpnia 1944 r. obóz został zlikwidowany, a więźniów, ponad 1400 mężczyzn i 300 kobiet, w tym Paulę, jej rodziców i braci Herschela i Josefa, wywieziono bydlęcymi wagonami do Auschwitz. „Warunki, których nie możesz sobie wyobrazić w swoim życiu” – powiedziała Paula.
Przybywając 4 sierpnia, więźniowie zostali podzieleni na szeregi mężczyzn i kobiet. Paula i inne kobiety zostały wytatuowane, ogolone i pozostawione nago na zewnątrz przez 24 godziny. Następnie zostali obmyci i ubrani. Paula otrzymała białą bluzkę z długim rękawem, nic poza tym, a jej matkę halkę.
Przeprowadzono ich do bloku 16 w Birkenau, w obozie B, gdzie większość czasu spędzili na apelu – apelu.
Pewnego dnia blokowy usłyszał śpiew Pauli. Zaprosiła ją, aby zaśpiewała dla niej prywatnie, a także dla żeńskiej szefowej obozu B. Na tę okazję Paulę zabrano do magazynu, gdzie wśród gór ubrań znalazła sukienkę, bieliznę, pończochy, buty i płaszcz dla siebie i Pearl.
Ale zaledwie kilka dni później Paula oddała nowe ubranie, kiedy wraz z innymi dziewczętami została przeniesiona do baraku dziecięcego w bloku 1, gdzie spotkały pielęgniarki w białych mundurach i piętrowych łóżkach z białą pościelą. Zamiast apelu uczono ich pieśni i tańców w ramach przygotowań do wizyty Czerwonego Krzyża we wrześniu 1944. Dzieci jednak nigdy nie występowały.
Pielęgniarka wlała krople do oczu Pauli. Nie mogła ich otworzyć przez wiele tygodni bez uprzedniego oderwania warstwy lepkiej pozostałości.
Dzieci zostały przeniesione do Bloku 7 w E Camp, gdzie dr Josef Mengele odwiedzał prawie codziennie, zawsze usuwając niektóre dzieci. Paula pozostała niewidzialna. „Nie wiem, jak to zrobiłam” – powiedziała.
Gdy alianci zbliżyli się, większość więźniów zebrała się i wymaszerowała. Niedługo potem sami Niemcy wyjechali. Paula znalazła kawałek spleśniałego chleba, który podtrzymywał ją w tym czasie.
27 stycznia 1945 r., kiedy wojska rosyjskie wyzwalały Auschwitz, żołnierz podniósł Paulę, kołysząc ją w ramionach, ze łzami spływającymi mu po twarzy. W końcu poczuła, że ktoś oprócz rodziców się o nią troszczy. „Nigdy tego nie zapomnę, dopóki żyję” – powiedziała.
Kilka dni później połączyła się z matką. Jej ojciec został zamordowany wkrótce po przybyciu.
Po pewnym czasie Paula i Pearl udały się do Ostrowca, gdzie w przestronnym mieszkaniu na drugim piętrze zastały dozorcę kamienicy dziadka Pauli. – Masz na myśli, że wciąż żyjesz? przywitała się z Paulą i Pearl. – Nie zabili cię? Dała im pokój.
Na początku 1946 roku Paula i Pearl wraz z Herschelem i Josefem, którzy również przeżyli, przenieśli się do obozu dla przesiedleńców Foehrenwald niedaleko Monachium. Tam Paula w końcu poszła do szkoły, opuszczając kilka klas.
Wiosną 1947 roku Josef wyjechał do Palestyny, gdzie mieszkał Yonaton, po uzyskaniu wizy od japońskiego dyplomaty Chiune Sugihary. Herschel wyjechał do Melbourne w 1950 roku.
Paula i Pearl wyemigrowały do Detroit w marcu 1952 roku. Po uczęszczaniu na zajęcia z amerykanizacji Paula pracowała w Narodowym Banku Detroit, pomagając księgowym.
Pearl zmarła na raka w 1957 roku, zaledwie trzy tygodnie przed tym, jak Paula poślubiła Michaela Lebovicsa, również ocalałego, 25 czerwca. „To był szczęśliwy i smutny ślub” – powiedziała. W marcu 1958 przenieśli się do Los Angeles, gdzie w lipcu następnego roku urodziła się ich córka Linda Pearl, a syn Dan w sierpniu 1960 roku.
Paula pracowała z Michaelem w L+R Jewelry Manufacturing, firmie, którą założył w centrum Los Angeles. Po śmierci Michaela w 1996 roku Paula zaczęła działać w Fundacji Shoah. „Stali się moją rodziną. Dali mi głos – powiedziała. A w tym roku przypada dziewiąty wyjazd Pauli z Marszu Żywych, towarzyszący delegacji z Los Angeles.
„Cisza nie wchodzi w grę” – powiedziała Paula. „To jest moje motto”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz