sobota, 24 grudnia 2022

piątek, 23 grudnia 2022

"Byłem tam"

 „Byłem tam”

W miasteczku małym, że jak na dłoni
zewsząd zobaczysz doliny błękitne,
nalane światłem muszle perłowe -
W miasteczku małym, że gdy zadzwoni
na wieży dzwon,
to się wydaje, że się rozpękną
te domy ciche,
mury ubogie krainy lichej,
to nadwiślańskie Jerycho.

W środku miasteczka jest wzgórze czarne,
pomiędzy jedną a drugą doliną.
Pięć martwych dębów nie daje cienia,
choć wzgórze zorza napełnia jaskrawa.

Nie sfruwa tu ptak,
nie sfruwa radość na martwe serce,
nie spada pszczoła, jak perła lśniąca,
nie wschodzi kwiat.

Czarna Rachela przychodzi tutaj,
tu opłakuje wszystko, co miała,
co dało życie; co śmierć zabrała.

Błąka się między martwymi kamieniami.
Doliny napełniają się mrokiem,
czerwień zachodu zalewa wzgórze.
Idąc tędy wstępujesz na obłok.

Ona schodzi z nieba.
Okrywa piersi jak dwie synogarlice,
zaciska ręce na oczach.
Pokutuje na tym wzgórzu
bolesnej wieczności
za to, że ośmieliła się żyć,
żyć w tym samym czasie,
w tym samym wieku,
gdy napisano najwięcej poematów
o miłości człowieka.


Tadeusz Kubiak
„Pierścienie”
Warszawa 1956
s. 13-14


Cmentarz żydowski w Ostrowcu Św., fot. D. Kostkowski, poł. l. 50.


wtorek, 20 grudnia 2022

"Żydowski cmentarz w twoim miasteczku"

 „Żydowski cmentarz w twoim miasteczku”

Chropawy mur – nierzeczywisty.
Trudno oddzielić – żywi, zmarli.
Żydowski cmentarz nad miasteczkiem
biblijne wzgórze w gąszczu tarnin.

Pobożni chłopi mur mijali,
błotnistą drogą idąc świtem,
nie odkrywali głów przed bramą,
na której gwiazdy dwie przybito.

Pasterzom kóz z miasteczka tędy
wypadła droga ponad rzekę.
Więc przebiegali smutne wzgórze
z gwizdem na palcach i ze śmiechem.

Rzemykiem batów obłok goniąc
brnęli codziennie w gęstych mleczach
i nie wiedzieli bosonodzy,
że w soku trwa tych – kość człowiecza.

Do rozbawionych kóz i chłopców
zza płotu ghetta przyfruwały
motyle pstre z żydowskich sadów
spłoszone spośród drzew wystrzałem.

Tam zginął człowiek. Spoza desek
w stado spokojnych kóz się wkradał
pies wystraszony ludzką śmiercią
widzianą w domu z gwiazdą. Biada!

Z gwizdem na palcach i ze śmiechem
pasterze kóz jak co dzień biegli.
Pod bosą stopą mur się sypał
i płaski grób i siwe cegły.

Tarniny kwitły. Na zwalony
w trawę zieloną i wysoką
kamień nagrobka chłopiec chłopcu
podrzucał kartę. Grali w oko.

 

Tadeusz Kubiak
„Słowo pod żaglem”
Warszawa 1947
s. 21-22

Zdjęcie z książki "Ostrowiec", Buenos Aires, 1949.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Skarby

 

Skarby
Poszukiwacze i strażnicy żydowskiej pamięci
Patrycja Dołowy
Wołowiec 2022