piątek, 7 listopada 2025

Barbara Reńska i Wacław Zagórski

 




Największa rola Barbary Reńskiej. Schronienie udzielane Żydom po „aryjskiej stronie” 

„U mnie, w domu jest pełno niebezpieczeństwa, ty go nie wnosisz”, tymi słowami Reńska przywitała przyjaciółkę w małym pokoju z kuchenką w domu przy ul. Górnośląskiej 3. Kiedy dowiedziała się, że Anna Bajer-Dratwerowa (pseud. „Gustawa”), jedna z pierwszych organizatorek tajnego gimnazjum i liceum w getcie warszawskim, uciekła na tzw. aryjską stronę w sierpniu 1942 r., bez namysłu zaproponowała u siebie locum. 

„Zrobiła to w sposób naturalny, jakby to chodziło o zwykłą gościnę przyjaciółki, która przejazdem bawi w Warszawie [...]. Byłam u niej 2-3 tygodnie. Basia dobrze sobie zdawała sprawę z ryzyka”, wspominała Anna Bajer-Dratwerowa. 

„Nigdy nie narzekała na zmęczenie, choć w czasie swojej oficjalnej, jakiejś urzędniczej pracy, gorączkowo, ukrywając się przed szefami i współtowarzyszami pracy, wystukiwała na urzędowej maszynie nowe nazwiska i nowe personalia na »lewych« kenkartach, jakie trzeba było dostarczyć ukrywającym się ludziom. Pod wieczór, wracając do domu, spieszyła, by zdążyć załatwić przed wczesną godziną policyjną, zwiększone zakupy dla zwiększonej »familii«. Byłam na swój sposób szczęśliwa i usatysfakcjonowana, kiedy parę razy udało mi się z własnych, zarobionych pieniędzy zafundować na kolację bochenek chleba”. 

Dokumenty wyrobione przez Zagórskiego pozwoliły Dratwerowej kontynuować pracę oświatową pod przybranym nazwiskiem „Hanka Budzyńska” w tajnym gimnazjum PPS w Ćmielowie, aż do końca wojny, także dzięki pomocy rodzinie Reńskich.

 [...] 


Brak komentarzy: