czwartek, 17 grudnia 2015

250 lat

„250 lat Cechów Rzemieślniczych w Ostrowcu Świętokrzyskim”
redaktor Janusz Wojciech Kotasiak
autorzy: Monika Marta Bryła-Mazurkiewicz, Kamil Kaptur
Kielce 2012


str. 64
            W 1820 r. władze Królestwa Polskiego zarządziły sporządzenie nowych spisów miast. Zgodnie z tym do Ostrowca przybył Marcin Skonieczny zamieszkały w Łagowie, który dokonał lustracji miasta i w obecności obywateli oraz burmistrza sporządził jego opis topograficzno-statystyczny.
            Ostrowiec zamieszkiwało wówczas 1512 osób, w tym 609 chrześcijan i 903 żydów. Było 225 domów: 33 murowane i 192 drewniane. Chrześcijanie utrzymywali się po części z rolnictwa, po części z handlu i rzemiosła, z kolei żydzi z handlu, rzemiosła i szynku. Tkacze, grzebieniarze, rymarze, szewcy, krawcy, czapnicy, kuśnierze, kowale, ślusarze i bednarze w miernym znajdowali się stanie. Prawo propinacji należało wyłącznie do dziedzica. Dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki, miały miejsce targi. 12 razy w roku odbywały się jarmarki, na które przybywali z różnych okolocznych miasteczek kupcy z towarami łokciowymi, a także handlujący końmi, bydłem rogatym, trzodą i zbożem. Jarmarki miały miejsce: 6 stycznia w święto Trzech Króli, w lutym na tłusty czwartek, 19 marca na świętego Józefa, w kwietniu na Przewodnią Niedzielę, w maju na Wniebowstąpienie, w czerwcu na oktawę Bożego Ciała, 24 czerwca na świętego Jana, w sierpniu na Przemienienie Pańskie, we wrześniu na świętego Idziego, na świętego Marcina, w październiku na świętego Szymona oraz w listopadzie na świętą Katarzynę.
            Skonieczny zaznaczył, że ponieważ miasto kilkakrotnie pożarem ognia [zostało] dotknięte, a szczególnie w roku zeszłym, gdzie domów 53 spłonęło, nadto procedery z szynków – szczególnie mieszkańcom wyznania starozakonnego – przez Rząd są ścieśnione, i gdy przy tym fabrykowanie trunków do dominium należy, podnieść się miasto nie może. Handel jednak towarów różnych, których sklepy są obfite, dosyć znaczny ma postęp. Poniżej opisu miasta lustrator zawarł uwagi, w których napisał:
            … miasto Ostrowiec w dosyć kwitnącym byłoby stanie, gdyby nie wypadek pożaru ognia, który po razy kilka, a mianowicie w roku zeszłym, szczególniej mieszkańców dotknąwszy, niemałe szkody onym poczynił. (…) Zresztą miasteczko to dosyć jest ludne i do handlu biorące, lecz z tej jedynej przyczyny, że w większości Żydami jest obsadzone (przyp. 17 – J. Moniewski, Opis historyczny, s. 12-16).

str. 65
            W połowie XIX wieku na skutek licznych epidemii (cholery, tyfusu, febry i ponownie cholery) oraz klęski urodzaju i głodu, będącej następstwem wylewu Kamiennej, Ostrowiec po raz kolejny przeżył okres stagnacji gospodarczej. Józef Mikołaj Wiślicki w pomnikowej pracy pt. Opis Królestwa Polskiego pod względem historycznym, statystycznym, rolniczym, fabrycznym, handlowym, zwyczajowym i obyczajowym” wydanej w 1854 r. tak je opisał: (…) Smutny to widok patrząc na zbiór nędznych domów; po większej części żydostwem zapełnionych, na obszerny rynek i uliczki błotem i gnojem zawalone, na ten nareszcie zaniedbany stan mieszkańców, którzy jakby o 5 wieków cofnęli się od cywilizacji powszechnej, zwłaszcza w okolicy tak bogato uposażonej. Miasteczko to, przechodząc z posiadania ks. Lubomirskich i Dobrzańskich na własność hr. Łubieńskiego, a od tegoż do nowego dziedzica, zostawione same sobie, podnieść się nie może, tem więcej kiedy Burmistrze miast prywatnych najczęściej nie rozumiejąc swojego stanowiska, nie starają się być pośrednikami między mieszkańcami a dziedzicem. Wielka też zachodzi różnica miast prywatnych od rządowych, nad któremi bliższą i prawdziwie ojcowską rozciągnięto opiekę. Kościół jedyną jest ozdobą Ostrowca, z którego cudny widok na rozkoszną rozciąga się okolicę, mającą za ramy Ś-to Krzyskie góry (…) (przyp. 25 – J. M. Wiślicki, Opis Królestwa Polskiego …, t. 3, Warszawa 1853, s. 27-28).

str. 67
            W sierpniu 1861 r. w związku z prośbami księży katolickich zawieszono targi w niedzielę. Ponownie zaczęto je organizować w niedzielę na początku 1862 r. Kulisy tej sprawy odsłania raport ks. Ignacego Grynfelda, dziekana kunowskiego i proboszcza parafii Szewna do biskupa z 24 lutego 1862 r. Czytamy w nim: (…) W zeszłym roku w raporcie swoim nr 77 pod d. 20 lipca r.z. (1861) przestawiłem prześwietnemu konsystorzowi Jeneralnemu Diecezji jak wielkim złem dla całej okolicy są targi niedzielne w Ostrowcu jedynie chciwością żydostwa i niesumiennych szynkarzy wprowadzone i utrzymywane. Targi te jako nieprawne na naleganie tak xx. Proboszczów jako i bogobojnych niektórych obywateli okolicznych w roku zeszłym przez Naczelnika Powiatu w sierpniu zakazane i usunięte zostały. Cieszyli się z tego aniołowie w niebie i poczciwi ludzie, bo przez kilka miesięcy nie było targów – następnie mniej gwałcenia świąt, pijaństwa, bijatyk, przekleństwa i rozpusty. Nikt na tem nie stracił, bo lud uwolniony od pańszczyzny szedł do miasta za interesem w poniedziałki lub we czwartki i bywały targi liczne, bez obrazy religii. Ale czart przeklęty nie mógł znieść tej straty dlatego tyle użył wpływu i przekupstwa Żydów i szynkarzy, że Naczelnik powiatu wspólnie z burmistrzem na nowo w dniu 13 b. m. na niedzielę targi ogłosili i wprowadzili. Znów lub będzie tam tracił dusze i zdrowie i krwawo zapracowany grosz, a w niedziele kościoły nasze parafialne będą jak dawniej puste. Przejęty boleścią z zgrozą na taką niegodziwość i nie mogąc być obojętnym na tak wielkie zło jako proboszcz najbliższy Ostrowca i jako dziekan dekanatu, w którym to niegodziwe nadużycie ma miejsce już zrobiłem podanie do Naczelnika Powiatu i wspólnie z miejscowym x. proboszczem wezwałem okolicznych xx. Proboszczów do użycia wszelkich środków dla odwiedzenia ludu od uczęszczania na targi w niedzielę (…) (przyp. 28 – Archiwum Diecezjalne w Sandomierzu (ADS), Akta parafii św. Michała w Ostrowcu, t. 2 (1844-1983).

str. 68
             1 czerwca 1869 r. car podpisał ukaz dotyczący reformy miejskiej. Warunkował on uznanie statusu miejskiego danej miejscowości od liczby ludności (powyżej 3 tysięcy), jej struktury zawodowej (ponad 50 % nie rolników) oraz dochodów magistratu (minimum 1,5 tys. rubli). W następstwie realizacji tego ukazu 80 % miast guberni radomskiej utraciło prawa miejskie i zostało zamienione na osady. Spośród 63 miast dotychczasowy status zachowało jedynie 10. W obrębie powiatu opatowskiego jedynie Opatów i Ostrowiec uchroniły się przed delegalizacją. Prawa miejskie utraciły m.in. Denków, Kunów, Ożarów, Tarłów, Lasocin, Gliniany, Janików. Wraz z utratą praw miejskich nie traciły one prawa do prowadzenia handlu i rzemiosła. Ich mieszkańcy zostali zwolnieni od opłat na utrzymanie magistratu, a także otrzymali prawo obioru sołtysa. Co ciekawe zarówno w Opatowie jak i w Ostrowcu przeważała ludność żydowska, trudniąca się handlem i rzemiosłem, świadcząca szereg usług. Dla Ostrowca reforma miejska z 1869 r. miała daleko idące skutki. Pozbawienie praw miejskich wielu sąsiednich miejscowości stworzyło dla niego szansę rozwoju, której nie zaprzepaścił (przyp. 35 – M. Banaszek, Ostrowiec i okolice, s. 121-122).

str. 69
             Rozwój przemysłu w okolicach Ostrowca był szansą dynamicznego rozwoju rzemiosła i handlu. Robotnicy zatrudnieni w podostrowieckich zakładach zaopatrywali się w mieście, tu również korzystali z usług świadczonych przez warsztaty rzemieślnicze. Większość sklepów i zakładów usługowych znajdowała się w rękach żydowskich. W 49-tym numerze „Gazety Radomskiej” z 6 czerwca 1890 r. zostały zamieszczone odpowiedzi burmistrza Ostrowca na kwstionariusz w sprawie żydowskiej. Czytamy w nim:
(...) 1) W Ostrowcu żydów stale zamieszkałych mężczyzn jest 2.274, kobiet 2.393, razem 4.667, chrześcijan mężczyzn 491, kobiet 499, razem 900 czyli, że żydzi stanowią 82 % a chrześcijanie 17 % ogólnej ludności.
2. Żydzi zajmują się handlem i przesyłem.
3. Przeważnie zajmują się handlem bez konkurencji osób innego wyznania i pochodzenia.
4. Roli żydzi nie mają i takowej nie uprawiają.
5. Zajmują się rzemiosłami: jako krawcy, szewcy, czapnicy, stolarze, blacharze i innymi mniejszego znaczenia rzemiosłami, w mieście nadto znajduje się sześć garbarni, w których pracuje od 5 do 10 ludzi; skóry są grubszej wyprawy, wszystkie garbarnie w rękach żydowskich.
Rzemieślników chrześcijan liczba bardzo nieznaczna.
Rzemieślnicy żydzi zbywają swe wyroby w mieście lub na jarmarkach i targach w okolicznych osadach i wsiach.
6. Brak żydów w naszym mieście dałby się uczuć w handlu: najprzód dlatego, że chrześcijanie nie mają w rękach kapitałów, po wtóre ci ostatni nie są w ogóle, przygotowani do prowadzenia interesów handlowych i nie obznajmieni z handlowymi obrotami w szczególności, po trzecie w handlu w niektórych kierunkach jako to: szczeciną, gałganami, kośćmi itp. nie tak prędko znaleźliby się amatorzy do zbierania tego towaru po wsiach z workiem na plecach, bo jak przysłowie mówi „żyd głupi, on wszystko kupi”.
Przysłowie ma znaczenie odwrotne i być może wymyślił go żyd. 
Stopniowe przejście handlu w ręce chrześcijan mogłoby w następstwie być bardzo pożytecznym.
7. Wpływ żydów ze względów ekonomicznych nie bez reszty odbija się na chrześcijanach w ogóle, w szczególności na moralności prostego ludu.
Z wprowadzeniem w wykonanie przepisów o banku włościańskim i surowej konkurencji nad karczmami, dobrobyt i moralność prostego ludu się polepsza (…) (przyp. 36 - „Gazeta Radomska” 1890, nr 49, s.2).

str. 70
Na przełomie XIX i XX w. w mieście pojawili się rzemieślnicy nowych profesji. W 1897 r. Dawid Erlich z Ostrowca, otrzymał koncesję na prowadzenie zakładu fotograficznego z prawem na trzy powiaty. W 1908 r. uruchomiono pierwszą drukarnię.
Rzemieślnicy odgrywali ważna rolę nie tylko w życiu gospodarczym miasta, ale także kulturalnym i społecznym. Inicjowali ciekawe przedsięwzięcia. W 1889 r. rozpoczęła działalność orkiestra utworzona pod auspicjami Ostrowieckiego Towarzystwa Żydowskiego. Wśród muzyków byli rzemieślnicy. W 1903 r. podobny zespół muzyczny założyli rzemieślnicy chrześcijańscy. […]
W 1912 r. grupa przedsiębiorców żydowskich z Józefem Pfefferem, Szmulem Heine i Szmulem Mintzbergiem zabiegała o rejestrację Towarzystwa Pomocy Biednym Żydom Ostrowca oraz Towarzystwa Pomocy Sierotom i Biednym Dzieciom, które zostały zdelegalizowane po roku.

str. 78
Po wejściu w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej o prawie przemysłowym z 1927 r., znoszącego ograniczenia dotyczące działalności rzemieślniczej Żydów, zaczęły również powstawać cechy żydowskie. W Ostrowcu organizowały się one w latach 1930-1932. W tym czasie powstało 6 cechów. [...] Cechy te urzędowały w budynku przy ulicy Rynek pod numerem 52. Były zrzeszone w Centralnym Związku Rzemieślników Żydów (przyp. 17 – Złota księga. Rzemiosło).
W 1937 r. ostrowieckie cechy żydowskie miały w swych szeregach 248 członków, tj. Cech Szewców, Cholewkarzy i Rymarzy (42 członków, starszy cechu Pinkus Zygielbaum), Cech Drzewny i Metalowców (27 członków, starszy cechu Josek Finkielsztajn), Cech Krawców i Pokrewnych Zawodów (96 członków, starszy cechu Szymon Frydman), Cech Rzeźniczo-Wędliniarski (35 członków, starszy cechu Moszek Flajszman), Cech Fryzjerów, Fotografów, Zegarmistrzów i Złotników (22 członków, starszy cechu Josek Wigdorowicz), Cech Piekarniczo-Cukierniczy (26 członków, starszy cechu Josek Milgram).

Dom Rzemiosła przy ul. Iłżeckiej 45, siedziba szkoły zawodowej
lata powojenne, fot. nieznany

Str. 140-141
SIEDZIBA
Od 1943 r. Powiatowy Związek Cechów Rzemieślniczych w Ostrowcu Św. miał swą siedzibę w budynku przy ulicy Iłżeckiej 45. Obiekt ten w momencie przejęcia był poważnie zniszczony (w 65 %). Wcześniej zajmowała go Rada Żydowska (Judenrada). Po otrzymaniu budynku władze Związku zaapelowały do swych członków o pomoc. Dzięki ich ofiarności udało się przeprowadzić kapitalny remont piętrowego obiektu, chroniąc go przed postępującą dewastacją. W latach 1943/1944 nakłady na remont nieruchomości wyniosły175500 zł, co w przeliczeniu wg cen z listopada 1947 r. dawało wartość 2981600 zł (przyp. 75 – ACRiP, Księga protokołów OZC w Ostrowcu Św., 1948-51). Pracami remontowymi kierował Komitet Remontu Domu Rzemiosła, na czele którego stał Wacław Janicki.
Wkrótce po zakończeniu wojny PZCR użyczył pomieszczenia w budynku, zwanym odtąd Domem Rzemiosła, szkole zawodowej. Z tego powodu sam przez długie lata borykał się z problemami lokalowymi.
Bardzo poważną sprawą dla ostrowieckiego rzemiosła było uregulowanie kwestii formalnoprawnych związanych z użytkowanym obiektem. Zaszłości historyczne nauczyły go – jak to określano – ostrożności. Przypomnijmy, z chwilą zorganizowania się rzemiosła w 1922 r. chrześcijańskie cechy otrzymały dom przy ul. Głogowskiego, który to odremontowały. Ponieważ nie posiadały dla niego tytułu własności Zarząd Miasta odebrał go im i oddał do użytku komu innemu; cechy pozostały bez siedziby. Kiedy więc PZCR otrzymał budynek przy ul. Iłżeckiej 45, rzemieślnicy od początku starali się przejąć go na własność. Ponieważ nie udawało się to, starali się przynajmniej zabezpieczyć poczynione nakłady związane z przeprowadzonymi remontami. W 1949 r. Zarząd PZCR wyjednał w Rejonowym Urzędzie Likwidacyjnym uznanie nakładów w kwocie 2981600 zł. W tym samym roku zabezpieczył w zbiorze dokumentów hipotecznych nieruchomości w Sądzie Grodzkim w Ostrowcu Św. wspomniane powyżej nakłady w tej samej wysokości. Po likwidacji PZCR, najpierw Zarząd Okręgowego Związku Cechów, a potem Zarząd Cechu Rzemiosł Różnych, nadal prowadził sprawę przejęcia obiektu na własność; niestety bezskutecznie. Na początku lat 70. Skarb Państwa przejął obiekt jako własność pożydowską i poniemiecką. W 1973 r. Cech musiał opuścić swe dotychczasowe lokum. Przeniósł się wówczas do budynku przy pawilonach rzemieślniczych przy ulicy Sienkiewicza 63.

Dom Rzemiosła
widok od podwórza, lata powojenne, fot. nieznany

niedziela, 13 grudnia 2015

Diament odnaleziony w popiele


"Diament odnaleziony w popiele"
Krzysztof Kąkolewski
audiobook
czyta: Ksawery Jasieński

czwartek, 10 grudnia 2015

Pamięć przetrwania


Christopher R. Browning
„Pamięć przetrwania.
Nazistowski obóz pracy oczami więźniów”
Wołowiec 2012

str. 116
            Getto w Ostrowcu, położonym trzydzieści kilometrów na południowy wschód od Starachowic, zostało zlikwidowane 12 października 1942 roku, ale wielu młodych Żydów uniknęło wywózki do obozów zagłady. Około ośmiuset mężczyzn wyłączono z transportu i skierowano do pracy w miejscowej fabryce wagonów towarowych. Późnym popołudniem przyjechał ze Starachowic jakiś Niemiec i poprosił o stu dziesięciu robotników. Barek Blumenstock zgłosił się na ochotnika, ale został odrzucony, bo był za „mały”. Kiedy jednak wybrano dwóch jego braci, udało mu się dołączyć do grupy, którą następnie załadowano na ciężarówkę i i zawieziono do Starachowic. Bracia dotarli na miejsce tuż przed północą. Tam umieszczono ich w obozowych barakach, otoczonych drutem kolczastym i nie zajętych jeszcze przez miejscowych Żydów z Wierzbnika (przyp. 51 – VHA 466 (Berel Blum, 1995).

str. 246-247
            Tobcia Lustman i Rózia Ejnesman są, jak się wydaje, najmłodszymi Żydówkami z Wierzbnika, które przeżyły starachowickie obozy i opowiedziały po wojnie o swoich doświadczeniach. Oprócz tego dysponujemy relacjami siedmiorga dzieci spoza Wierzbnika, czasem nawet młodszych, które przeżyły wojnę i udzieliły wywiadów na temat swojego pobytu w Starachowicach. Dwoje z nich pochodziło z Ostrowca i razem ze swoimi matkami trafiło do Majówki [jeden z obozów pracy w Starachowicach] po zamknięciu wiosną 1943 roku obozu w Bodzechowie. Ruth Muschkies [Rutka Muszkies] (urodzona w 1934 roku) słabo pamięta same Starachowice, zachowała jednak żywe wspomnienia kilku wstrząsających epizodów. Jej matka trafiła do grupy stu osiemdziesięciu osób, w której znalazła się dwójka dzieci, przeniesionych ze Starachowic do nowego obozu w Ostrowcu. Ruth pamięta, że po dotarciu transportu na miejsce komendant obozu nie chciał przyjąć dzieci, kierowca zaś odmówił zabrania ich z powrotem. Siedziała na ziemi przed bramą, czekając, aż dwóch dorosłych mężczyzn ustali, czy ją zastrzelić, czy nie. W końcu kierowca przekonał komendanta, że dzieci mogą się przydać jako gońcy albo do pomocy w kuchni, i Ruth wpuszczono do obozu (przyp. 18 – UMD, Ruth Muschkies Webber, 1987; USHMM RG-50.042*0030, Ruth Webber, 1992).
             Jankiel Rosenberg (urodzony w 1935 roku) również przybył do Starachowic po zamknięciu obozu w Bodzechowie. Przyjaciel Jeremiasza Wilczka [mianowany przez Niemców komendant policji żydowskiej w obozie pracy Strzelnica] był znajomym jego matki, kobieta mogła więc się zwrócić o pomoc do komendanta obozowej policji. Przebywający w Warszawie ojciec załatwił wyciągnięcie swoich bliskich z obozu, ale kiedy nadszedł umówiony dzień, Jankiel zachorował na tyfus i był za słaby, by podróżować. Matka opuściła obóz, pozostawiając synka pod opieką żony Wilczka. Jasnowłosy, niebieskooki chłopiec przypadł do serca ukraińskiemu strażnikowi, który przynosił mu jedzenie. Kiedy wyzdrowiał, został przemycony do Warszawy (przyp. 19 – VHA 2847 Gerald Rosenberg, 1995).


str. 328-329
             Żydzi, którzy uciekli przed lipcem 1944 roku, wybierali jeden z trzech modeli przetrwania: przenikali do innego obozy pracy; podając się za polskich robotników, wyjeżdżali do Niemiec, lub też ukrywali się u odważnych Polaków. Kiedy w październiku 1942 roku likwidowano getto w Ostrowcu, Niemcy wybrali stu dziesięciu żydowskich robotników, których zawieźli do Starachowic i zatrudnili przy budowie tamtejszych obozów pracy. Jakiś czas później Irving Weinberg dowiedział się, że kilka osób z jego rodziny przeżyło w „małym getcie” w Ostrowcu, i postanowił uciec, żeby do nich dołączyć. Zmylił ukraińskiego strażnika i złapał nocny pociąg. Na dworcu w Ostrowcu zobaczył Niemców, odczekał więc, aż skład ruszy, i wyskoczył w biegu. Dołączywszy do kolumny prowadzonych do pracy Żydów, odnalazł w getcie swoich bliskich (przyp.2 – VHA 9393 Irving Weinberg, 1995). Barek Blumenstock również był w grupie więźniów przywiezionych do Starachowic z Ostrowca. Nie mógł spać po nocach, ponieważ obłaziły go wielkie wszy, a do tego przydzielono go do ciężkiej pracy fizycznej przy zanurzaniu nowych pocisków w kwaśnych kąpielach, uznał więc, że nie przeżyje Strzelnicy, i też postanowił uciec. Wmieszał się między polskich robotników, którzy wychodzili z fabryki po skończonej zmianie. Na stacji zauważył Niemców, szedł pieszo, aż wreszcie ktoś zabrał go na wóz. Polak, który dosiadł się pod Ostrowcem, rozpoznał go, zaprowadził do siebie, nakarmił i doradził mu, jak dostać się do getta. W getcie Barek odnalazł czterech kuzynów i „bogatego wuja”, nie chodził więc głodny (przyp. 3 – VHA 466 Berel Blum, 1995). Ostatecznie i Weinberg, i Blumenstock stracili w Ostrowcu wszystkich bliskich i obaj, różnymi drogami, trafili do Auschwitz, a stamtąd do Niemiec.

str. 383
             Dziś jest już oczywiste, że pisząc o Holokauście, nie można poprzestać na opisywaniu zbrodni i ich sprawców, czy też decyzji zapadających w kręgach władzy. A także, że Zagłady w Europie Wschodniej nie można ujmować wyłącznie jako mordowania Żydów przez Niemców, przypisując pozostałym narodom rolę biernych obserwatorów. Podejście mikrohistoryczne umożliwia zbadanie historii Holokaustu jako historii zwykłych ludzi, tak jak ona była doświadczana przez ofiary, bez pomijania żadnych z licznych protagonistów.  

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Szema Jisrael

Modlitwa "Szema Jisrael" ("Słuchaj Izraelu"),
zapisana na skórze wyprawionej o rozmiarze ok. 20x20 cm,
fot. W. Mazan, 2015 r.

Tekst modlitwy (za Wikipedią)

„Słuchaj, Izraelu! Wiekuisty jest naszym Bogiem, Wiekuisty jest jedyny! A będziesz miłował Wiekuistego, Boga twojego całym sercem twoim, i całą duszą twoją, i całą mocą twoją.I niechaj będą słowa te, które przekazuję ci dzisiaj na sercu twoim! I wpajaj je dzieciom twoim, i rozmawiaj o nich, przebywając w domu twoim, i idąc drogą, i kładąc się, i wstając. I przywiążesz je jako znak na rękę twoją, i niechaj będą jako przepaska między oczyma twoimi. I napiszesz je na odrzwiach domu twojego, i na bramach twoich! I stanie się, gdy słuchać będziecie przykazań moich, które przekazuję wam dzisiaj, abyście miłowali Wiekuistego, Boga waszego, i służyli Mu całym sercem waszym i całą duszą waszą. Dam wtedy deszcz ziemi waszej w czasie swoim, wczesny i późny; i będziesz zbierał zboże twoje, i wino twoje, i oliwę twoją. Dam też trawę na polu twoim dla bydła twego; i będziesz jadł, a nasycisz się. Strzeżcie się, aby nie dało uwieść się serce wasze, abyście nie odstąpili i nie służyli bogom innym i nie korzyli się im. Gdyż zapłonie gniew Wiekuistego na was i zamknie On niebo, i nie będzie deszczu, ziemia też nie wyda plonu swego; a zginiecie rychło z ziemi pięknej, którą Wiekuisty daje wam. I tak przyjmijcie te słowa moje do serca waszego, i do duszy waszej; i zawiążcie je jako znak na rękę waszą, i niechaj będą przepaską między oczyma twoimi. A nauczajcie ich synów waszych, mówiąc o nich, gdy siedzisz w domu twoim, i gdy idziesz drogą, i gdy kładziesz się, i gdy wstajesz. I napiszesz je na odrzwiach domu twego, i na bramach twoich: Aby pomnożyły się dni wasze, i synów waszych na ziemi, którą zaprzysiągł Wiekuisty ojcom waszym oddać im jak długo niebo nad ziemią. I oświadczył Wiekuisty Mojżeszowi, i rzekł: "Powiedz synom Izraela, a poleć im, aby zrobili sobie frędzle na krajach szat swoich, w pokoleniach swych, i niech dodadzą na frędzlach narożnych nić z błękitu. A niechaj to będzie dla was cicit, abyście spoglądając nań wspominali na wszystkie przykazania Wiekuistego, i spełniali je, a nie podążali za sercem waszym i za oczyma waszymi, za którymi się uganiacie. Abyście pamiętali i spełniali wszystkie przykazania moje, a byli świętymi Bogu waszemu. Jam Wiekuisty, Bóg wasz, którym wywiódł was z ziemi Egiptu, aby być wam Bogiem, Jam Wiekuisty, Bóg wasz!”

piątek, 4 grudnia 2015

Po wojnie

Teren dawnej dzielnicy żydowskiej, tworzenie tarasów pod nowe osiedle, z prawej fragment ul. Starokunowskiej,
w głębi zachowana do dziś kamienica Jurkowskich, za nią dęby na kirkucie,
fot. nieznany, ok. 1948 r.


Źródło: wystawa plenerowa "65 lat osiedla na Skarpie".