„Parafia św. Michała Archanioła w Ostrowcu Świętokrzyskim 1614-2016”
red. ks. Bogdan Stanaszek
Ostrowiec Świętokrzyski 2016
red. ks. Bogdan Stanaszek
Ostrowiec Świętokrzyski 2016
str. 58
Od 1810 r. proboszcz rzymskokatolickiej parafii był jednocześnie urzędnikiem stanu cywilnego. Od 1826 r. takimi urzędnikami stali się również rabini. Dlatego też w latach 1810-1825 w księgach stanu cywilnego parafii św. Michała Archanioła w Ostrowcu byli odnotowani Żydzi, którzy zgłosili się do księdza, jako urzędnika stanu cywilnego, celem odnotowania urodzeń, ślubów lub zgonów.
str. 85
Kościół ostrowiecki posiadał dwie sumy zapisane początkowo na kahale ostrowieckim. Oba zapisy zostały poczynione przez księdza Stanisława Franciszka Dobrzyńskiego, plebana ostrowieckiego, kanonika opatowskiego. Jeden z dnia 23 XI 1720 r. (w czwartek w dzień święta Ofiarowania Najświętszej Marii Panny) opiewał na sumę 1000 złp (150 rs). Ten testamentowy legat był oblatowany w Sądzie Grodzkim Sandomierskim w dniu 16 IV 1723 r. Procent od legowanej sumy przeznaczony został na spraszanie księży na kwartalne nabożeństwo Bractwa św. Anny, słuchanie spowiedzi i asystowanie przy nabożeństwach oraz na odpust w dzień św. Anny.
str. 98
W dniu 3/15 IV 1862 r. Komisja Rządowa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zatwierdziła kosztorysy na budowę nowej plebanii […] Kontrakt na wzniesienie tych budynków wygrał 5 VIII 1862 r. Leon Strużyński, dzierżawca apteki w Opatowie, jednak cesję urzędową przekazał kupcowi Szymonowi Pfefferowi (Sime Feferowi), Żydowi z Ostrowca. Ten przy wznoszeniu ich nie trzymał się planów i wykonał mniejszą podmurówkę, drewno wykorzystane do budowy było złej jakości, nie zrobił dubletowych gontów na plebanii, zbyt wcześnie otynkował wzniesione mury i nie płacił za wodę, mimo że w kontrakcie przewidziano na to pieniądze. […]
W nocy z 26 na 27 VI 1863 r. [przyp. 201 – Pożar rozpoczął się w domu Herszka Lezmana (inne źródła podają, że był to przepisywacz rodałów Herszek Lerner vel Szrojber) przy ul Zatylnej, niemal w środku miasta. Silny wiatr spowodował, że spłonęło prawie całe miasto. Zmieszczeniu uległo 19 domów zamieszkałych przez katolików i 117 żydowskich.] pożar zniszczył miasto Ostrowiec. W jego wyniku zgorzały: stodoła, obory, stajnie, spichlerz i chlewy oraz dom dla czeladzi, które były w dobrym stanie. […] Po pożarze ze względu na zatarg o niezgodne z projektem wykonanie budynków proboszcz i służba kościelna musieli opuścić lokal, który zajęli tymczasowo. Nie mogli się przenieść do parafialnego domu służby kościelnej znajdującego się przy kościele, ponieważ ten był zajmowany przez rodziny żydowskie pozbawione mieszkań. Ponadto Żydzi – nie wiadomo bliżej na jakich zasadach – wykorzystywali cmentarz przykościelny. Żyd Pfeffer nakazał ludziom proboszcza opuszczenie niedokończonych budynków twierdząc, że do czasu protokolarnego odbioru są jego własnością. W budynku sług kościelnych zamieszkali Żydzi i uruchomili piekarnię chleba. Wywołało to sprzeciw proboszcza ks. R. Majewskiego, który interweniował u władz kościelnych i państwowych. Plebanię i dom sług kościelnych ukończono w 1863 r. Jednak kwestie odbioru robót przeciągnęły się do 1865 r.
str. 101-103
[…] budowę murowanego kościoła rozpoczęto między 1782 a 1786 r. Wymusiła ją wizytacja generalna z 4 VII 1782 r. Oddelegowany do wizytacji ks. Stanisław Ptaszyński, kanonik liwski, proboszcz z Nowego Korczyna groził, że zapieczętuje świątynię, gdyż jej stan był fatalny […]. Na dodatkowe rozgoryczenie wizytującego wpłynął fakt, że Żydzi wybudowali w mieście nową bożnicę i kwitło tam życie religijne.
[…]
Razem z kościołem zostały wzniesione dwie wieże, jednak tylko do wysokości jednego piętra. W 1862 r. wieże boczne kościoła, służące za dzwonnice, potrzebowały podniesienia i szybkiego pokrycia. Dopiero w 1867 r. baron Antoni Frenkiel, dziedzic Dóbr Ostrowieckich i kolator kościoła ufundował dobudowanie drugiego piętra jednej z wież, a w 1885 r. kolejny dziedzic Dóbr Ostrowieckich i kolator kościoła Władysław Laski sfinansował wzniesienie piętra drugiej wieży. Obydwie wieże z cebulastymi kopułami były pokryte blachą żelazną i na szczycie miały kute krzyże wysokości 2 łokci.
str. 106
Jak odnotowano w inwentarzu z 1795 r., cztery razy do roku miało miejsce wystawienie Najświętszego Sakramentu w kościele […]. Podczas tych uroczystości odbywała się procesja po cmentarzu przykościelnym. W 1795 r. lampa „ante Sanctissimum” tylko w dzień się paliła. Brakowało funduszu na światło, chociaż „Officium Kieleckie” dekretem nakazało ostrowieckim Żydom za wystawienie bożnicy dostarczać zawsze dwa kamienie łoju. Trzeci kamień łoju mieli dostarczać za remont bożnicy i szkoły. Przekazywali tylko 1 kamień.
str. 112
Przy obejmowaniu parafii przez ks. Romana Majewskiego w 1857 r. w protokole porównawczym sporządzonym 6 VIII 1857 r. zanotowano: „Plac koło kościoła dawniej cmentarz grzebalny łącząc się z siedzibami familii żydowskich wystawiony jest na szyderstwo i profanację Żydów – dla zaradzenia temu jako najmniej, aby kości zmarłych po cmentarzu nie poniewierały się spieszne oparkowanie jest konieczne.” […] Przed 1855 r. cmentarz przykościelny był „od strony południowej jako najbardziej wystawionej na nieporządek i niechlujstwo żydostwa tuż zamieszkującego, oparkowany został żerdziami – to ogrodzenie do czasu posłużyć może w zachowaniu porządku i przyzwoitości”. […]
Cmentarz przykościelny o powierzchni 1 morgi i 14 prętów (99 na 114 łokci) został otoczony w 1867 r. parkanem z kamienia murowanym na wapno. Na teren przykościelny prowadziły dwie obszerne bramy zwieńczone metalowymi krzyżami. Przedsięwzięcie to sfinansowano kosztem parafian i barona Antoniego Frenkela za proboszcza ks. Romana Majewskiego. Natomiast mur wzmacniający skarpę, na której znajdował się kościół został wykonany na koszt parafian i Banku Polskiego jako dziedzica Dóbr Ostrowieckich i kolatora kościoła. […]
W 1905 r. doszło do zatargu między proboszczem ks. Janem Naulewiczem, a Izraelem Golsdtejnem (Izrol Goldszten), Żydem z Iwanisk będącym właścicielem domu przy cmentarzu przykościelnym. Na polecenie księdza w maju 1906 r. została rozebrana murowana komórka, drewniany przysionek i murowana piwnica, mur cmentarza przykościelnego przesunięto do samego domu I. Golsdtejna. W okresie międzywojennym również miały miejsce spory z Żydami zamieszkującymi tereny stanowiących własność parafii na wzgórzu, gdzie stał kościół [przyp. 291 – ADS, Akp. św. Michała Ostrowiec II, k. 362.].
str. 115
Na terenie parafii znajdował się jeszcze cmentarz żydowski – kirkut [przyp. 308 – Kirkut – w starych dokumentach i miejscowej gwarze kierkut]. Został on za „konsensusem urzędu kieleckiego” oparkowany przed 1795 r.
str. 128-129
W 1820 r. w Ostrowcu dwa razy w tygodniu – w poniedziałki i czwartki – odbywały się targi. Jednak już w 1825 r. są potwierdzone w mieście targi niedzielne. Odbywały się one na ostrowieckim rynku. Zostały one „chciwością żydostwa i niesumiennych szynkarzy wprowadzone i utrzymane” [przyp. 395 – ADS, Akp. św. Michała Ostrowiec II, k. 71]. Targi te, jako nielegalne, na interwencję proboszczów i bogobojnych obywateli zamieszkałych w okolicy, w sierpniu 1861 r. zostały zakazane. Przez kilka miesięcy nie było targów, za to więcej poszanowania świąt i mniej pijaństwa, bijatyk, przekleństw i rozpusty. Chłopi uwolnieni od pańszczyzny [przyp. 396 - Informacja z 1862 r. sugeruje, że uwłaszczenie chłopów w niektórych dobrach miała miejsce przed oficjalną reformą z 1864 r.] szli do miasta w swoich interesach w poniedziałki i czwartki, kiedy odbywały się targi. Jak donosił w swoim piśmie dziekan ks. Ignacy Grynfeld pod wpływem przekupstwa Żydów i szynkarzy naczelnik powiatu opatowskiego wspólnie z burmistrzem Ostrowca w dniu 13 II 1862 r. na nowo zaprowadzili targi niedziele. Dziekan przewidywał: „Znów lud będzie tam tracił duszę, zdrowie i krwawo zapracowany grosz a w niedziele kościoły nasze parafialne będą jak dawniej puste” [przyp. 397 – jw.]. Biskup sandomierski zabiegał u dyrektora Komisji Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego o wydanie decyzji zabraniającej tych praktyk [przyp. 398 – Interesująca jest argumentacja popierająca te starania: […] Zły może jest lud prosty a gdzież nauczy się moralności, jeżeli nie w Kościele na nauce. Wiele jest pijaństwa, kradzieży, niemoralnego życia a skąd to pochodzi, jeżeli nie stąd że lud nie bywa w Kościołach a miejsce nabożeństwa idzie na tarą [targ]do miasta. Jeżeli znajdujący się i mieszkający w kraju starozakonni, mają ten przywilej iż w ich święta nie ma targów, ani jarmarków, nie odbywają się publiczne licytacje i urzędowe kupna lub sprzedaże, toć tym bardziej w święta Kościoła katolickiego którego wyznawcami jest cała ludność krajowa a przepisy religijne zachowane być powinny. Jeżeli w szabas lub święta żydowskie Żydzi nie wydadzą drzewa z lasu chociaż poprzednio zakupionego, jak więc wielkim jest złem i zgorszeniem gdy w święta katolickie jeżdżą do miasta ze zbożem i innymi produktami, katolicy którzy święta i niedziele obowiązują święcić przez Nabożeństwo w Kościele i słuchanie nauki lub kazania. APMO, Protokół odbieranych różnych Rozporządzeń [od] 1844, Zapis pod datą 7 XI 1863 r.].
str. 236-237
Niewątpliwie poważnym problemem duszpasterskim był spory radykalizm robotników, rozległość parafii, a budowaniu dobrych nastrojów nie służyła również rozbudowa kościoła (wiązały się z nią obciążenia finansowe). Informacje tego typu często pojawiały się w protokołach wizytacyjnych. We wrześniu 1937 r. bp Paweł Kubicki wskazywał, że w parafii mieszka „żywioł fabryczny” i różnowiercy (żydzi, hodurowcy). […] W siedem miesięcy później ten sam hierarcha w czasie kilkudniowego pobytu w parafii św. Michała odniósł wrażenie, że życie religijne „w niej się zagrzewa”, co było osiągnięciem w środowisku pełnym „przeciwników”. Wśród zagrożeń wyliczał: „liczne żydostwo, gonitwa za groszem, socjalizm, który na ul. 3 Maja rozpoczął budowę swej wspaniałej siedziby, nieliczny, ale istniejący na terenie parafii biedny hoduryzm i tym podobne czynniki”. W sierpniu 1942 r. bp Kubicki notował: „Mimo radykalnych wpływów, które starają się wywierać na terenie parafii różni ludzie o poglądzie bardziej radykalnym i socjalistycznym, w znacznej części parafii w duszach żyje myśl Boża”. Oceniał ofiarność wiernych na bieżące potrzeby jako wystarczającą (wszystkie wydatki były pokryte całkowicie). Podkreślał znaczną frekwencję podczas nabożeństw. Bp Kubicki wysoko cenił pracę ks. Szubstarskiego i księży, „mimo przeciwności, których sam Ostrowiec i jego okolica dostarczają więcej niż inne miejscowości sandomierskiej diecezji” [przyp. APMO, Księga wizytacji kanoniczych, Prywatny pobyt bpa Kubickiego 24 VIII 1942.].